NIECHCIANE, NIEKOCHANE I NICZYJE SERCE
otnie. Było to nie do zniesienia, jak ja bardzo pragnęłam w głębi serca, aby z sobą jednak zabrał tego „laptopa”. Zabrał z sobą kom. jak i wypożyczony od swojego kolegi fotoaparat cyfrowy., obiecując mi, że nad morzem zrobi kilka fotek i mi przyśle w mailu. Skrycie marzyłam o tym, aby przysłał mi swoją fotkę znad morza. Adrian jednak przysłał mi tylko krajobraz stamtąd. Coraz rzadziej do mnie od tamtej pory pisał e-maile i wydawał mi się coraz bardziej zdystansowany, obojętny nawet oziębły wobec mnie. Ogromnie przykro mi było z tego powodu, ale byłam bezradna czując jak się oddala ode mnie. Za nic nie chciałam być wobec Adriana natrętna i wypytywać o cokolwiek czasami jeszcze skrobnęłam coś do niego w sprawie problemów w informatyce na klawiaturze, ale on jak zwykle odpisywał mi z dużym opóźnieniem. Coraz rzadziej aż zamilkł. Nie chciałam Adriana przymuszać siłą mocy do niczego co by jego mogło unieszczęśliwić , ale mimo wszystko przyjaciółmi wirtualnymi moglibyśmy pozostać aż po dzisiejszy dzień. Dla niego byłam gotowa znieść samotność aż po grobową deskę, wystarczyłoby mi to gdyby tylko ze mną mailował.