Love in the saddle 2
Moi rodzice i brat nie mogli się dowiedzieć, że skrycie się podkochuję w Matcie. Wiedziała , że Nathan go kojarzy ze szkoły był on w ostatniej klasie liceum. Był kapitanem drużyny koszykarskiej. Był wysportowany i przystojny. Każda dziewczyna w szkole marzyła o nim.
Z rozmarzenia wyrwał mnie szept mojego brata.
-Uważaj na niego, proszę. To debil.
Posłałam Nathanowi szeroki uśmiech i skinęłam głową.
Rodzice zgodzili się ją puścić, chcieli by miała przyjaciół. Dziewczyna piszczała jak szalona z radości.
-Dziękuję, tatku- powiedziała uradowana dziewczyna do taty i ucałowała go w policzek.- Tylko uważaj na siebie kruszynko-dodał pan Davis. Pani Davis zaczęła zbierać naczynia po skończonym posiłku. Uśmiechnęła się ciepło do córki.
-Dobrze, będę-obiecała Inez.
- Daj znać o której mam po ciebie przyjechać.-zaoferował się Nathan.
- Ok, braciszku.
Podekscytowana dziewczyna wybiegła z patio do swojego pokoju, by zadzwonić do Camilli, siostry Matta, która chodziła z Inez do klasy.
- Camilla- powiedziała Inez do telefonu, gdy przyjaciółka odebrała.
-Cześć Inez.
- Mogę być u was jutro na imprezie- wykrzyczała Inez do słuchawki.
- Świetnie-odparła śmiejąc się Camilla.
Dziewczęta resztę rozmowy telefonicznej przeznaczyły na to w jakich ciuchach się wybiorą, aż do kolacji.
Inez właśnie kończyła pogawędkę z Camillą , gdy ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę.
W progu stał Nathaniel.
- Kolacja, już jest.-powiedział i zmarszczył brwi, widząc minę siostry.- Wszystko w porządku.
Dziewczyna spojrzała na brata i pokiwała głową. Nie mogła przestać myśleć o jutrzejszej imprezie i o tym czy ona i Matt jutro w końcu powiedzą co do siebie czują. Wstała i ruszyła za min do jadalni. Po wspólnej kolacji Nathaniel i Inez posprzątali , a ich rodzice poszli sprawdzić czy wszystkie budynki są dobrze pozamykane.
W kuchni rodzeństwo zaczęło rozmawiać o jutrzejszej imprezie.
- Nessie , przecież wiesz że Matt jest największym podrywaczem w szkole i może mieć każdą. On może ci złamać serducho, aniołku. To palant.-powiedział Nathan do siostry, która myła naczynia. Inez przewróciła oczami na wywody swojego braciszka.- Tak wiedziałam, że Matt 'ciacho' White jest podrywaczem i mógł mieć pół szkoły płci pięknej. Słyszałam plotki, że po każdym wygranym meczu spał z każdą dziewczyną z zespołu cheerliderek. Ble.-wyobraziłam sobie właśnie jak Nikki Cullen i on się całują.
- Nathan , wiem o ty .-odpowiedziałam mu. Nadal zmywałam naczynia.- On mi się podoba-wyznałam i poczułam gorąco na policzkach. Mój brat patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami. Ciekawa byłam , czy on byłby taki wylewny w sprawie swoich uczuć do Jess , swojej dziewczyny. Ona mieszkała akurat na drugim końcu miasta i widywali się w weekendy. Lubiłam ją. Kiedy zjawiała się u nas w ośrodku, czy zostawała na cały weekend to zawsze chciała nam pomagać przy zwierzętach. Rodzicom też się spodobała. Jutro miała właśnie przyjechać .
- Serio.
- Tak serio.-odpowiedziałam zbyt głośno.
Nathan nie mógł wiedzieć, że to właśnie Matt często mnie bronił , przed moimi kolegami z klasy. Widywał mnie czasem zapłakaną na korytarzach, po kolejnej serii obelg pod moim adresem. Widziałam w nim, wtedy Nathana. Czasami w porze lunchu szkolnego siadywał ze mną oraz Jasonem i Michealem najlepszymi kumplami mojego brata z drużyny. Wobec mnie zachowywał się bardzo koleżeńsko. Rozmawialiśmy wtedy na różne tematy, bądź uczyliśmy się razem do testów.
– Nathan , dlaczego tak nie lubisz Matta.- zapytałam brata.
Westchnął i odłożył ścierkę na blat.
- Możemy o tym pogadać u ciebie.-poprosił. Skinęłam głową.