La Estrella Solitaria
Anna
utkwiła wzrok w tańczących i próbowała o nim nie myśleć. Starała się
odciąć od bolesnych wspomnień, ale nie było to możliwe, przywarły do
niej tak mocno, że rozdzielenie musiałoby oznaczać śmierć.
W
sierpniu okazało się, że koleżanka cioci z firmy, z którą ta miała
lecieć na Kubę złamała nogę, a wpłaconych pieniędzy nie można już
odzyskać. Kiedy Anna dowiedziała się, że może jechać, początkowo nie
przejawiała entuzjazmu. Tak było zresztą ze wszystkim, co ją teraz
spotykało.
Potrzebowała
czasu by zrozumieć, jaka trafiła się jej okazja. Większość jej
koleżanek mogła tylko pomarzyć o takim wyjeździe, były szczęśliwe, gdy
mogły jechać do Włoch lub Hiszpanii, a wiele z nich musiało się
zadowolić jedynie pobytem nad Bałtykiem.
Przeglądając
foldery z biura podróży Anna przypomniała sobie, jak kiedyś fascynowała
się historią Ameryki Łacińskiej, jak z zainteresowaniem czytała o
rewolucji kubańskiej. Ciekawość stopniowo w niej odżywała. Początkowo
jej wyobrażania o tych wakacjach były bardzo odległe, nierealne, jakby
dotyczyły tego, co działo się na innej planecie. Wciąż jeszcze uparcie
wlókł się za nią cień Eiselberga, prawie czuła jego oddech na skórze.
Nie dało się go tak po prostu odsunąć na bok. Czasami jego wspomnienie
znikało na kilka dni, przysłonięte przez prozę życia, by znienacka
pojawić się na zakupach albo podczas spotkania z przyjaciółkami.
Tak
mijał czas, a codzienna rzeczywistość coraz bardziej pochłaniała Annę.
Nie dało się ciągle żyć przeszłością. Nie można było o niej całkowicie
zapomnieć, ale codzienność tak bardzo angażowała, wymagała, by się nią
zająć.
Czarnoskórzy
tancerze zniknęli za barem, na parkiet wyszło mnóstwo innych par, z
których większość stanowili turyści z Polski. Było wśród nich kilka par
nowożeńców. Poza tym zdecydowanie błyszczała Zośka, dwudziestoletnia
studentka medycyny. Była ona zbyt niska i tęga, ale świetnie opanowała
kroki salsy. Sprawiało to, że znajdowała się w centrum zainteresowania.
Z resztą Anna też na brak powodzenia nie mogła narzekać, jednak kiedy
zaczęła spławiać chłopaków zostawiono ją w spokoju. Teraz siedziała
przy stoliku oddając się smętnym rozmyślaniom i powoli popijając
drinka. Obok niej ciocia dyskutowała z parą, która była tu w podróży
poślubnej, na temat żeglowania po greckich wyspach.