La Estrella Solitaria
Siedziała
przy stoliku, kołysząc się lekko w rytm kubańskiej muzyki i popijając
San Francisco. Właściwie to zamówiła daiquiri a San Francisco wzięła
jej ciocia, jednak wybierały w ciemno, żadna z nich nie znała się
bowiem na drinkach. Kiedy spróbowały swoich napojów postanowiły się
zamienić. Anna Farlito miała prawie dziewiętnaście lat i wciąż jeszcze
cechowała ją nieco dziecinna niechęć do mocnych trunków, dlatego też
bardziej odpowiadało jej San Francisco, składające się z soków
pomarańczowego, bananowego i syropu grenadine z dodatkiem cynamonu i
jedynie odrobiną rumu.
"Dyskoteka",
do której miały udać się tego wieczoru, okazała się w istocie
wyposażoną w duży bar restauracją. Stoliki zsunięto na bok i ustawiono
w długim rzędzie, robiąc w ten sposób miejsce parze czarnoskórych
tancerzy. Kobieta miała mnóstwo ciemnych, kręconych włosów i duże,
wydatne wargi. Ubrana była w obcisłą różową sukienkę i legginsy, które
podkreślały jej bujne kształty. Mężczyzna w białej koszuli, spodniach
od garnituru i kapeluszu wyglądał jak aktor ze starego filmu.
W
ogóle ta cała konwencja przypominała trochę atmosferę filmów sprzed lat
- kolonialna zabudowa Hawany która niszczała coraz bardziej, brak
McDonnaldsów i kolorowych billboardów, przystojni Latynosi... Farlito,
gdyby chciała, mogłaby z powodzeniem pełnić funkcję gwiazdy filmowej,
tyle że nie bardzo jakoś miała ochotę.