Komary

Autor: Vanaylia
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Wciąż biegnąc, wyszarpnęłam zza pasa swój sztylet wraz z jego pochwą i włożyłam go sobie do ust. Chciałabym zachować resztę moich rzeczy, ale nie miałam zbyt dużo czasu, więc rozbieranie się nie chodziło w rachubę. Trzeba było coś poświęcić, by zyskać coś znacznie większego.

Przez sekundę nie istniałam, by zaraz upaść na cztery łapy i kontynuować ucieczkę. Skrawki moich ubrań rozwiał wiatr, a ja wciąż uciekałam, klucząc między niezliczonymi ciosami. Stanowiłam teraz jeszcze trudniejsze wyzwanie: szybsza, zwinniejsza, wyposażona w ostre kły i pazury, mogące czasem zwojować więcej niż najlepszy miecz w rękach laika, ale przede wszystkim byłam mniejsza, a co za tym idzie, trudniej było mnie teraz trafić. Ale magowie mają swoje sztuczki.

Na przykład zamykanie ofiary w klatce magii. Co też właśnie się stało. Z cichym sykiem wpadam na jedną z ścian pułapki i odskoczyłam do tyłu, czując na pysku wyładowania energii. To koniec. Tortury, a zaraz za nimi w kolejce interesantów stała sama kostucha, machając do mnie z radością wymalowaną na obliczu. Bądź co bądź, zaraz jej królestwo potępionych dusz miało wzbogacić się o następny, jakże intrygujący okaz. Duszę wilkołaczki.

Spojrzałam na grupę moich katów. Wszyscy szczęśliwi, że w końcu ujęli tę wilkołaczkę, tylko po tygodniowej pogoni. Byłam już tym wszystkim zmęczona. Oni raczej również, choć nie takie pościgi widywał ten świat. Nasz był stosunkowo krótki. Nie równał się żadnej wielkiej pogoni zapisanej na kartach historii świata.

Choć, nie. De facto był o wiele dłuższy od wszystkich z nich. Uciekałam już od dziewiętnastu lat.

Do mej klatki wszedł dostojnym krokiem mag. Z warkotem rosnącym w mej krtani, rzuciłam się na niego, by zaraz upaść na ziemię. Zaskomlałam, gdy mag podniósł z ziemi sztylet, który, oczywiście, wypuściłam z pyska podczas ataku. Ważył w dłoniach moją jedyną pamiątkę po siostrze, jeśli nie liczyć by wspomnień. Chciałam się podnieść, ale do ziemi przygniotła mnie niewidzialna siła, która nie miała wiele wspólnego z grawitacją. Och, to tylko pobożne życzenie. Unieruchomiła mnie magia. Wyraziłam swą wściekłość głośnym skowytem, momentami zahaczającym o tony warkotu.

-Załatw ją i wrócimy w końcu do domu!- krzyknął jeden z katów. Niektórzy go poparli. Tę część tłumu wokół nas, w innych okolicznościach oczywiście, chyba mogłabym polubić.

-Nie!- wrzasnął inny, a ja chciałam zapamiętać brzmienie jego głosu. Na później, jako potencjalnego wroga. Do ewentualnej likwidacji.- Nie może tak po prostu zginąć! Musi cierpieć!

Spojrzałam na oprawcę w klatce i w ostatniej chwili powstrzymałam pisk radości, zamieniając go na uległe skomlenie. To był inny człowiek, ale te same szare tęczówki. To był mój mag! Ten, który ofiarował mi pierścień i swą pomoc. On tu był!

Gdy zbliżył się do mnie z obłudnym uśmiechem wymalowanym na twarzy, zaczęłam się zastanawiać, czy jego intencje na pewno były dobre, gdy podarował mi tę błyskotkę. Czy po prostu nie chciał być moim katem, zadziwić innych wymyślnymi torturami, stopniowo raniąc mnie i pozwalając, by me obrażenia się zabliźniały? A może chciał posypać je solą? Lub po prostu chciał mnie zabić, a niewiele nagrody przyniosłoby mu samo okazanie mojego ciała. Je można zmienić za pomącą świadków. Był pazerny na pieniądze. Dlaczego nie wyrzuciłam tamtego pierścienia?

Chwycił sierść na mym barku, przykładając mi moją własną broń do gardła. Zamknęłam oczy, bojąc się tak bliskiego i namacalnego kontaktu ze śmiercią. Dlaczego nie umiałam zamknąć też uszu, wygłuszyć wrzawy tłumu, mojego głośno bijącego serca, adrenaliny płynącej po mym krwioobiegu, urywanego oddechu maga nade mną? Strach był reakcją odruchową, to było silniejsze ode mnie. Bo czasem, gdy przychodziło, co, do czego, byłam zwykłym tchórzem, nic ponad to.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Vanaylia
Użytkownik - Vanaylia

O sobie samym: Licealistka poznająca świat... Dziewczyna żyjąca dzięki muzyce... Spoglądająca na świat zza zasłony ciemnych włosów i okularów Aviator... Czekająca na... Bóg jeden wie co.
Ostatnio widziany: 2014-07-03 14:55:08