Klątwa Miłości Prolog-III
W podskokach skoczyłyśmy do mojego pomieszczenia, co przypominało jaskulcze gniazdo, bo znajdowało się na poddaszu, które dzieliłam tylko z biurem ojca.
- I co ? Przekonałaś rodziców do tej szkoły ? – spytałam Lydię.
- Oczywiście. Połknęli przynętę, a poza tym kiedy zaproponowałam, abyśmy razem się tam udały, wpadli w taką radość jakby sami wpadli na pomysł. – zachichotałyśmy.
Ukradkiem podeszliśmy do schodów. Państwo Minson przekazali już pomysł swojej córki do tej szkoły. Co prawda, moi rodzice się wachali, ale czułam, że nie długo się zgodzą.
***
Kiedy nasi sąsiedzi już poszli rodzice przywołali mnie do tak zwanej rozmowy przy stole. To spotkanie nazywałam tak, gdyż zazwyczaj odbywały się tam narady ojca albo jakieś ważne sprawy dotyczące naszej rodziny. Usiadłam z rodzicami po przeciwnych stronach:
- Kochanie państwo Minson...
- Nie musicie mi nic mówić. Lydia mi już wszystko opowiedziała. Kiedy wyjeżdżamy ?
- Jutro wieczorem. Będziecie akurat w szkole żeby pójść spać i na następny dzień na lekcje.
- Dobrze.
Uznałam, że rozmowa się skończyła i poszłam do jaskulczego gniazda.
Moje marzenie się właśnie spełnia !!!
Jadę do szkoły dla panien !!!
Rozdział II
Szkoła