Klątwa Miłości Prolog-III
Pobiegłam do sfory. Do Teo.
Kiedy już byłam na miejscu zobaczyłam jak przywódca sfory walczy z Teo.
Nie mogłam mu pomóc.
Wyczuł, że jestem i spojrzał na mnie. Popatrzałam w jego błękitnawe oczy i wtedy dostał śmiertelny cios.
Umarł na moich oczach.
W ślepej furii wyzwałam lidera stada na pojedynek. Oczywiście przyjął wyzwanie.
Kiedy walczyliśmy wyczułam jego błędy. Kiedy miałam już gotowy plan zabicia go, zrealizowałam to. Przywódca nie żyje.
Wilki zaczęły mi się kłaniać i zrozumiałam.
Zabijając poprzednika przyjmowałam jego miejsce.
Byłam Liderem.
Obudziłam się z krzykiem, aż Lydia się poderwała.
Opowieść nie była Legendą.
Nanta żyje.
Przynajmniej tak mi się wydaje.
Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora