"Jak walczyłem z komuną"
- „ I aby wspólnie budować socjalizm !!! „– koniec refrenu szkolnej piosenki z entuzjazmem śpiewanej przez całą VIa w sali muzycznej, rozlegał się dobitnie nawet na szkolnym korytarzu.
Bardzo dobrze dzieci ! No to jeszcze raz, ale teraz wszyscy ! Ostatnie i przedostatnie ławki też głośno śpiewają, zwłaszcza referen ! - zakomenderował siedzący przy pianinie nauczyciel muzyki, spoglądając w szczególności na dwóch krnąbrnych uczniów siedzących w przedostatniej ławce.
- Ty, Spodek, a co to jest ten cały socjalizm ? - spytałem przyjaciela znudzony powtarzaniem kolejny raz tego samego zdania refrenu głupkowatej piosenki.
- A skąd ja mam to kurka wiedzieć ? - odpowiedział równie nie zainteresowany treścią utworu muzycznego kumpel. Dłubiąc jednocześnie bezmyślnie obgryzioną w chwilach licznych szkolnych stresów końcówką wysłużonego długopisu, w przepastnych czeluściach swojej prawej małżowiny usznej.
- Stary mówił mi, że to jakieś dziadostwo jest i że straszne kity nam wciskają z tym socjalizmem, a po flaszkę dobrej żytniej na święta, to trzeba do „Peweksu” łazić – kontynuował mój najlepszy kolega, z zainteresowaniem oglądając zdobycze górniczej działalności przyboru szkolnego.
- No... mi też stara wspominała, że jakby był u nas kapitalizm, to by mi nie musiała zwężać dżinsów od wujka z ameryki, tylko by mi normalnie w sklepie kupiła – odpowiedziałem podgryzając ze smakiem nabitą na cyrkiel aromatyczną, różowiutką chińską gumkę do mazania, której zdobycie graniczyło z cudem, a której zapach zawsze wzbudzał zachwyty u ich szczęśliwych posiadaczy.
- Ty, Kórak, ale jakby u nas był kapitalizm, to ja bym też se mógł w sklepie ze swoich oszczędności w SKO normalnie ze cztery donaldówki kupić i balony robić, ile bym chciał ... – rozmarzył się Spodek, który jeśli wierzyć jego opowieści dostał od ojca jednego centa z reszty po kupnie „Żytniej”, za co uszczęśliwiony nabył gumę do żucia. Pozostałą z tego zakupu historyjkę obrazkową z przygodami Kaczora Donalda, do dziś z należną czcią przechowywał w swoim drewnianym piórniku.
- Stary, z dziesięć byś kupił i jeszcze by Ci na Pepsi w kręconej butelce zostało – zapewniłem kolegę znając wysokość jego finansowych zasobów skrupulatnie gromadzonych w Szkolnej Kasie Oszczędności.
- Ty, to walić ten socjalizm … – powiedział Wacek, konspiracyjnie obniżając tembr głosu o pół tonu – śpiewajmy o kapitalizmie ….