Dziennik m³odego samobójcy, cz. 1

Autor: blebelebe
Czy podoba³ Ci siê to opowiadanie? 0

Nie by³em dusz± towarzystwa – co ka¿dy zd±¿y³by ju¿ pewnie zauwa¿yæ, po tylu wersach opisuj±cych m± ciapowato¶æ. Ale nigdy nie narzeka³em. Byli¶my zgran± klas± i ka¿dy mia³ w niej swoje miejsce – nawet taki odludek i dziwol±g jak ja. Zawsze by³o do kogo¶ zagadaæ, kiedy nachodzi³a mnie ochota.

Zmieni³o siê to w urodziny Toli, jak ju¿ wspomnia³em. Zaprosi³a mnie na przyjêcie chyba tylko dlatego, ¿e zrobi³o jej siê mnie szkoda. Wys³a³a bowiem zaproszenie do wszystkich z klasy, oprócz mnie i kilku dziewczyn, z którymi od przedszkola dar³a koty. Kiedy siê o tym dowiedzia³em, naprawdê by³em rozczarowany. Ja j± zaprosi³em (i przysz³a, równie¿ chyba tylko dlatego, ¿e by³o jej mnie szkoda). Zobaczy³a mnie przybitego po lekcji niemieckiego, podesz³a do mnie i widz±c moj± skwaszon± minê niepewnie tknê³a w ramie.

- Ej, co jest? Chodzi o imprezê? S³uchaj, we¼ siê nie przejmuj tym co gadali ch³opacy. Wiesz jacy s±, chcieli siê pochwaliæ. Dla ciebie mia³am specjalne zaproszenie, ustne. Za te wszystkie podpowiedzi z matmy i chemii na sprawdzianach.

Nie uwierzy³em jej, owszem. Nie by³em naiwny. „Mo¿e i jestem idiot±, ale nie jestem g³upi." S³ynne s³owa Forresta Gumpa. Mimo to po d³ugich przemy¶leniach uzmys³owi³em sobie, ¿e chcia³bym byæ na jej urodzinach. W³o¿y³em dumê do kieszeni i przyj±³em zaproszenie. Nie chcia³em siê nudziæ kolejny dzieñ w domu. Zapowiedzia³a datê 12 marca, czyli poniedzia³ek. Wszyscy woleliby w weekend, ale sama zainteresowana by³a wtedy poza domem.

***

Przyznam, ¿e przygotowywa³em siê po³owê dnia. Wsta³em z samego rana. Chyba nie mog³em spaæ przez to podekscytowanie. Szybki, orze¼wiaj±cy prysznic, poranne zabiegi typu mycia zêbów czy wcieranie kremu w wysuszone d³onie. Nie s±dzi³em ¿e tak szybko przygotujê odpowiedni strój i u³o¿ê w³osy. W finale by³em gotowy a¿ trzy godziny przed rozpoczêciem. Dwie godziny przed zacz±³em siê stresowaæ. Godzinê przed musia³em zmieniæ koszulkê, gdy¿ by³a zbyt spocona ze zdenerwowania. Dopiero w pó³ do znalaz³em i uprasowa³em odpowiedni± – czerwon± polo z delikatnym ko³nierzykiem. Nie wygl±da³em najlepiej, ale nadawa³em siê do pokazania ludziom. Za dziesiêæ wyszed³em z domu i wsiad³em na rower. Piêæ minut przed ustalon± godzin± by³em przed bram± (znowu ca³y mokry i roztrzêsiony) a dok³adnie o umówionej porze pukn±³em trzy razy w drzwi wej¶ciowe. Czy naprawdê by³em a¿ tak zdesperowany?

Tak, chyba naprawdê.

***

Najpierw by³o w porz±dku. Wchodz±c do ¶rodka zasta³em niewielu go¶ci. Grupka dziewcz±t siedzia³a na kolorowych pufach, dyskutuj±c zawziêcie o pisemkach i niesprawiedliwych nauczycielach. Kumple siedzieli przed TV i dopingowali dru¿ynie w zielonych koszulkach. Jaka¶ para siedzia³a przy grze planszowej i usilnie zastanawia³a siê, o co w niej chodzi. Kilkoro z zaproszonych by³o w kuchni – s³ysza³em szmery, rozmowy i ¶miechy. Zapowiada³o siê fajnie. Do czasu, gdy nie przyszed³ Bastian.

Bastian by³ trzecioklasist±, postrachem szko³y. Jego stosunki z Tol± uk³ada³y siê niezwykle pomy¶lnie, gdy¿ byli s±siadami od ma³ego. Je¶li chodzi o mnie, to nie powiedzia³bym tego samego. Zawsze by³em dla niego po¶miewiskiem i niez³ym tematem do ¿artów. Kiedy mia³ z³y humor – wy¿ywa³ siê na mnie. Kiedy mia³ dobry – ¶mia³ siê ze mnie. Kiedy mia³ problemy – obarcza³ mnie nimi. Unika³em go i w sumie sz³o mi to ca³kiem nie¼le. Ale czu³em, ¿e dzisiaj w ¿aden sposób go nie przechytrzê.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz byæ zalogowany, aby komentowaæ. Zaloguj siê lub za³ó¿ konto, je¿eli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
blebelebe
U¿ytkownik - blebelebe

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-04-15 19:25:01