Dlaczego
- Byłam u taty na działce i nazrywałam dla ciebie truskawek – rzekła na przywitanie, wręczając koszyczek.
- Nie widziałem cię dzisiaj w szkole, nawet się trochę zmartwiłem – rzekł wkładając do ust dojrzały owoc.
- Nie byłam w szkole, bo zrywałam truskawki. Poza tym nic takiego się nie stało, przecież oceny już są wszystkie zaliczone. Zostałabym jeszcze jeden dzień, ale tatulo po mnie przyjechał i musiałam wrócić. W czasie ferii, zabiorę cię kiedyś do mojego taty na działkę, sam zobaczysz, jak ciężko wracać do miasta.
Łukasz roześmiał się szeroko.
- Wytłumacz mi, Agnieszko. Jak to się stało, że masz dwóch ojców?
- Ja mam jednego ojca, zaś tatulo jest mężem mojej mamy. Widzę, że nic z tego nie kapujesz? Łukasz pokręcił przecząco głową. - Więc posłuchaj, to będziesz wiedział. Moi rodzice się rozwiedli, jednym słowem nie pasowali do siebie; może chodziło o seks? Nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć. Jednak muszę przyznać, moja mama nigdy nie ograniczała mi przebywania z ojcem. Wkrótce wyszła ponownie za mąż i tu się zaczął problem, jak ja mam się zwracać do jej męża? Jeśli będę nazywała go wujkiem, pomyślą, że to mamy kochanek. Tato, też nie mogłam się do niego zwracać, bo mam swojego własnego. Wtedy wpadłam na genialny pomysł, który wszyscy zaakceptowali, po prostu będę mówiła tatulo. Muszę ci jeszcze powiedzieć, że na rozwodzie rodziców ja skorzystałam najwięcej. Od taty dostaję raz w miesiącu kieszonkowe, od mamy również. Natomiast tatulo w tajemnicy przed mamą, też mi, co nieco wsunie do kieszeni. Spojrzała na zatroskaną twarz Łukasza i spytała: - Twoi rodzice też się rozwiedli?
- Tak. Ale byłem wtedy malutki i nie pamiętam ojca.
- Nigdy cię nie odwiedził? Dlaczego?
- Też bym chciał wiedzieć? Moja mama unika rozmów o ojcu, a na samo wspomnienie o nim w jej oczach można dostrzec błysk nienawiści.
- Nigdy nie myślałeś, żeby się z nim spotkać?
- Najpierw musiałbym go odnaleźć. Ja natomiast, nie chcę go widzieć; podobnie jak on mnie…
- Jesteś pewien? Skąd możesz wiedzieć, że twoja mama nie kłamie? Może to ona ograniczyła tobie kontakt z ojcem?
- To niemożliwe.
- Ja będąc na twoim miejscu, niejedno bym wyjaśniła – naciskała koleżanka.
- Posłuchaj Aga. Ja nie chcę się z nim spotkać. Po prostu się boję, że mnie odtrąci. Może kiedyś, kiedy będę już dojrzałym mężczyzną, moim pragnieniem będzie go odnaleźć. Jednak na dzień dzisiejszy, nie czuję takiej potrzeby.
- Kiedyś nadmieniłeś, że nienajlepiej układa ci się z mamą. Czemu?
- Sądzę, że przez przeprowadzki, popadamy w coraz większą biedę. Jak widzisz, mam stary komputer, a o Internecie nie mogę nawet pomarzyć. W wakacje będę roznosił ulotki, może zarobię na jakieś przyzwoite buty.
Agnieszka słuchała zwierzeń kolegi, współczuła mu z całego serca. Jednak, jeśli chodzi o jego matkę, miała o niej swoje własne zdanie. Chodziła z wysoko podniesioną głową, nie odzywając się do nikogo. Były nawet takie dni, kiedy ktoś powiedział dzień dobry; udała, że nie słyszy. Sąsiedzi nazywali ją lalka Barbie, bo na twarzy miała ścianę tynku. Jednym słowem, gdyby mocniej tąpnęła, to by się zakurzyło i makijaż by spadł. Poza tym, tapirowane blond włosy z kolorowymi zapinkami, gorzej rzucały się w oczy, niż odblaskowe kamizelki.
- Jedziesz na biwak? – spytała, żeby zmienić temat rozmowy.