dalszy ciąg "Po stronie cienia"

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Oliwia musi być jutro na rehabilitacji. Taka zabawa na dużej piłce, na brzuszku. Leszek gdzieś na budowie, nie wiem kiedy się pojawi. Możesz być o dziewiątej?

            - Będę. Może coś dokupić, jakieś pampersy?… No…

            - Jeszcze ma, ale możesz kupić. Wiesz jakie? Kupowałeś już.

            - Może coś jeszcze?

            - Nie… Chyba nie.

            - Jak przyjadę, to wstąpimy do sklepu. Zastanów się czego potrzebujesz. A co z obiadem? Może coś upichcę? Wiesz… coś po drodze kupię.

            - Zdaję się na ciebie.

            - A tak, wszystko w porządku? Miałaś iść do kardiologa.

            - Wybieram się. Pogadamy jak przyjedziesz.

            - Wciąż masz te bóle w klatce piersiowej?

            - Tak.

            - Coś ci kupię w aptece. Ale do lekarza musisz iść.

            - Dobrze. Muszę kończyć, bo Oliwia dopomina się butli.

            - Do jutra.

            - Pa.

 

            Nie miałem ochoty siedzieć w mieszkaniu. Ostatnio strasznie się rozleniwiłem. Nie chciało mi się czytać, przeglądałem jakieś fragmenty, sięgałem najczęściej po eseje literackie Wirpszy i po „Politykę doświadczenia” Lainga. Ale i tak zadawalałem się fragmentami,  a wybierałem te ulubione. Potem udawałem zamyślenie. Nic mi się nie chciało.

            Postanowiłem wyjść, powłóczyć się po osiedlu.

Taki spacerek uspokaja, chyba też wycisza… Tylko, gdzie  iść? W stronę cmentarza, w kierunku Centrum?  Może właśnie tam, gdzie dużo ludzi? Usiąść  pod parasolem na Stawowej; w pobliżu kilku stoisk ze starymi książkami? Może uda mi się jakąś kupić?

         Usiąść przy piwie… w nagrodę, z setką żubrówki? Tylko co miałbym świętować? Pewnie kolejną, zakupioną i odkładaną na później książkę. A może, właśnie świętować to, że wreszcie udało mi  się pokonać grawitację fotela, i jestem wśród ludzi?

            To pewnie wyjdę.

            …Ale siedzę w fotelu. Nie chce mi się wyjść. Pokój, mój pokój  wyczynia różne czary, żeby mnie zatrzymać.

            Na wprost mnie, i trochę z prawa stoi szafa. Ubrania wiszą na wieszaku. A wieszaki na drzwiach szafy. Jeśli przejdę obok nich, i spojrzę, może zahaczę wzrokiem o rękaw marynarki; o czym się zamyślę? Gdyby w niej był ktoś schowany, mój Anioł Stróż, przed czym by mnie ostrzegł?

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38