Dalei... "Po stronie cienia"

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            A ja? Jakie kłamstwa we mnie stały się moim krwiobiegiem?

 

            …Wciąż siedziałem na kanapie, czekając aż któraś z moich  dziewczyn się obudzi.

W końcu, to pierwsza zareagowała Oliwia. Wierciła się, i pomrukiwała. Potem zaczęła nóżkami wierzgać. Ten wróbelek  dopominał się jedzenia.

Podszedłem do łóżeczka i wziąłem ją ręce.  Mała na chwilę się uspokoiła. Ale zaraz zaczęła się krzywić, burczeć, naprężać swe ciałko; była niezadowolona.

Szturchnąłem Joannę.

- Córunia chce jeść.

Joanna, powoli i zła, zaczęła się zbierać, by stanąć na nogi. W końcu zajęła się przygotowaniem posiłku. A kiedy Oktawia była karmiona, poszedłem do kuchni przygotować i dla nas coś do jedzenia.

 

… Jedliśmy w milczeniu, co jakiś czas łypiąc na siebie wzrokiem. Nie wytrzymałem. Mając pełne usta, wysepleniłem spowszedniałe już pytanie, które nie powinno pojawić się na moich wargach, bo stało się teraz groteskowe, śmieszne:

- Joaniu…cy dzisiaj mówiłem ci, ze cie kocham?

- Ne… - również wysepleniła.

Połknąłem przeżuwany kęs bułki i już czystym głosem wygłosiłem znaną wszystkim prawdę:

-Seksualność, to radość życia. Uprawianie seksu podnosi nasze zdrowie psychofizyczne. Miej litość. Nie pozwól bym został kaleką. – Po czym odgryzłem kawał bułki.

Joanna zamiast mi odpowiedzieć, nie przerywając jedzenia, pokazała mi samotny w jej piąstce, wyciągnięty środkowy palec.

… W gruncie rzeczy, wciąż się zgrywałem. Ale, co za dużo, to niezdrowo. Poczułem niesmak w ustach.

Pomyślałem, że milczenie z Joanną może być syte. Pod warunkiem, że takie jest dla nas obu.

Ale co z pytaniami?

Ktoś powiedział, że stawianie pytań na których odpowiedzi nie ma, to przejaw zdrowego życia duchowego. I, że stawianie trudnych pytań sprawia przyjemność.

… Tak, tak. Przyjemność.

A Joanna?... Ale, co, Joanna? Jest młoda, i… co dalej? No właśnie…                                                    Przecież tak niedawno i u mnie była młodość. Miała rzęsy i brwi czarne,    czupurne spojrzenie. Poczęstowałem ją zupę ogórkową, usiadłem w kącie. Jadła z apetytem, głodna była, lecz nie dziękowała.

Wciąż ją widzę.     

… Monokl wilgotny czyszczę, językiem pieszczę sztuczną szczękę. Dopinam guziki przy koszuli. Niech widzi tylko mój uśmiech pełznący cicho, jasny i piękny. Nie pokażę jej przecież szarozielonego zabarwienia  na mym ciele, w okolicy prawego dołu biodrowego.

No tak… głupie to myśli. I niepotrzebne.

Zerknąłem na Joannę. Przyglądała mi się z uwagą. Wciąż nie potrafiłem wyczytać emocji z jej twarzy, gdy patrzyła na mnie. Zapewne zainteresował ją  teraz mój uśmieszek ironiczny, i wzrok utkwiony gdzieś w głębokiej wodzie.

- Co jest?...- zapytała, jednocześnie kiwnąwszy do góry głową, jakby dodała: „ hultaju”. – Tylko, proszę, skończ już pieprzyć o seksie.

- Zamyśliłem się.

- No?

- Co, no?

- Opowiedz.

- Nie ma o czym.

- To po coś się zamyślił?

- Nie wiedziałem, że nie ma po co.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38