CIENIE WOLONTARIATU
y mnie… kaszel. Urwał się nagle mój monolog poprzedzony jego charkotaniem w skrzelach. Może lepiej będzie, jak na razie podarujemy sobie te rozmowy? Nie chcę cię zarazić tą grypą, abyś potem tak samo jak ja bardzo ciężko jej nie przechodziła. - Pomimo, że jestem tak samo jak ty alergiczką, to w przeciwieństwie do ciebie Lauro mam bardzo dobrą odporność na wirusy. Naprawdę bardzo rzadko choruję na grypę i przeziębienia także bez obawy na pewno tak się szybko od ciebie niczym nie zarażę. Pocieszyła mnie Ewa przez telefon. – No dobrze, ale nie chciałabym ciebie mieć potem na sumieniu w razie czego… Pamiętaj ,że uprzedzałam cię Ewo. -Wiesz tak już przy okazji Lauro przełóżmy może nasze spotkania na środy po południu na godzinę 13:30? Czas zajęć zmienił mi się i nie bardzo pasują mi teraz poniedziałki. – W porządku nie ma problemu, przychodź kiedy tylko chcesz Ewo do mnie. Odrzekłam, idąc jej na kompromis. -W takim razie pojutrze o 13:30?! Spytała Ewa. –Do środy, do popołudnia!!! Cześć!!! Gdy wolontariuszka pojawiła się tym razem ona przeważnie bez przerwy dużo mówiła, ja ze względu na suchy kaszel słuchałam bardzo uważnie. Dziewczyna opowiadała mi o krajobrazie Grecji. Przyniosła ze swojego domu nawet kolorowe fotki z tej wycieczki mi do obejrzenia. Chwaliła się o tym, iż miała okazję by spróbować nurkowania w towarzystwie bardzo przystojnego nurka-instruktora greckiego. Była cała opalona, ogromnie usatysfakcjonowana, pełna pozytywnych emocji. Fryzurę sobie nawet zmieniła. Troszeczkę podcinając końcówki włosów, robiąc przy tym blond pasemka. Następnym razem rozjaśniła je sobie dla odmiany na jasny blond. Jak do tej pory układało się między nami dwiema dość dobrze. Aż tu niespodziewanie, gdy byłyśmy zupełnie same w pokoju, Ewa pierwsza ni stąd ni zowąd poruszyła temat rozmowy ze mną o modelkach. Stojąc przy regale z książkami, próbowała dosięgnąć jedną z nich z górnej półki i wtedy powiedziała: - bardzo chciałabym być jeszcze troszeczkę wyższa, niż jestem. Mogłabym zostać np. wtedy modelką i występować na różnych pokazach mody, tak jak popularne Claudia Schiffer czy Naomi, którym o wiele prościej było zdobyć karierę. Wolałabym mięć również większy rozmiar stóp. Hm. A ty jesteś zadowolona z własnego wyglądu zewnętrznego? Zwróciła się do mnie. -Ja? Ja to co innego, od razu na pierwszy rzut oka widać u mnie pewne niedoskonałości, ale z wiekiem przyzwyczaiłam się do nich i jestem nawet z tego powodu zadowolona. Moja wolontariuszka miała około 170 cm. wzrostu. Całkiem nie złośliwie ze swojej strony, lecz bardziej w przyjacielskiej trosce o Ewy zdrowie, to co mi w danym momencie przyszło na myśl do głowy, postanowiłam się z nią podzielić tym natychmiast. Znałyśmy się już dość dobrze, dlatego byłam przekonana, iż ona nie zrozumie mnie opacznie, jakbym tego nie chciała. Sama przecież nieraz skarżyła się do mnie na bardzo bolesne dolegliwości zwyrodnienia kręgosłupa.- W telewizji bardzo często zdarza mi się oglądać programy medyczne, w których np. wypowiadają się różni specjaliści, a wśród nich również ortopedzi. Z ich ust usłyszałam, że np. ludzie bardzo wysocy w znacznie większym i liczniejszym stopniu od tych niższych są narażeni na różne schorzenia kręgosłupa i kręgów, dlatego muszą bardziej uważać i dbać o siebie w życiu, bo ich predyspozycje do ryzyka bywają zwiększone. Nie chciałam Broń Boże Ewy w ten sposób celowo urazić. To nie w mojej naturze! Dodałam od siebie też jeszcze, iż na pewno bycie osobą wysoką ma sporo plusów, ponieważ wszystko jest się w stanie samemu z góry jak najwyżej dosięgnąć. Natomiast (tak dla porównania), gdy jest się niskim wszędzie się człowiek zmieści, w każdym zakamarku. Pod jednym małym warunkiem, że jest się przy tym bardzo drobnej i szczupłej postury. W Ewę jakby nagle diabeł wstąpił nie wiadomo dlaczego? Mój Boże jak ona wtedy zareagowała?!!! Nigdy przedtem nie widziałam swojej wolontariuszki w tak gwałtownym stanie. –Wytykasz mi mój wygląd zewnętrzny