A co by było gdyby... 26,27,28
-Jasne…- Monika ciągle była w szoku. Musiała jednak wrócić na ziemię, by załatwić od razu na początku najważniejsze- Mam tylko jedną prośbę: Chcę nadal pozostać anonimowa.
-Jasne, oczywiście. Nikt się nie dowie, że XXX to Monika- zgodził się bez problemu Konrad.
-Mam tu na myśli również ekipę filmową i aktorów- dodała.
Konrad spojrzał na nią zdumiony.
-Jak ty to sobie wyobrażasz? Będziemy współpracować, przeprowadzać kastingi. Jak mam cię przedstawiać? Że jesteś moją siostra, która mi towarzyszy, bo chce zobaczyć jak wygląda praca na planie? Żarujesz sobie?
-Nie.
Konrad zaczął się śmiać.
-Czy ty masz pojęcie, co ty mówisz? Przecież to jest niemożliwe.
-Owszem, jest- powiedziała z przekonaniem- Mam wyobraźnię i potrafię sobie wyobrazić, jak to będzie wyglądać.
-To, że masz wyobraźnię, to wiem. Ale w tym wypadku zbyt wielką. Jestem reżyserem i wiem, jak wygląda praca na planie.
-Tak. Reżyserem- szalonym artystą.- nazwała go po imieniu Monika- Nie będzie dla ciebie więc problemem zachowanie poufności. Podpiszesz mi dokument, że zachowasz poufność co do mojej osoby i nikomu nie zdradzisz, kim jestem, a potem ci powiem, jak będzie wyglądać nasza współpraca. W przeciwnym razie nici z twojego filmu.
Monika splotła dłonie i podparła o podbródek, czekając na jego odpowiedx. Konrad wpatrywał się w nią chwilę, szukając w jej oczach jakiegoś haczyka.
-To znaczy, że swojej żonie też nie mam mówić?- Był zaskoczony jej zdecydowaniem i stanowczością.
-Wiem, co to znaczy wierność małżeńska- powiedziała Monika- Więc twpja żona również to podpisze. Jesli jedbnak któreś z was wypapla- będziecie mieli sprawę w sądzie.
Monika musiała być pewna i zdecydowana. Przemyślała tękwestię wiele razy. Wiedziała, że show biznes to los na loterii, musiała więc powziąć wszelkie środki ostrożności. Jak gada ze znajomymi to może uchodzić na ustępstwa. Ale w tym wypadku? Nie ma nawet takiej opcji. Konrad musi wiedzieć, że ma do czynienia nie z byle kim. Nawet jeśli pochodzi ze wsi i pracuje w sklepie.
Konrad westchnął.
-No i na co ja się porwałem? Z kobietami tak zawsze. Ale takiego filmu nie stworzyć? To było by dopiero…- rezyser wyraźnie bił się z myślami, jednak jego artystyczna dusza wygrała- Dobra, zgadzam się.
Monika uśmiechnęła się szelmowsko.
-Bardzo dobrze, Konradzie. Współpracy ze mną nie zapomnisz do końca życia.
27
Monika postanowiła dać Konradowi wolną rękę., jeśli chodziło o aktorów. Rozrysowała mu tylko karykatury, jak wyobrażała sobie swoich bohaterów. Wystarczyło zadbać o odpowiednią stylizację.
Co do muzyki miała już swoje wymagania. Chciała, by w filmie towarzyszyła scenom muzyka, która ją natchnęła do napisania poszczególnych zdarzeń: spaceru w lesie, niewoli, ucieczki, zakochania i wyznania miłości. Te główne piosenki muszą być. Do reszty scen niech sobie dobiera, co tam mu się żywnie podoba.
Na wybór miejsc musieli poświęcić kilka dni, ale i tak była to tylko jedna część z trzech. Monika w swojej powieści zwiedzała pół Europy. Dwie pierwsze części pisała opierając się całkowicie o swoją wyobraźnię. Nie wiązała z nimi onretnych miejsc, bo nigdy w takowych nie była. Konrad chciał, by poszukali ich razem- a Anglii, Holandii i Niemczech.
Monika nie wiedziała, co powiedzieć na tę propozycję. Czy na to przystać? To wymagało czasu. A ona pracuje. Czy stać ją na to, by zrezygnować z etatu i poświęcić się całkowicie pisaniu i filmowi? Na ksiażce już trochę zarobiła. Na filmie zarobi jeszcze więcej. Nie musi już pracować w sklepie. Mogłaby założyć własną działalność i rozwinąć biznes fotograficzny. Nie przespała kilka nocy, które poświęciła na zastanawianie się. Robert też jest już dorosły i już właściwi nie potrzebuje jej opieki. Czy ma znowu zaryzykować? Do tej pory jakimś cudem jej się to udawało. Teraz też może spróbować. I to śmielej niż w poprzednich sytuacjach. Teraz ma pieniądze.