A co by było gdyby... 26,27,28
Myślała, żeby te pytania zadać też aktorce, grającej Iwonę, ale doszła do podobengo wniosku. Jeszcze pomyślą, że jakaś młoda chce zostać aktoprką i dlatego się pyta. Niny nic złego w tym nie było, ale Monika wolała nie rozmawiać z nikim. Jakby zaczęli ją wypytywać, to jej tajemnica wyszłaby na jaw i zaczęłaby się czuć okropnie- jak ktoś wielki, kto wcale na to miano nie zasługuje. A tak pozostanie sobie na zawsze mała i będzie sobie żyć spokojnie, dostatnio i szczęśliwie…
Chyba, że nadarzy się pierwsza lepsza sposobność do rozmowy z jakimś aktorem, to od razu się zapyta jak się czuje w roli jej bohatera lub bohaterki. Monikę po prostu zżerała ciekawość. Siedziała na tym krześle jak na szpilkach i czekała na powrót Konrada. Zaświtał jej w głowie szalony pomysł, by sie zabawić w fotoreportera. Wszyscy pomyślą, że nim jest faktycznie. Musi tylko odpowoednio wczuć sie w rolę. Szkoda, że nie ma Elwiry. Przy niej ma lepsze gadanie niż normalnie. Ale to nie znaczy, że bez niej nie może się zabawić.
Monika uśmiechnęła się do siebie chytrze. Zaczęła obserwować aktorów, któerzy się gdzieś się pochowali po kątach. Obserwowali ją z zaciekawieniem, a gdy dostzregali jej dziwny uśmiech, dochodzili do wniosku, że to jakaś szalona, nienormalna znajoma reżysera. Te wnioski wyryte na ich twarzach przyprawiały Monikę w jeszcze lepszy humor.
To fakt: Monika była jedyną w swoim rodzju, niepowtarzalną, o niezwyczajnym, lekko-bardzo wariackim charakterze, który, gdy dawał o sobie znać, przerażał wszystkich.
-Ach…- Monika westchnęła zadowolona. Wyciągnęła telefon, by udać pilnie zajętą, tak, jak to robiła jej bohterka Iwona, w oczekiwaniu na tego, na kogo czekała.
-Moniko, oto twoja angielska herbata- wrócił Knrad- przygotowana wedle angielskiej tradycji. Co prawa nie ma jeszcze siedemnastej, ale pij na zdrowie.
-Dziękuję ci bardzo- Monika wzięła filiżankę.
-Czy mi sie zdaje, czy dostzregam w twym spojrzeniu iskrę wariacji, chytrości i tego co szalone?
Monika uśmiechnęła się jeszcze szerzej i tajemniczo zarazem.
-Tę iskrę dostrzegam zwsze w twych oczach, kiedy jesteś w towarzystwie swojej przyjaciółki i wpadacie wtedy obie na szalone pomysły.
-Naprawdę? Niemożliwe- Monika udała, że nie wie o co chodzi.
-Tak, tak. Mnie nie oszukasz- zapewnił ją Konrad- Przyzanj się, co ci przyszło do głowy.
-A… nie ważne- Monika z udawaną skromnością dała do zrozumienia Konradowi, by ją zachęcił do wyjawienia pomysłu.
-Ważne, ważne- Konrad poszedł wię…c za jej tokiem- Mów. Lubię te twoje pomysły i twojej przyjaciółki. Zasze są takie zwykłe, ale można się przy nich świetnie bawić.
-Bo to wszystko zalezy od odpowiedniego towarzystwa- Monika dopowiedziała do jego ostatniego zdania.
-muszę ci przyznać rację. Towarzystwo twoje i twojej przyjaciółki jest nietypowe. Zawsze chętnie w nim przebywam.
-Miłomi to słyszeć. Powtórzę jej- Monika upiła łyk gor…ącej herbaty.
-A wracając, co to za pomysł?
-Wywiad z aktorami.
-Z naszymi aktorami?
- Tak. Zżera mnie po prostu ciekawość jak się czują w tych rolach.
-Pomysł świetny- rzekł Konrad bez zastanowienia- I co potem z tymi wywiadami zrobisz?
Monika wzruszyła ramionami.