3: W poszukiwaniu przeznaczenia.
- Nic ci nie jest?! - Krzyczał. Stał naprzeciwko mnie. Jego przerażenie było szczere. Nie udawał, że się bał.
- N… nie nic. - wyjąkałam. Cała się trzęsłam. Ze strachu. Chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Moje serce zaczęło bić jak oszalałe. ‘Co się ze mną dzieje?’ , pomyślałam, ‘Tak samo zareagowałam, gdy… Gdy pocałował mnie w policzek książę’…
Moje ciało nie chciało się mnie słuchać. Uległo uściskowi chłopaka, który teraz obserwował mój włóczący po jego piersiach wzrok.
- Byłeś… ranny? - zapytałam. Nie dało się ukryć, że rana jaką doznał w przeszłości była głęboka.
- Kiedyś. Dawno temu. - powiedział. W jego oczach dostrzegłam strach. Zachowywał się w tak dziwny sposób… Najpierw groził, że mnie zbije. Teraz, uratował mi życie, za co byłam mu wdzięczna. - Ale nie chcę o tym mówić. - Dodał szybko i rozluźnił uścisk. Usiadł po drugiej stronie jaskini i przyglądał mi się uważnie.
Lekko obolała usiadłam po drugiej stroni i owinęłam się z powrotem peleryną. Ten dziwny paraliż ustąpił pozostawiając tylko pobolewające mięśnie.
- Na pewno nic ci nie jest? - Zapytał ponownie.
- Tak. Tylko trochę bolą mnie mięśnie. - powiedziałam. Chłopak podniósł się z miejsca, podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
- To normalne. Ukąsiła cię mrówka górska. - powiedział.
- To dziwne coś to była mrówka górska? - zapytałam zdziwiona.
- Tak. Dziwi mnie tylko, że wypuściła się do zakazanego lasu i cały czas szła za tobą. - popatrzył na mnie. - Nie patrz tak na mnie. Gdyby to była moja robota, nie wysilałbym się na mrówkę. Tylko na coś większego.
- Jasne… Sam byś pewnie spróbował mnie wykończyć. - powiedziałam zniesmaczona. Ręka chłopaka zjechała niżej i objęła mnie w pasie. Jego umięśnione ramię przyciągnęło mnie bliżej niego w taki sposób, że mógł objąć mnie także drugą ręką.
- Śpij. Będę czuwał. - Powiedział. - Tylko nie próbuj dotykać moich łusek.
- Dobrze już dobrze. Nie będę. - Szybko zasnęłam. W ramionach Devona czułam się bezpieczna. Dopóki nie odwróci się przeciwko mnie i nie zechcę mnie zabić….