3: W poszukiwaniu przeznaczenia.
~*~
Na rozgwieżdżonym niebie wisiała sylwetka. Sylwetka kobiety. To była Gata, siostra Devona. Uśmiechała się.
- Wiedziałam bracie. Nie pozwolisz jej skrzywdzić. Może i kazałeś zabić jej przyjaciółkę ale…. Jej nie dasz skrzywdzić nawet własnemu ojcu, prawda? - powiedziała.
Gata była tego pewna. Czuła w głębi serca, że wysłanie brata w dniu pełni czterech księżycy nad magiczne jezioro było dobrym pomysłem.
Stała jeszcze przez chwilę. Jej brat także zasnął, pomimo tego, że miał stać na straży. Górska mrówka, która pojawiła się w tej akurat jaskini była jej robotą. Chciała sprawdzić, czy jej przypuszczenia były trafne. I nie myliła się. Słabym punktem jej brata, była ta dziewczyna.
Na plecach dziewczyny pojawiły się takie same skrzydła jak u jej brata. Zamachnęła się kilka razy i odleciała w kierunku mrocznego królestwa. Obiecała sobie, że to co widziała, zachowa w tajemnicy przed ojcem…
~*~
Devon obserwował, jak dziewczyna w jego ramionach zasypia. Słyszał jej głęboki oddech.
- Co się ze mną dzieje…. - Wyszeptał. - Nie tak to miało wyglądać. - Oparł głowę o fragment skały. Na rozgwieżdżonym niebie zobaczył postać. - Gata…
Na sklepieniu niebieskim stała jego siostra. Jej włosy powiewały na nocnym niebie. Devon nie zdziwił się, że zobaczył siostrę akurat teraz. Podejrzewał, że co do mrówki górskiej ktoś maczał w tym palce. I, że to była jego siostra.
Chłopak spuścił wzrok. Udawał, że śpi. Miał nadzieję, że siostra odleci. Gdy tak zrobiła, ponownie otworzył oczy.
- Nie wiem, co takiego jest w tobie, że mnie do ciebie przyciąga, ale dowiem się. - wyszeptał. Odgarnął włosy dziewczyny i dotknął miejsce, w którym górska mrówka wstrzyknęła paraliżujący jad. - Teraz twoje życie zależy tylko ode mnie. I tylko ja decyduje o tym, kiedy cię zabiję. - Dodał i zasnął.
~*~
Minęło około dwa tygodnie, kiedy byliśmy prawie przy królestwie smoków. Devon był bardziej podenerwowany niż zwykle, poganiał mnie do przodu. Coś wewnątrz mnie mówiło mi, że tą ranę zadał mu ktoś, kto mieszka w tym królestwie. A zbliżanie się do niego… Powoduje przypływ wspomnień. Bardzo przykrych wspomnień.