Opinia 31
Cykl Świat dysku składa się z siedmiu głównych serii i dwóch zbiorów powiązanych tematycznie: seria o Rincewindzie, seria o wiedźmach, seria o Śmierci, seria o straży, seria o Tiffany Obolałej, seria o Moist von Lipfigu, Nauka Świata Dysku, zbiór o starożytnych cywilizacjach i zbiór o rewolucji przemysłowej, z których moja druga połówka szczególnie upodobała sobie cykl o straży i postać kapitania Vimesa.
Wobec czego, na długo przed tym, nim sięgnęłam po Straż, Straż!, (a że nie przepadam za czytaniem książek w innej kolejności, niż ta w której są wydawana, to pewien czas trwało, zanim znalazłam w bibliotekach wszystkie poprzednie części), słyszałam, że dowódca jest najciekawiej wprowadzoną postacią, z jaką się spotkał. Faktycznie, kiedy pierwszy raz czytelnik ma do czynienia z kapitanem Ankh-morporkowskich sił porządkowych, bohater leży pijany w rynsztoku i porównuje ukochane miasto do kobiecej natury.
Choć niewątpliwie muszę przyznać, że wkroczenia do akcji Vimesa nie pobiła żadna postać, to wśród moich ulubionych członków straży zdecydowanie na pierwszym miejscu plasuje się Marchewa. Zupełnie nowy, nieuświadomiony w żadnych damsko-męskich sprawach, bardzo wysoki chłopiec, który dopiero niedawno dowiedział się, że nie jest krasnoludem. Jego pełna sprzeczności i dziecięcej niewinności osobowość wprowadza w życie zdegenerowanych i bojaźliwych policjantów prawdziwą rewolucję, prowadząc do wielu komicznych pomyłek i żartów sytuacyjnych.
W tym utworze autor skupił się na kwestii wyboru, albo właściwie, braku wyboru, króla. Pokazał, jak łatwo rządzić ludźmi za pomocą strachu i z jaką chęcią wydadzą oni innych tylko po to, by pozostać bezpiecznymi. W tych moralizatorskich zapędach, które podane są do czytania za pomocą języka niezwykle delikatnego, na zasadzie uczenia przez zabawę, bardzo pomoże stary i ogromny smok, przyprawiając atmosferę swym gorącym oddechem.
Pojawia się również, nie pierwszy raz, niezwykle ciekawa postać, której pod żadnym pozorem nie należy nazywać małpiszonem, czyli najwspanialszy na świecie bibliotekarz - orangutan i dawny mag. Człekokształtny, który potrafi dwoma słowami 'uuk' oraz 'iik' przekazać więcej, niż niejeden człowiek za pomocą tysiąca wyrazów i po raz kolejny sprawia, że książka ląduje na liście pozycji, do których zamierzam jeszcze kiedyś wrócić.
Podobnie działa niekończący się humor Terrego Pratchetta, który powala czytelnika na kolana w tak wielu miejscach, że właściwie, gdyby wyciąć odpowiednie cytaty, można by potem złożyć z nich z powrotem całą książkę. W tym tomie na przykład, jeden z moich ulubionych opisywał dość specyficzną postać pewnego kaprala:
***************************
Zobaczył sufit. Widok ten wykluczył pewien szczególny zakres nieprzyjemnych możliwości, był zatem dobrym znakiem. Zamglony wzrok natrafił również na kaprala Nobbsa, który dobrym znakiem nie był. Kapral Nobbs niczego nie dowodził; można umrzeć i wciąż widzieć coś podobnego do kaprala Nobbsa.
***************************
Po Trzech wiedźmach, autor znowu wraca do swojej zwyczajowo szczytowej formy i oczarowuje czytelnika miliardem drobnych pomysłów na użycie sarkazmu, tworząc świetną lekturę, dobrze działającą na samopoczucie. A jako, że śmiech to zdrowie, gorąco polecam!
Informacje dodatkowe o Straż! Straż!:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2020-08-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
83-7469-079-8
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Guards! Guards!
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Dodał/a opinię:
Zuzanna Bukowska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...