„Kaprysy przeznaczenia” to kolejna historia z rodziny tych mafijnych. Jednak nie jest jak wszystkie, ponieważ bohaterom przyjdzie się zmierzyć z przeznaczeniem.
Książka ta jest debiutem autorki i od razu musze przyznać, że jakże dobrym debiutem! Dostajemy naprawdę dobrze skonstruowaną historię mafijną z elementami pożądania, namiętności oraz mroku.
Fabuła bardzo mi się spodobała, co było spotęgowane dla mnie czymś zupełnie nowym - zaaranżowanym małżeństwem w światku mafijnym. Wiem, że tego typu książki już się pojawiały, jednak nie miałam do tej pory z nimi do czynienia. Autorka ma bardzo lekkie pióro, przez co książkę czyta się bardzo dobrze. Sama akcja bardzo mnie wciągnęła i nawet było mi za mało! Bohaterowie posiadają bardzo dobrze nakreślone portrety psychologiczne. Delia przedstawiona została jako temperamentna i uparta, młoda kobieta, z którą w wielu momentach się utożsamiałam. Natomiast Iwo… on jest prawdziwym mafioso. Nie znosi sprzeciwu, jest narwany, szybciej coś robi niż pomyśli. Charakterek dosłownie jak u mojego partnera. Może właśnie dlatego tak dobrze czytało mi się tę książkę, a bohaterowie od samego początku zyskali moją sympatię.
„Kaprysy przeznaczenia” to pierwszy tom z cyklu o tej samej nazwie. Książkę zdecydowanie uważam za bardzo udany debiut i w mojej opinii warto po nią sięgnąć. Historia stworzona przez autorkę okazuje się być niebanalna, ciekawa i pełna emocji. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów i książki z tego cyklu.
Informacje dodatkowe o Kaprysy przeznaczenia :
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2021-04-29
Kategoria: Romans
ISBN:
9788366754232
Liczba stron: 405
Tytuł oryginału: Kaprysy przeznaczenia
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
ktomzynska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
- „I tak ode mnie nie uciekniesz, kotku. Zerkam na niego z pogardą, ale trzymam język za zębami w obawie przed tym, co mogłoby wypłynąć z moich ust. Przynajmniej na razie, bo nie wiem, jak długo będę w stanie się powstrzymać. - Od dzisiaj będziesz tylko moja – oznajmia władczo, po czym sięga do kieszeni rozpiętej marynarki i wyciąga czarne pudełeczko. – Cieszę się, że to właśnie ty zostaniesz moją żoną. – Chwyta pewnie moją dłoń i nasuwa mi na palec pierścionek zaręczynowy. – Już się nie mogę doczekać nocy poślubnej – dodaje arogancko, myśląc chyba, że mnie tym zawstydzi. Nic bardziej mylnego. Dobrze, że chociaż jedno z nas jest zadowolone
Więcej