"Dom Klepsydry" to książka, która zaciekawiła mnie swoją formą i opisem. To książka zupełnie inna i moje pierwsze spotkanie z taką właśnie formą. Mamy tu doczynienia z tetbeszką, czyli dwie historie w jednej książce, wydrukowane po przeciwnych stronach, z czego jedna jest odwrócona do góry nogami, są one ze sobą powiązane. W przypadku "Domu Klepsydry" ciężko napisać o czym jest by nie zostawić spojlerów. Książkę możemy zacząć od niebieskiej lub czerwonej części. Wybór pozostaje dla nas. Ja osobiście zaczęłam od niebieskiej. I powiem szczerze,że ta część bardziej mi się podobała.
Książkę czytało mi się dobrze. Zaczynając od niebieskiej okładki, autor przenosi nas do lat 80. XIX w. Anglii, czerwona zaś do Ameryki lat 30 XX w. Obie historie są fascynujące i od samego początku poczułam się w nie zaangażowana. Obie łączy właśnie tytułowy Dom Klepsydry. Obie także mają dobre, zaskakujące zakończenia. Chociaż niestety, niekiedy historia jedna jak i druga trochę dłuży się. Może po prostu za szybko chciałam zobaczyć jak się połączą i stąd to właśnie. Zabrakło mi też trochę tu emocji, akcja rozgrywa się troszkę za wolne. Jednakże sam pomysł na stworzenie takiej książki jest świetny. Wcześniej się z taką formą nie spotkałam, dlatego to było bardzo miłe zaskoczenie
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię:
Zaczytana_Martus