Zrozumieć świat z Umberto Eco - komentarz na 80 urodziny pisarza

Data: 2012-01-05 16:14:23 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Zrozumieć świat z Umberto Eco - komentarz na 80 urodziny pisarza

Nie myśl, że książki znikną - przekonywali w tym roku organizatorzy Targów Książki w Krakowie, cytując znanego semiologa i powieściopisarza. Jeśli rzeczywiście literatura przetrwa w zmieniającym się z chwili na chwilę świecie, to za sprawą twórców takich, jak Umberto Eco, który jest autorem cytowanych słów. Pisarz ten obchodzi 5 stycznia 2012 roku 80 urodziny. Z tej okazji prezentujemy specjalny komentarz redaktora naczelnego wortalu literackiego Granice.pl - Sławomira Krempy.

 

Znaki świata czyli porządkując rzeczywistość

Przez lata Eco zyskiwał coraz większe uznanie jako semiolog, czyli badacz, który zajmował się nauką o systemie znaków. W otaczającym nas świecie niemal wszystko jest znakiem. Dźwięk zbliżającego się samochodu, gromadzące się nad naszymi głowami chmury burzowe, zajście słońca za horyzont... Ale prócz tych "znaków" mamy również znaki w rozumieniu semiotycznym - pewien układ rzeczy lub zjawisk, jaki wywołuje, jakie tworzy nadawca, by przekazać zamierzoną treść. Znaki te zakorzenione są w naszym kodzie kulturowym. I tak na przykład Indianie posługiwali się znakami dymnymi, jak dziś ludzie posługują się znakami głosowymi - wypowiadanymi słowami podczas rozmowy przez telefon komórkowy. Znakiem może być czerwone światło, nakazujące przechodniom zatrzymać się przed przejściem przez ulicę. Znakiem może być piktogram - rysunek, który przypomina to, co oznacza (wówczas mówimy, że mamy do czynienia ze znakiem naturalnym), może nim być również symbol liczby w matematyce czy jedno ze słów w języku polskim, które pod względem formalnym nie przypomina tego, co oznacza (wówczas to znak arbitralny, zwany też konwencjonalnym). Mamy nuty, znaki drogowe, dźwięki muzyki, pocałunki, uściski dłoni, przyjemne lub nieprzyjemne zapachy, smaki, gesty. To wszystko jest przedmiotem badań semiologii, która pozwala ludziom lepiej rozumieć świat, poruszać się w świecie, który ich otacza. To wszystko badał Umberto Eco, porządkując rzeczywistość nas otaczającą. 

 

Język sztuki

Oczywiście, włoski semiolog bardzo głęboko wchodził w struktury zdaniowe, doszukując się znaczenia w miejscach, w których normalny człowiek nie mógłby go dostrzec. Do dziś postrachem co bardziej pilnych studentów filologii są izotopie dyskursywne zdaniowe z dysjunkcją syntagmatyczną (albo - dla odmiany - paradygmatyczną, vide: Dzieło otwarte), które niefilologów przyprawiłyby z pewnością o ból zęba. Z drugiej strony Eco chętnie czerpał z kultury popularnej (Superman w literaturze masowej, Podziemni bogowie). Przeciętnym czytelnikom wyjaśniał rozbieżności pomiędzy światem powieściowym a światem, który nas otacza (Sześć przechadzek po lesie fikcji), uczył też Jak napisać pracę dyplomową. Zajmował się popularyzacją sztuki (Historia piękna, Historia brzydoty), popadając czasem w Szaleństwo katalogowania

 

A jednak w pewnym momencie wnikliwy badacz kultury masowej sam stał się... twórcą takiej kultury. Gdy napisał Imię róży, nie spodziewał się tak dużego sukcesu swej powieści. W 1980 roku na wielu plażach drugorzędne kryminały czy trzeciorzędne romansidła zastąpiła kilkusetstronnicowa powieść rozgrywająca się w średniowieczu (opisywała to znakomicie Dubravka Ugresić). Powieść kryminalna, ale zarazem wielka metafora świata jako biblioteki. Powieść odwołująca się z jednej strony do książek o Sherlocku Holmesie, z drugiej zaś - do wyników badań semiologicznych czy strukturalistycznych samego Eco czy do prozy Jorge Louisa Borgesa. Powieść przez wielu krytykowana, ale zarazem - nie bójmy się tego określenia - powieść wybitna. 

 

Nigdy już żadna książka prozatorska Eco nie dorównała poziomem czy popularnością Imieniu róży. I choć Wahadło Foucaulta (tworząc je, podobnie jak pisząc najnowszą swą książkę - Cmentarz w Pradze, Eco czytywał i odwoływał się do tych samych lektur, z których korzystał autor Kodu Leonarda da Vinci, Dan Brown - z tą różnicą, że Włoch traktował je z dystansem), Wyspa dnia poprzedniego (najtrudniejsza chyba jego książka, odwołująca się do tradycji barokowych, choć zarazem czerpiąca trochę z konwencji powieści przygodowej czy podróżniczej), Baudolino (opowieść o pewnym kłamcy z cesarzem Fryderykiem Barbarossą i wyprawą do legendarnego królestwa księdza Jana w tle), Tajemniczy płomień królowej Loany (hołd dla powieści graficznej, a zarazem wielka opowieść o pamięci i zapominaniu oraz świadectwo fascynacji literackimi obrazami mgieł) czy Cmentarz w Pradze (historia o źródłach nietolerancji i spiskowych teoriach dziejów) to także bestsellery, to żadna z tych powieści nie zyskała takiej popularności, jak debiut literacki włoskiego pisarza. 

 

Mimo tego jednak, jak również mimo 80 lat, które ciążą na karku Umberta Eco, każdym swoim tekstem, wywiadem, każdą swoją książką autor  Imienia róży udowadnia, że jak nikt potrafi zrozumieć świat. I jak nikt inny pomaga nam go "odczytać".  

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje