Kto wykonał pierwszy rysunek nowo odkrytej struktury DNA? Czyje ciało jako pierwsze zostało prześwietlone promieniowaniem rentgenowskim? Dla kogo powstały pierwsze rękawiczki chirurgiczne? Wiele spośród z tych dokonań naukowych nie miałoby miejsca, gdyby nie cicha praca żon naukowców.
Przyjrzyjmy się dwudziestu pięciu barwnym opisom życia prywatnego nietuzinkowych par, w których to właśnie kobiety żyły w cieniu wielkich mężów. Niektóre brały czynny udział w wiekopomnych odkryciach, inne ,,tylko" poświęciły swój czas i nieraz całe życie, żeby ich mężowie mieli co jeść, co włożyć i mogli spokojnie oddawać się rzeczom ,,większej wagi".
Kobiety naukowców Aleksandry Glapy-Nowak to istotna książka w czasach, w których cenimy wiedzę, zdarza nam się jednak zaniedbywać relacje.
– Świetna książka, którą czyta się błyskawicznie. Duża dawka wiedzy i faktów, ale opisanych w sposób bardzo przystępny i atrakcyjny dla czytelnika. To zasłużony hołd dla kobiet naukowców – pisze Danuta Awolusi w redakcyjnej recenzji tej publikacji.
Do lektury zaprasza Wydawnictwo Axis Mundi. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Kobiety naukowców. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Kariera Roentgena jako fizyka i uczonego zaczęła się rozwijać między innymi dzięki wsparciu żony. Publikował wówczas sporo artykułów naukowych. Tymczasem ich historia zatoczyła krąg, bo znów zaleźli się w Würzburgu. Zamieszkali w przestronnym apartamencie na drugim piętrze, z laboratorium na niższym poziomie. Do przełomowego odkrycia promieniowania X doszło w listopadowy piątek 1895 roku, kiedy Wilhelm zaczął eksperymentować z lampą katodową osłoniętą czarnym kartonem. Pokój był całkiem zaciemniony, ale po włączeniu wysokiego napięcia zasilającego rurkę na dość oddalonej płycie z platynocyjanku baru pojawiły się promienie. Efekt ten nie mógł być wywołany znanymi wcześniej promieniami katodowymi ani światłem. Przeczuwając wagę swojego odkrycia, naukowiec postanowił wykonać wszelkie możliwe testy. Zamknął się w laboratorium na sześć czy siedem tygodni, a przerwy robił tylko na posiłki. Sypiał na kanapie w laboratorium. Anna po cichu przynosiła mu gorące potrawy, kiedy zapomniał o jedzeniu, ale zostawiła go sam na sam z jego pracą. Później wyznała, że był to dla niej straszny czas. Oznajmił jej, że jeśli ludzie dowiedzą się, co on robi, to powiedzą, że zwariował. Kiedy tego potrzebował, podała mu pomocną dłoń. Dosłownie. Eksperymentował z innymi ekranami fluorescencyjnymi i papierem fotograficznym. Do zbioru wyników testowania nieznanych promieni należały niewyraźne zdjęcia zestawu odważników czy kawałka metalu. W końcu, na kilka dni przed Bożym Narodzeniem 1895 roku, wykonano najbardziej znane prześwietlenie: zdjęcie kości dłoni Anny Roentgen i jej obrączki. Anna trzymała lewą rękę na kliszy fotograficznej przez około piętnaście minut, podczas gdy Wilhelm wysyłał w jej kierunku promieniowanie. Podobno gdy Anna zobaczyła obraz, wykrzyknęła: „Zobaczyłam swoją śmierć” i już nigdy więcej nie weszła do jego laboratorium. Widok „własnej śmierci” uratował potem życie wielu ludzi.
Książkę Kobiety naukowców kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,