Zazdrość to brzydkie uczucie. Fragment książki „Królewska rozgrywka"

Data: 2022-05-19 12:42:37 | Ten artykuł przeczytasz w 9 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Daria młoda dziewczyna, która całe życie poświęca na zemstę. Jej celem jest pogoń za mordercami matki. Dociera do Bytomia, gdzie na imprezie poznaje Dawida. Chłopak czuje się zagubiony, przez wszystkich odrzucany i niekochany. Gdy w jego życiu pojawia się Daria, czuje, że jego życie nareszcie nabiera sensu.

Czy Daria złamie serce Dawidowi? Ile chłopak jest w stanie poświęcić dla miłości?

Obrazek w treści Zazdrość to brzydkie uczucie. Fragment książki „Królewska rozgrywka" [jpg]

Królewska rozgrywka to historia miłosna, w której nie zabraknie uczucia, poświęcenia i pragnień. Tym razem to kobieta łamie męskie serca, a mężczyzna stara się walczyć z demonami swojej wybranki.

„Królewska rozgrywka", debiutancka powieść Melisy Łady, to historia łącząca w sobie wątki prozy erotycznej oraz kryminału.

- recenzja książki „Królewska rozgrywka"

cytat

Do lektury zaprasza Wydawnictwo Dlaczemu. Koniecznie sprawdźcie wywiad z Melisą Ładą, który opublikowaliśmy w naszym serwisie. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Królewska rozgrywka.  Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii: 

3.

Przyszedłem w porę, pochłonięty w wersach Ty mnie nie zmienisz, pozostanę ten sam Za sobą czasy, po których mam niesmak Do ludzi, którzy chcieli, żebym nie wstał.

Śliwa x Vin Vinci – „Nie mogę przegrać”

Dawid

Co za istota! Co za cholernie denerwująca istota!

Musiałem wyjść, bo inaczej obiłbym gębę przyjacielowi. I to przez kogo? Przez kobietę.

Normalnie mnie nosi, odkąd tylko się pojawiła. Jej pewność siebie i zachowanie sprawiają, że tracę kontrolę i robię rzeczy, których nigdy nie robiłem. Co się ze mną dzieje, do cholery!?

W pierwszej chwili, gdy wyjęła mi z ręki skręta, miałem ochotę wystawić ją za drzwi. Gdy rzuciła mi wyzwanie, podjąłem je, a kiedy jej ciało znalazło się przy moim, poczułem, jak wypełnia się pustka, która towarzyszy mi chyba od zawsze. I właśnie tego się przestraszyłem najbardziej. Chciałem już stamtąd wyjść, by być jak najdalej od tej kobiety. Nie wiem, co ona takiego w sobie ma, nie wiem nawet, skąd się wzięła, ale, cholera, podoba mi się. Pachnie limonką, a jej usta są pełne i takie idealne do całowania i podgryzania. Kobieca i diabelnie kusząca, ale też cholernie wkurwiająca. Patrzenie, jak migdali się z Marcinem, bolało tak, jakby ktoś łamał mi żebra, nie mogłem wytrzymać i musiałem ochłonąć. Tyle że ona nie należy do mnie. Kurwa, do tej pory nawet nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje. A teraz mam wrażenie, że wszystko wokół się sypie, chociaż ona tylko kiwnęła palcem.

Ukrywam się w drugim pokoju, tym samym, w którym niedawno Lukas pieprzył się z Amandą. W powietrzu nadal unosi się zapach potu, ale nie zwracam na to uwagi. Podchodzę do okna i patrzę na rozświetlony nocnymi światłami Bytom. Miasto, w którym się urodziłem, wychowałem i w którym umrę. Ogarnia mnie coraz większe zmęczenie, siły z każdą minutą coraz szybciej opuszczają moje ciało. Chwilowe szczęście, które czułem, mając w płucach dym, już dawno zniknęło. Męczy mnie wrażenie, że coraz bardziej tonę w mroku. Opieram ręce na parapecie, spuszczam głowę pokonany i staram się nie robić nic, poza łapaniem kolejnych oddechów. Tylko na to mam jeszcze energię. Dociera do mnie dźwięk otwieranych drzwi, ale nie mam nawet siły sprawdzić, kto to, więc nie ruszam się nawet o milimetr. I wtedy to się dzieje… Dociera do mnie zapach limonki, a ciężar na moich barkach robi się lżejszy. Dziewczyna wtula się w moje plecy, czuję, jak oddycha spokojnie, jej dłonie gładzą mój brzuch. Uspokajam się, a zmęczenie, które odczuwałem jeszcze chwilę temu, odchodzi w zapomnienie i moje ciało odżywa. Biorę głęboki oddech, zamykając powieki, i po prostu delektuję się jej obecnością. Nie rozumiem tego, co się dzieje, ale szczerze, nawet mnie to nie interesuje. Najważniejsze w tej chwili jest to, że w końcu mogę odetchnąć, że nie czuję tego ciężaru, który każdego dnia noszę na barkach. Milczymy, jedyne odgłosy to muzyka zza ściany i nasze oddechy. Mam wrażenie, że oboje tkwimy w bańce, do której nikt z zewnątrz nie ma dostępu. Na moich wargach pojawia się delikatny uśmiech, który szybko znika, gdy tylko ona otwiera te swoje seksowne usta.

– Zazdrość to brzydkie uczucie – odzywa się, mącąc ciszę.

Mimowolnie spinam się cały, słysząc w jej wypowiedzi kpinę. Chwila szczęścia mija, wszystko wraca do normy. Odwracam się, odpowiadając:

– Chyba za dużo bajek przeczytałaś, laleczko.

– Nie sądzę. W sumie to nawet miłe. – Uśmiecha się, a ja odnoszę wrażenie, że za tym uśmiechem kryje się coś, czego nie powinno tam być. Przyglądam się jej i jestem przekonany, że to tylko gra, a ten usilnie demonstrowany luz jest tylko maską, za którą skrywa swe prawdziwe oblicze. Intrygujące…

– Dziecino, takie jak ty zjadam na śniadanie. Wracaj do reszty, tu nie dostaniesz tego, czego pragniesz – mówię, mając nadzieję, że zostawi mnie w spokoju. Problem polega jednak na tym, że chociaż chcę, by zostawiła mnie samego, to chyba zdecydowanie bardziej boję się, że to właśnie zrobi. Tylko czy mogę ją jakoś zatrzymać? Wątpię.

Daria podchodzi jeszcze bliżej, staje na palcach, jej usta od moich dzielą milimetry. Robi mi się gorąco. Czuję, jak penis pulsuje w bokserkach, informując o gotowości do działania.

– Skąd wiesz, czego pragnę, skoro nie wiesz nawet, kim jestem? Może właśnie mam ochotę na ciebie? Może właśnie po to tu przyszłam? – pyta figlarnie. Robi mi się ciasno w spodniach, jej zapach i bliskość działają na mnie jak zapalnik. Ale nie dam jej tej satysfakcji, bo jeszcze nie wie, z kim zadarła. Ta gra między nami zaczyna mi się nawet podobać.

Wykorzystując element zaskoczenia, łapię ją za ramię i popycham przodem na komodę stojącą obok nas, a potem napieram na nią całym swoim ciałem. Wiem, że czuje, jak na mnie działa, ale w tej chwili jest mi to nawet na rękę, bo chcę ją wystraszyć. Dłonie ma unieruchomione pod sobą, jest zdana na moją łaskę, a mnie ogarnia chore pożądanie. Zakrywam jej usta, drugą ręką sięgając do zapięcia jej spodni. Próbuje się szarpać, ale dobrze wie, że nie ma szans, bo jestem od niej co najmniej pięćdziesiąt kilo cięższy i z dwadzieścia centymetrów wyższy. Uśmiecham się, widząc jej walkę, bo to naprawdę zaczyna mnie kręcić. Przygryzam płatek jej ucha i szepczę:

– Uspokój się, to nie będzie boleć. Dam ci to, czego chcesz, a potem znikniesz, zrozumiano? – Ręką docieram do jej cipki, która okazuje się wilgotna. Dziewczyna ma chyba nie po kolei w głowie, skoro kręcą ją takie zabawy. A to znaczy, że być może czeka mnie dziś naprawdę zajebiste rżnięcie. Gdy już chcę włożyć palec w jej mokre wnętrze, ona nagle gryzie mnie w dłoń, która do tej pory zasłaniała jej usta. Odruchowo odskakuję, choć praktycznie nie czuję bólu, ale fakt, że podjęła walkę, gdy już myślałem, że odpuściła, mocno mnie zaskoczył. Ona zaś wykorzystuje moje zaskoczenie, podchodzi i patrząc mi w oczy, mówi spokojnie:

– Jak będę chciała, to wezmę sobie sama, nic nie musisz mi dawać. I nigdy więcej nie próbuj mnie straszyć swoją siłą, bo możesz się przeliczyć.

– To mi się więcej nie pokazuj na oczy – warczę, oddychając szybko. Nie wiem, czy jestem wściekły, bo nie udało mi się do niej dobrać, czy może wściekam się, że w ogóle próbowałem. To wszystko jest takie popieprzone, przy tej dziewczynie tracę nad sobą kontrolę. Czas zakończyć tę niedorzeczną sytuację i pozbyć się jej z mojego życia.

– Gwiazdeczce nie podoba się, że ktoś mu pyskuje? – pyta ironicznie. – Kim ty jesteś, by mi rozkazywać? – dodaje, patrząc na mnie z rozbawieniem, czym zbija mnie z tropu.

– Jeśli nie chcesz powtórki, to będziesz mądra i już nie wejdziesz mi w drogę. Następnym razem może nie być ci tak łatwo uciec – odpowiadam, coraz bardziej gotując się w środku. Chcę już zakończyć tę bezsensowną kłótnię, zawinąć do domu i zapomnieć o istnieniu tej diablicy o zapachu limonki. To jest chore. Przyda mi się pewnie też prysznic, bo jej zapach już wgryzł się w moją skórę.

– Groźby są karalne, tygrysie. Uważaj, byś z drapieżnika nie stał się zwierzyną. Do zobaczenia niedługo. – Wysyła mi w powietrzu buziaka i wychodzi, a ja stoję jak ten idiota, próbując zrozumieć, co tak naprawdę się wydarzyło. Nie żebym się przejmował, ale laska raczej powinna być przerażona. Unieruchomiłem ją, nawet się zbytnio nie starając, a ona jeszcze mnie ostrzega? A może to wszystko tylko ułuda? Kręcę głową, trochę tym wszystkim zdezorientowany. Odkąd się pojawiła, nie ogarniam sytuacji, dodatkowo martwi mnie, że tak na mnie działa. Nie mogę uzależnić się od kobiety, drugi raz tego nie przeżyję. Już jednej pozwoliłem zabawić się moim życiem i skończyło się to dla mnie, tak jak się skończyło. I chociaż nie żałuję, że zniknęła z mojego życia, to jestem mniej skory do wybaczenia jej tego, co podczas ucieczki zabrała ze sobą. Ale to nie jest odpowiednia chwila, by myśleć o tamtej dziwce. Teraz mam na głowie kolejną żmiję pragnącą się mną pobawić. A do tego nie mogę dopuścić. Muszę trzymać się od niej z daleka. Tak, to jest dobry plan…

Książkę Królewska rozgrywka kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Królewska rozgrywka
Melisa Łada 4
Okładka książki - Królewska rozgrywka

Daria młoda dziewczyna, która całe życie poświęca na zemstę. Jej celem jest pogoń za mordercami matki. Dociera do Bytomia, gdzie na imprezie poznaje Dawida...

dodaj do biblioteczki
Autor
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje