Już tej jesieni polscy widzowie będą mogli śledzić historie niezwykłej kobiety – położnej, która w latach 50. XX wieku pracowała w londyńskim East Endzie. Na antenie Stopklatki TV rusza właśnie premierowy sezon serialu BBC Z pamiętnika położnej, powstałego na podstawie książki Zawołajcie położną.
Produkcję, okrzykniętą w Wielkiej Brytanii „serialowym wydarzeniem ostatnich piętnastu lat”, można oglądać w niedziele o godz. 17:55 (powtórki we wtorek o godz. 17:05).
Sercem filmu są wspomnienia Jennifer Worth (1935–2011), która w młodości trafiła do ośrodka sióstr anglikańskich we wschodniej części Londynu. To tutaj Worth nauczyła się swojego zawodu. Jako lekko ateizująca panna z dobrego domu z czasem nabierała coraz większego szacunku do sposobu życia, na jaki zdecydowały się siostry zakonne. Z podziwem spoglądała też na siłę drzemiącą w mieszkańcach odradzającego się po wojnie robotniczego East Endu.
Worth własne wspomnienia spisała w trzech tomach. Zawołajcie położną (oryg. Call the Midwife) to pierwszy z nich. Po latach odżywa w niej ogromna radość z przyjścia na świat każdego dziecka, ale też strach towarzyszący porodom w czasach, gdy higiena i fachowa opieka medyczna w powracającej do życia dzielnicy nie były oczywistością. Książka Worth to żywiołowy, reporterski zapis pracy położnych. Nie brak tu tego, co Brytyjczycy lubią najbardziej – wyśmienitego poczucia humoru.
Jedną z inspiracji do napisania wspomnień był dla Worth artykuł Terri Coates („The Guardian”) poświęcony sylwetce położnej w literaturze. Coates swój tekst kończy życzeniem, że być może jest gdzieś położna, która potrafiłaby zrobić dla położnictwa to, co James Herriot zrobił dla weterynarzy. Chyba już się znalazła. Mamy nadzieję, że wspomnienia brytyjskiej pielęgniarki sprowokują niejedną dyskusję na temat sytuacji w położnictwie — również w Polsce.
Obok przywołania szokującego ubóstwa dzielnicy East End, Worth przedstawia niezwykle sugestywny portret klasy robotniczej, która zamieszkiwała w tamtej okolicy: ledwie uchwytne, drobiazgowe różnice statusu wśród robotników; „szorstka obojętność” między mężami i żonami w publicznych sytuacjach, którą za zamkniętymi drzwiami zastępowała często domowa przemoc; nierzadkie bójki w pubach i bijatyki na ulicach, nawet z użyciem noża, a jednocześnie głęboko zakorzeniona przyzwoitość, która sprawiała, że żaden starszy mieszkaniec nie musiał obawiać się rabunku, i wreszcie niemal całkowity brak zainteresowania życiem, które toczyło się poza granicami East End, nawet tym toczącym się dalej niż na sąsiedniej ulicy, tak że „sprawy innych były głównym tematem rozmów — w większości przypadków jednym przedmiotem zainteresowania, jedyną rozrywką”.
Worth spoglądała na to wszystko z jasnością umysłu i nie żywiąc złudzeń. Mamy to szczęście, że była tam i udało się jej z wielką empatią uchwycić świat, który — na dobre lub na złe — bezpowrotnie przepadł.
Eva Park, „The Guardian”
Zapraszamy do obejrzenia rozmowy z Jennifer Worth, nagranej tuż po ukazaniu się książki Call the Midwife w Wielkiej Brytanii: