To prawdziwa diablica. „Wytrwaj przy mnie”

Data: 2022-02-10 11:22:15 | Ten artykuł przeczytasz w 22 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Mia ucieka od przemocowca, zamieszkuje w Chicago i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pracuje jako dziennikarka „Today News”, wciąż walczy z demonami przeszłości i głęboko skrywa zadawnione krzywdy. Ma wiernego przyjaciela, Trevora, na którego zawsze może liczyć. Pewnego razu poznaje Jacksona Fletchera, nieco oschłego i gburowatego, ale i pewnego siebie strażaka bohatera. Mężczyzna miał być tylko tematem kolejnego artykułu, jednak ich ścieżki przecięły się ponownie znacznie szybciej, niż się tego spodziewali.

Tak rozpoczyna się pełna zawirowań i zwrotów akcji historia miłości, walki o siebie oraz własną przyszłość, w której nic nie jest takie, jakie wydaje się na samym początku. Tajemnice, rozczarowania i niespodzianki towarzyszą bohaterom aż do zaskakującego finału. Mia sama nie wie, komu ufać, ma jedynie świadomość, że przeszłość ponownie się o nią upomniała.

A to wszystko w wietrznym mieście, pełnym niebezpieczeństw, ale i prawdziwej miłości, która może być tuż obok.

Obrazek w treści To prawdziwa diablica. „Wytrwaj przy mnie”  [jpg]

„Wytrwaj przy mnie" to sprawnie napisany romans z interesującą fabułą.  

- recenzja książki „Wytrwaj przy mnie"

Do lektury najnowszej książki Katarzyny Muszyńskiej Wytrwaj przy mnie zaprasza Wydawnictwo JakBook. - Uważam, że książki nie powinny przygnębiać, ale dawać chwilę wytchnienia od tego, z czym zmagamy się na co dzień – mówiła autorka powieści w naszym wywiadzie. W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy Wam premierowy pierwszy i drugi rozdział książki Wytrwaj przy mnie. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Rozdział 3

W sobotni poranek niechętnie zwlekła się z łóżka i pomaszerowała do białej łazienki. Z ulgą zatopiła palce stóp w miękkim puchatym dywaniku. Uwielbiała go, tak samo jak całe to mieszkanie. Było jej azylem, w którym mogła schronić się przed światem. Wzięła szybki prysznic, umyła zęby i rozczesała sięgające połowy pleców włosy. Miały odcień platyny i sprawiały, że czuła się seksowna oraz pewna siebie. Naciągnęła wygodny szaro-różowy dres i włączyła radio. Każdy dzień zaczynała od wysłuchania wiadomości i przejrzenia najważniejszych portali informacyjnych, tak by nic jej nie umknęło. Usmażyła sobie jajka, zaparzyła kawę w ekspresie, który na ostatnie urodziny sprezentowali jej przyjaciele, i rozsiadła się wygodnie przy kuchennym blacie.

Wynajmowane przez nią lokum nie było duże i składało się z jednej sypialni, salonu z aneksem kuchennym, łazienki, niewielkiej garderoby oraz balkonu. Utrzymane było w jasnych barwach, co podkreślały białe meble. Brakowało tu osobistych akcentów, takich jak zdjęcia, pamiątki z wakacji czy obrazy. Sporo miejsca zajmowały za to książki. Mia uwielbiała czytać i każde wyjście na zakupy w jej wykonaniu musiało się zakończyć zakupem co najmniej jednej powieści. Tak było też ostatnim razem, gdy Issa poprosiła ją, aby zajrzała do pobliskiego marketu i poszukała piżamy z jej ulubionymi serialowymi bohaterami. Piżamy nie było, ale za to na wystawce zadziornie patrzyły na Mię trzy książki nowo odkrytej przez nią autorki.

Niewiele myśląc, zgarnęła je do koszyka i z ogromnymi wyrzutami sumienia pognała do kasy.

Wczoraj zaczęła czytać ostatnią z nich i bardzo żałowała, że nie dała rady skończyć, ale jej oczy już same się jej kleiły i musiała odpuścić. Z radością chwyciła ją teraz i znów pochłonął ją niezwykle burzliwy romans pomiędzy rosyjskim gangsterem a bibliotekarką.

Dźwięk przychodzącej wiadomości przywołał Mię do rzeczywistości. Chwyciła leżący przed nią na blacie telefon.

Trevor: Widzimy się o 19. Masz transport?

Mia: Wezmę Bolta ;P

Trevor: Nawet tak nie żartuj! Przyjadę po ciebie!

Mia: Teraz ty nie żartuj. Przecież to twoja impreza, nie możesz wyjść na jej początku [lol]

Trevor: Racja…

Patrzyła na trzy kropki, które uparcie migały na ekranie. Skoro Trevor tak długo zastanawiał się nad odpowiedzią, nie mogło z tego wyniknąć nic dobrego. Wcale się nie pomyliła.

Trevor: Mój kumpel mieszka niedaleko ciebie. Zgarnie cię o 18:45.

Trevor: Nie musisz dziękować!

Mia: Nie wsiądę do auta jakiegoś obcego typa!!!

Trevor: Jax to zaufany ziom, skarbie. Z nim będziesz bezpieczna. Powiedziałem mu zresztą, że jesteś dla mnie jak siostra.

Mia: Może jednak zostanę w domu…

Trevor: Jeśli o 19 twój słodki tyłeczek nie znajdzie się w moim mieszkaniu, sam przyjadę, wyważę drzwi i siłą cię do mnie zaciągnę. Twój wybór.

Mia: [biała flaga]

Trevor: Moja dziewczynka! :*

Najgorsze było to, że wiedziała, iż był do tego zdolny. Spojrzała na zegar wiszący nad kanapą w salonie, imitujący taki, które dawniej można było spotkać na dworcach kolejowych, i ze zgrozą zauważyła, że właśnie minęła siedemnasta. Znów tak bardzo odpłynęła, zatopiona w książkowym świecie, że nie wiadomo kiedy przeleciał jej niemal cały dzień. A miała takie plany. Chciała posprzątać w garderobie, odkurzyć, skoczyć po drobne zakupy, ponieważ lodówka świeciła już pustkami, i kupić sobie coś, co nadawałoby się na imprezę u Trevora.

Zamiast tego przesiedziała kilka godzin z nosem w powieści, która zresztą była całkiem dobra, co dość szybko zagłuszyło kiełkujące wyrzuty sumienia.

Przygotowała tost z serem, poczłapała do łazienki i przejrzała się w lustrze. Jej blada skóra aż prosiła się o odrobinę promieni słonecznych lub porcję samoopalacza. Miała cienie pod oczami i powinna porządnie wyregulować brwi. Najpierw zabrała się do tego ostatniego, uprzednio chwytając leżącą na umywalce pęsetę.

Nagrzała lokówkę i nałożyła dość mocny makijaż, próbując w ten sposób zakryć wszystkie mankamenty cery. Postawiła na wyraźną kreskę nad okiem, różowy cień do powiek, ładnie się komponujący z jej orzechowymi tęczówkami, i musnęła wydatne wargi jasnym błyszczykiem. Platynowe pukle ułożyła w delikatne fale, zastanawiając się przy okazji, co powinna założyć. Wiedziała, jak odbierała ją większość facetów. Była średniego wzrostu, szczupła, ale posiadała wydatny biust i szersze biodra.Weszła do garderoby i rozejrzała się w poszukiwaniu czarnych obcisłych spodni, które kupiła na przecenie w Zarze, i białego podkoszulka z dekoltem w serek. Aby urozmaicić strój, sięgnęła po gruby srebrny łańcuch na szyję, bransoletkę będącą częścią zestawu oraz kolczyki w kształcie kół. Na nogi włożyła szare zamszowe kozaki w kowbojskim stylu. Przejrzała się w wiszącym w sypialni lustrze i z dumą oceniła, że wygląda w porządku. Zerknęła na zegar, który wskazywał osiemnastą czterdzieści dwie. Na ramiona zarzuciła skórzaną ramoneskę, komórkę włożyła do małej srebrnej torebki na łańcuchu i poszła na spotkanie ze swoim szoferem.

Czerwony sportowy mustang zaparkowany był pod samymi drzwiami i rzucał się tak bardzo w oczy, jak tylko mógł się rzucać samochód. O drzwi od strony pasażera opierał się znudzony blondyn i grzebał w telefonie. Kiedy podniósł wzrok, a ich spojrzenia się spotkały, Mia cofnęła się zdumiona.

Przed sobą miała Jacksona Fletchera. Jakim cudem jego imię nigdy nie padło z ust Trevora? Jak to możliwe, że jej przyjaciel kumplował się ze strażakiem będącym bohaterem jej ostatniego artykułu, a ona o tym nie wiedziała? Zaskoczenie malowało się także na jego twarzy, zatem również nie miał pojęcia, kogo przyjdzie mu podrzucić na imprezę do kolegi.

– Jax, czyli Jackson. I wszystko jasne – sapnęła, podchodząc bliżej.

– Witam, pani redaktor. Cóż za wyjątkowa niespodzianka. – Jego mina zdawała się przeczyć słowom.

– Miejmy to już za sobą i po prostu pojedźmy do Trevora. – Mimo że na nogach miała buty na wysokim obcasie i tak sięgała blondynowi tylko do ramion.

– Jeśli chciałabyś zapytać o artykuł, to go nawet nie widziałem – prychnął i odsunął się, aby ją przepuścić.

Ku jej zdumieniu otworzył dla niej drzwi, a gdy zajęła miejsce, cicho je zamknął. Po chwili wskoczył na fotel kierowcy i uruchomił silnik. Maszyna musiała skrywać pod maską prawdziwego potwora, ponieważ zaryczała jak na takie cacko przystało.

Mię trochę ubodło, że Jackson nie poświęcił nawet kilku minut na przeczytanie tego, co o nim napisała. Większość osób z niecierpliwością czekała, aby zobaczyć, jak ich przedstawiła. Niektóre nawet wysyłały jej wiadomości z podziękowaniami lub drobne upominki. Na korkowej tablicy przy jej biurku pełno było zdjęć psów, którym pomogła znaleźć nowe domy poprzez akcję „Przyjaciel ze schroniska”. Dziękowali jej lokatorzy mieszkań, których właściciele próbowali się pozbyć w mało przyjemny sposób, a także organizatorzy charytatywnych akcji, tak chętnie przez nią nagłaśnianych. Właśnie dlatego tak lubiła swoją pracę. Pomagała tym, którzy nie widzieli już znikąd nadziei.Nie miała pojęcia, dlaczego jej osoba wzbudziła aż taką niechęć w strażaku. Nie powiedziała ani nie zrobiła nic, co mogłoby go urazić, ale może po prostu miała w sobie coś takiego, co źle mu się kojarzyło? Też czasami na swojej drodze spotykała ludzi, których nie lubiła tak po prostu, bez powodu. Postanowiła zignorować nieuprzejme zachowanie przymusowego towarzysza i skupiła się na podziwianiu wnętrza samochodu. Kremowa skóra, kubełkowe siedzenia i podświetlone sportowe zegary, a do tego wydobywające się z głośników dźwięki o idealnej jakości świadczyły o tym, że właściciel tego forda sporo zainwestował w swoją zabawkę.

– Wspaniała maszyna – szepnęła, nie mogąc się powstrzymać. Aż świeciły jej się oczy, gdy podziwiała mustanga.

– Tak, mnie też się podoba – odpowiedział znudzonym tonem, najwidoczniej przyzwyczajony do wrażenia, jakie samochód robił na innych.

– To wersja 5.0 V8 bullitt, rocznik dwa tysiące osiemnaście?

– Słucham? – Zatrzymał się na światłach i popatrzył na nią zdumiony.

– Mój brat marzył o takim samochodzie. Często zaglądał do salonu Forda, a że zazwyczaj jeździłam z nim, też spędziłam tam sporo czasu. Pod maską masz czterysta sześćdziesiąt koni?

– Zgadza się. Nie wyglądasz na kogoś, kto zna się na autach.

– A na kogo wyglądam? – odparła zaczepnie, dumna z tego, że udało jej się zrobić na nim wrażenie.

– Na kogoś, kto dużo czasu poświęca na dbanie o swój wygląd. – Kolejny raz ją zaskoczył.

– Wow, dzięki. – Poruszyła się nerwowo. – Muszę cię zmartwić, maluję się rzadko i nie spędzam tysięcy godzin, strojąc się dla facetów takich jak ty.

– Takich jak ja? – Jego błękitne oczy kolejny raz powędrowały do jej twarzy.

– Oceniających kobiety tylko po wyglądzie.

– Auć. Mówisz zatem, że jestem płytki? – Zaśmiał się, ale był to inny śmiech niż do tej pory. Szczery, gardłowy i obejmował również spojrzenie.

– Sam tak siebie przedstawiłeś swoimi seksistowskimi komentarzami.

Mia z ulgą spostrzegła, że właśnie zajechali przed mieszkanie Trevora. Jax zaparkował po przeciwnej stronie ulicy i wyłączył silnik. Tym razem nie pozwoliła mu otworzyć sobie drzwi – jak jakiejś pustej lalce. Wymaszerowała zdenerwowana z samochodu i nie czekając na mężczyznę, pognała do klatki schodowej. Wbiła kod, a przerywany dźwięk potwierdził tylko, że dobrze go zapamiętała. Wdrapała się na pierwsze piętro i zapukała, jednocześnie słyszała za sobą kroki strażaka. Trevor otworzył od razu. Gdy dostrzegł jej minę, jego uśmiech nieco przygasł. Przepchnęła się obok niego i weszła do zatłoczonego salonu.

– Coś ty jej zrobił? – Zmrużył oczy i pytająco wpatrywał się w przyjaciela.

– Nic. Byłem po prostu szczery. – Jax wzruszył ramionami. – To prawdziwa diablica – mruknął, przekraczając próg mieszkania.

Z głośników cicho leciała muzyka, parę osób już tańczyło na środku pokoju. Mia od razu podeszła do blatu, chwyciła czystą szklankę i nalała do niej wódki z colą, po czym wypiła duszkiem. Przygotowała sobie kolejnego drinka i odwróciła się przodem do zebranych. Kilka osób znała, parę kojarzyła z poprzednich imprez, ale pojawiło się także sporo nowych twarzy.

Obrzuciła wszystkich przenikliwym spojrzeniem, ale nie znalazła nikogo, z kim zamieniłaby choćby jedno słowo. Zrezygnowana wzięła kolejny łyk i oblizała wargi.

– Nie robiłbym tak na twoim miejscu. – Usłyszała męski, głęboki głos.

Zdziwiona spojrzała w kierunku, z którego padły te niedorzeczne słowa, i ujrzała Toma, jednego ze skretyniałych kumpli Trevora.

– To, w jaki sposób oblizujesz usta, jest bardzo podniecające. Już dawno chciałem ci powiedzieć, że wyglądasz wspaniale. – Szczerzył się do niej niczym myśliwy na polowaniu.

Mia unikała takich facetów jak ognia. Drogi, skrojony na miarę garnitur, wypolerowane buty, cotygodniowy manicure i idealnie ogolona twarz. A do tego ego większe niż ten salon i przekonanie, że każda posiadaczka piersi powinna być zachwycona, gdy tylko zaszczyci ją spojrzeniem.

– Cześć, Tom, mnie również miło jest cię widzieć. Gdzie zgubiłeś Beatreace, Laurę, Sarah czy może Michelle, bo już się trochę pogubiłam. – Uśmiechnęła się niewinnie.

– Czyli jednym słowem nie mam u ciebie szans? – W jego oczach jeszcze dostrzegła iskierkę nadziei, zatem postanowiła szybko ją zgasić.

– Najmniejszych.

– Tak myślałem, ale warto było spróbować. – Skinął jej głową i poszedł szukać szczęścia gdzie indziej.

– Co jest między tobą a Jaxem? – Trevor stanął tuż obok Mii i wpatrywał się w nią podejrzliwie.

– Pamiętasz, jak opowiadałam ci o strażackim dupku, który nie chciał nic o sobie powiedzieć?

– No nie mów, że to Jax?

– A i owszem.– Zatem to ty jesteś tą nadętą lalunią, która zadawała mu niedorzeczne pytania? – Nie wytrzymał i ryknął śmiechem.

– Tak o mnie powiedział? – Poczuła się, jakby dostała w twarz.

– Nie bierz sobie tego do serca. On jest dość szorstki na początku znajomości.

– Nawet nie próbuj bronić tego idioty! – warknęła i odszukała Jacksona wzrokiem.

Stał w drugim kącie salonu i rozmawiał z jakąś na wpół rozebraną brunetką. Mimo że panna coś mu tłumaczyła, nie patrzył na nią, tylko na Mię. Gdy ich oczy się spotkały, przeszły ją dreszcze, co nie zwiastowało niczego dobrego.

– Znam to spojrzenie. – Trevor zrobił zmartwioną minę.

– Jakie spojrzenie? – Nadal zerkała na Jacksona.

– On jest dobry na jedną noc, skarbie. A ty raczej nie szukasz takich przygód.

– Byłam już w jednym poważnym związku i nie wyszłam na tym najlepiej, prawda?

– Ty nie jesteś typem dziewczyny, z którą może łączyć tylko seks.

– A skąd możesz to wiedzieć? – zaperzyła się.

– Bo cię znam, maleńka. Poza tym od czterech lat żyjesz w celibacie.

– Miło mi, że tak bardzo interesujesz się moim życiem erotycznym.

– Wybierz sobie jakiegoś sympatycznego gościa, który przynajmniej odwiezie cię po wszystkim do domu. I uwierz mi. Jax tego nie zrobi.

– Jezu, Trevor, wyluzuj. – Przewróciła oczami.

– On złamie ci serce, zatem póki jesteście dla siebie dwójką obcych ludzi, niech tak zostanie. Dla twojego dobra. – Położył jej dłoń na ramieniu.

Mia nie wiedziała, czy sprawiły to wypity alkohol, słowa przyjaciela, czy może tęsknota za bliskością, ale ponownie odszukała wzrokiem gburowatego strażaka. Stał w tym samym miejscu i nadal się w nią wpatrywał. Tak intensywnie, jakby właśnie rozbierał ją w myślach.

Przygryzła dolną wargę i poczuła, jak serce w jej piersi zaczęło niespokojnie łomotać. Dawno już nie czuła pożądania, pewna, że po tym, co zgotował jej Mike, nigdy nie będzie chciała znaleźć się w ramionach mężczyzny. Ale to, co właśnie działo się z jej ciałem, i to pod wpływem tylko samego spojrzenia Jacksona, potwierdzało, że jeszcze nie wszystko dla niej stracone.

Jax przesunął dłonią po włosach i zupełnie ignorując szczebioczącą do niego brunetkę, ruszył w stronę Mii. Spięła się na ten widok i upiła spory łyk z trzymanej nadal w dłoniach szklanki. Wykrzywiła się nieznacznie, kiedy palący płyn rozlazł się po jej przełyku. Chyba z ostatnim drinkiem nieco przesadziła.– Idziemy do ciebie czy do mnie? – szepnął jej do ucha w tak zmysłowy sposób, że zapłonęła.

Poczuła trudne do wytrzymania napięcie, powoli rozchodzące się po jej ciele i, zaskakując samą siebie tym ruchem, odwróciła się w stronę mężczyzny. Zadarła wyżej głowę i popatrzyła na niego wojowniczo.

– To tylko seks. Nie oczekuję żadnym czułych słówek ani tekstów w stylu „zostańmy przyjaciółmi”, bo dobrze wiemy, że ten układ w naszym przypadku się nie sprawdzi. Jeśli ci to odpowiada, widzimy się za chwilę na dole. – Nie czekając na jego odpowiedź, odstawiła szklankę i ruszyła do wyjścia.

Po drodze przytuliła Trevora i przeprosiła go za to, że tak szybko ucieka. Nim zdążył zareagować, już zbiegała po schodach. Serce tak mocno waliło jej w piersi, że była pewna, iż zaraz z niej wyskoczy. Co ona najlepszego wyprawiała? Sama nie wierząc w to, co właśnie miała zamiar zrobić, wyszła przed budynek i wyciągnęła z torebki paczkę fajek. Włożyła papierosa do ust i zaczęła szukać ognia. Nim się zorientowała, Jackson już stał naprzeciwko niej z wyciągniętą zapalniczką. Zbliżyła się i mocno zaciągnęła, a dym wypełnił jej płuca.

Mężczyzna również zapalił, ale nie odezwał się do niej słowem. Gdy skończyli, bez słowa

wsiedli do mustanga.

– Do ciebie czy do mnie? – powtórzył, skupiony na drodze.

– Do mnie – odparła z trudem.

Już nie tylko głos jej drżał, teraz cała dygotała z przejęcia. Atmosfera stała się duszna, powietrze w fordzie znieruchomiało i było tak gęste, że dałoby się kroić je nożem. Droga do mieszkania dłużyła się niemiłosiernie. W końcu znaleźli miejsce przed blokiem i Mia, wysiadając z auta, prawie się wywróciła. Z gracją słonia utrzymała się na nogach i szybkim krokiem ruszyła w kierunku klatki, nie oglądając się za siebie. To, że Jackson podążał za nią, potwierdzał odgłos kroków rozlegający się na chodniku.

Zatrzymała się przed drzwiami mieszkania, trzęsącą się dłonią włożyła klucz do zamka i przekręciła. Zapaliła światło i przesunęła się, robiąc miejsce blondynowi. Stanął tuż za nią, a ją owiał intensywny zapach jego wody kolońskiej. Położył dłonie na jej biodrach i delikatnie ją obrócił. Kiedy tylko stanęła przodem do niego, przywarł do jej ust. Zrobił to tak niespodziewanie, że Mia zastygła, ale zaraz posłusznie rozchyliła wargi i wpuściła jego język.

Zamknęła twarz Jacksona w dłoniach i delektowała się smakiem pocałunku. Gdy naparł na nią mocniej, zrozumiała, jak bardzo był podniecony. Przeniosła ręce na jego ramiona i nie przestając go całować, szarpnęła za kurtkę, zrzucając ją na podłogę. Zmusiła go też, by pozbył się koszulki, którą sama pomogła mu ściągnąć przez głowę.Chwila, podczas której ich usta się rozłączyły, trwała dla niej zdecydowanie zbyt długo.

Ponownie przywarła do jego ciała, zaskoczona, że było tak dobrze wyrzeźbione. Jax całował ją zachłannie, jednocześnie prowadząc w kierunku sypialni. Przeszli przez krótki korytarz i zatrzymali się na drzwiach do drugiego pokoju.

Jackson mruknął niecierpliwie i ściągnął z Mii kurtkę, a potem niewiele myśląc, rozerwał jej top. Jęknęła głęboko, gdy jego dłoń znalazła się pod stanikiem i mocno chwyciła jej pierś. Zagryzła wargi, zaskoczona intensywnością tego, co właśnie się między nimi działo.

Mężczyzna sięgnął za nią i złapał za klamkę, wprowadzając ich do ciemnego pomieszczenia, na środku którego znajdowało się starannie posłane łóżko. Pchnął Mię na nie i uwolnił ją z pozostałych sztuk garderoby. Przez chwilę patrzył na jej nagie ciało wygłodniałymi oczami.

Niewiele myśląc, nachylił się i zaczął całować szyję kobiety, a potem sunął wargami niżej. Przygryzł zębami sutek, jednocześnie błądził dłonią po wewnętrznej stronie jej ud. Wygięła się w łuk, ułatwiając mu dostęp. Ssąc pierś, rysował kółka na jej łonie. Co jakiś czas zahaczał też o łechtaczkę i obserwował, jak na to reagowała.

Mia z całą pewnością była piękna i zupełnie nie zdawała sobie z tego sprawy, skoro co jakiś czas rzucała mu spojrzenie w stylu przestraszonego jelonka Bambi. Włożył w nią palec i z zadowoleniem odkrył, że była mokra i gotowa, by go przyjąć. Jej oddech przyspieszył, dlatego umieścił w niej kolejny palec. Podciągnął się i wrócił do całowania jej pełnych ust.

Poddawała mu się bez żadnego sprzeciwu, czym go zaskoczyła. Był pewny, że w łóżku jest równie wyszczekana i zaborcza co w życiu codziennym. Nie wiedział, czego powinien się spodziewać, i – szczerze mówiąc – gdyby ktoś powiedział mu rano, że ten dzień zakończy w taki sposób, kazałby mu się leczyć. Tymczasem był tutaj i pieścił najbardziej uroczą istotę, jaką w życiu spotkał. Widział, że bardzo chciała poczuć go w sobie. Zabrał jedną dłoń i sprawnie odpiął pasek, na co Mia się poniosła. Sama sięgnęła do guzika jego jeansów i pomogła mu się ich pozbyć. To samo zrobiła z bokserkami, a gdy stanął przed nią w całej okazałości, jej oczy się rozszerzyły, co sprawiło mu przyjemność. Wiedział, że jest dobrze zbudowany. Sięgnął po prezerwatywę, którą zawsze miał w kieszeni, i rozerwał zębami opakowanie. Sprawnie ją założył i patrząc w orzechowe oczy kobiety, powoli w nią wszedł.

Sapnęła z rozkoszy i wbiła paznokcie w jego plecy. Zaczął się powoli w niej poruszać, obserwując, jak zmienia się wyraz jej twarzy. Było to fascynujące doświadczenie. Jęczała, na zmianę to otwierała, to zamykała oczy oraz w bardzo zmysłowy sposób przygryzała wargi.

Przyspieszył, czując, że zaraz dojdzie. Ona krzyknęła i mocniej wczepiła się w jego spocone już ciało. Czuł, jak zaciska się na jego penisie, który po chwili podążył jej śladem i eksplodował, dostarczając mu przyjemności, jakiej już dawno nie zaznał. Gdy Mia znieruchomiała, zszedł z niej i poszedł do łazienki pozbyć się prezerwatywy. Opłukał się i

wrócił do nadal leżącej w tym samym miejscu kobiety. Położył się tuż obok niej i przygarnął ją do siebie. Powinno być teraz między nimi niezręcznie, zwłaszcza że prawie w ogóle nie rozmawiali, ale jednak czuł się swobodnie. Mia natychmiast go objęła i ułożyła twarz na jego piersi, on tymczasem gładził ją po plecach.

– To było… – wyszeptała, ale urwała, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów.

– Doskonałe? – pomógł jej dokończyć.

– Bardzo odprężające. Dziękuję ci, bo zdaje się, że tego właśnie potrzebowałam.

– Jeszcze z tobą nie skończyłem na dziś. – Skubnął zębami płatek jej ucha i z satysfakcją zauważył, jak jej ciało wygięło się zachęcająco na te słowa.

Książkę Wytrwaj przy mnie kupić można w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Wytrwaj przy mnie
Katarzyna Muszyńska 3
Okładka książki - Wytrwaj przy mnie

Mia ucieka od przemocowca, zamieszkuje w Chicago i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pracuje jako dziennikarka „Today News”, wciąż...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje