Ostatnio jako pierwsi w Polsce pisaliśmy o miasteczku pełnym książek na północy globu. Jeśli jednak wolicie nieco cieplejsze klimaty, to tym razem możecie przygotować paszport, bo kolejny raj dla książkoholików znajduje się w… Stanach Zjednoczonych!
Chociaż największą populacją czytelników wciąż cieszą się kraje skandynawskie, to także i w Ameryce – dla wielu kraju marzeń i nowych początków – odkryć można miasteczko dla fanów literatury. Mowa o malutkiej wsi Hobart w stanie Nowy Jork. Miejsce to istnieje od 1780 roku, kiedy to powstało dzięki rozwijającemu się rolnictwu i coraz większej ekspansji także innych zakładów pracy.
Dziś w Hobart żyje około 400 osób. Kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych miasteczko zaczęło pustoszeć, lokalny przedsiębiorca – Don Dales – postanowił w nie zainwestować i wykupił puste domy jednorodzinne, w których utworzył… niezależne, małe księgarnie!
Obecnie na terenie miasteczka istnieje aż 5 takich miejsc. Jest to trzypiętrowy antykwariat Adams’ Antiquarian Bookstore z różnymi gatunkami literatury. Jest Creative Corner Books z poradnikami, książkami kucharskimi z ubiegłego wieku i książkami w stylu DIY. Butternut Valley Books to księgarnia całkowicie pozbawiona organizacji, w której znajdzie się dosłownie wszystkie typy powieści, zwłaszcza te dziwne!
Liberty Rock Books to najlepiej zaopatrzona księgarnia, która posiada zarówno XIX-wieczne kolekcje tomików poezji, jak i książki popularnonaukowe. W Liberty Rock znajduje się też czytelnia z uroczym widokiem na rzekę Delaware. Ostatnie z miejsc to Blenheim Hill Books, w którym ulubione książki znajdą zarówno dzieci, jak i dorośli, a wszystkich klientów wita merdający ogonem pies-księgarz.
Cała wioska zajmuje zaledwie jeden kilometr kwadratowy przestrzeni. A mimo tego udało się stworzyć tam aż pięć księgarń! Kto więc wybiera się do Hobart na świąteczne zakupy?