Pod koniec zeszłego miesiąca w segmencie książek postapokaliptycznych miało miejsce spore wydarzenie – rozpoczęto nowy, spory projekt – Uniwersum Metro 2035…. Nazwa brzmi znajomo, jest to bowiem swego rodzaju przedłużenie znanego nam wcześniej Uniwersum Metro 2033, w ramach którego nadal ukazują się kolejne książki.
Pierwszą pozycją z tego cyklu jest Piter. Wojna Szymuna Wroczka - książka, do której wstęp przygotował Dmitry Glukhovsky, dając swego rodzaju potwierdzenie planów dotyczących przyszłości całej marki Metro. Od tej pory Uniwersum Metro 2033 obejmować ma tytuły których akcja kończy się wraz z ostatnim dniem tytułowego roku, z wyjątkami na sam początek 2034. Wszystko, co dzieje się po tym okresie, ma już należeć do Uniwersum Metro 2035. Nowa seria kierowana będzie do starszych czytelników, nie ma w niej być miejsca na żadne ograniczenia w kwestii przemocy, pornografii czy przekleństw.
Uniwersum Metro 2035 to także próba wyłamania się z dotychczas obowiązującej konwencji, która nakazywała przedstawienie konkretnego miejsca w świecie po apokalipsie i ukazywanie zmagań herosów z danym problemem. Tym razem będziemy mogli być świadkami narodzin Nowego Świata, który będzie ewoluował i zmieniał się na oczach czytelników.
Zmiany dotkną także identyfikacji wizualnej serii. W przypadku UM2035 odpowiedzialny za projekty i ich spójność będzie Paweł Bondarenko, który zadbać ma o to, by nowe książki, mimo zmian, pozostały spójne z wcześniejszymi tomami cyklu.