Prawdziwi czytelnicy są w stanie zrobić wiele, by dostać w swoje ręce upragnione tytuły. Nawet jeśli nie są już one powszechnie dostępne. Pewien mężczyzna postanowił regularnie okradać biblioteki uniwersyteckie. Teraz złapała go policja.
fot. ilustracyjna
Kojarzycie tę sytuację, w której idziecie do biblioteki, a tam bibliotekarka nie potrafi odszukać upragnionej przez Was pozycji? Być może i w Waszej okolicy grasuje seryjny złodziej książek. Podobne zdarzenie miało bowiem miejsce w Wielkiej Brytanii.
Pewien mężczyzna w ciągu jedenastu miesięcy okradł kilka szkockich bibliotek uniwersyteckich. Zamiast wypożyczać i czytać książki, okradał biblioteki, nigdy nie zwracając woluminów, za to wyprzedając je w Internecie.
W ten sposób mężczyźnie udało się ukraść ponad 7 tysięcy książek, które, choć nie były tak zwanymi białymi krukami, to jednak – jako pozycje naukowe – były dość pożądane przez studentów i pracowników naukowych, a ich cena rynkowa była dość wysoka.
Atrakcyjna oferta złodzieja sprawiła, że dzięki sprzedaży książek przez popularne na wyspach portale WeBuyBooks, Ziffit i Zapper, zarobił on łącznie 30 450 funtów, czyli w przeliczeniu – prawie 150 tysięcy złotych! Jak donosi jednak edynburski thetab.com, łącznie zysk dla mężczyzny miał wynieść ok. 80 tysięcy funtów, czyli 400 tysięcy złotych!
Sprawca, Darren Barr, przyznał się do czterech zarzucanych mu czynów. Zatrzymania dokonano podobnie jak przestępców związanych z praniem brudnych pieniędzy czy gangami narkotykowymi. Finalnie, sąd skazał mężczyznę na karę pozbawienia wolności na okres 25 miesięcy.
Na nieco mniejszą skalę w ubiegłym roku w Polsce doszło do kradzieży książek w czasie Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie. Wówczas kobieta, podająca się za przedstawicielkę mediów, ukradła prawie 140 książek! Łącznie skradzione pozycje wyceniono wówczas na ok. 10 tysięcy złotych.
W lipcu zaś pewna kobieta w Warszawie ukradła z muzeum książkę, która kosztowała 600 złotych. Do dziś jest poszukiwana przez policję. W Kielcach natomiast pewien „czytelnik” regularnie okradał swoją księgarnię. Książnica wyceniła swoje straty na 3 tysiące złotych, na szczęście, złoczyńcę udało się przyłapać na gorącym uczynku.
Jak się okazuje, na książkach można nieźle zarobić. Jednak nieuczciwość nigdy nie jest dobrą drogą!