– Moim zdaniem mądre rodzicielstwo stawia na szacunek wobec dziecka, akceptuje jego odmienność w stosunku do wyobrażeń rodziców, słucha go i mądrze wychowuje – mówi nam Ewa Bauer, pisarka, która problem niełatwych relacji matki i córki porusza w swej najnowszej powieści Ucieczka przed życiem. W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy premierowy fragment tej książki, dziś czas na ostatni już odcinek historii Wandy i Cecylii. Jeśli jesteście ciekawi, jak dalej potoczą się ich losy, musicie sięgnąć do książki:
Jeszcze do niedawna zalękniona nastolatka była taka samotna. Jej świat kręcił się wokół rodziców, nauki i Bożenki, której nie mogła widywać. Teraz zyskała ogromną rodzinę. Tragiczny splot wydarzeń połączył losy Krzepczyńskich, Nowaków i Góralskich, ludzi tak różnych od siebie, a jednak potrafiących znaleźć wspólny język.
Cecylia pomyślała o matce. Jak ona czułaby się w tym towarzystwie? Czy potrafiłaby usiąść przy jednym stole z rodzicami Bożenki? Czy w ogóle przyjechałaby na wieś, której tak szczerze nienawidziła? Co musiałoby się stać, żeby zaakceptowała niezależność córki i pozwoliła jej żyć własnym życiem? Wiedziała, że na te pytania nie znajdzie już odpowiedzi. Właściwie uświadomiła sobie w jednej chwili, że nie potrzebuje tego wiedzieć. Mama odeszła. Ta myśl jednocześnie sprawiała ból i ulgę. Nastolatka przez moment próbowała bojkotować to uczucie, bo przecież nie powinna tak czuć po śmierci własnej mamy. Joanna nauczyła ją wsłuchiwać się w emocje, w swoje ciało i potrzeby, nie negować ich, tylko je akceptować. Kiedy więc goście doskonale bawili się na urodzinach Cecylii, ona myślała o matce i przypominała sobie, jak rodzicielka wielokrotnie negatywnie reagowała na Bożenkę i jak zachowywała się w ważnych dla córki sytuacjach. Doszła do wniosku, że gdyby tu była, prawdopodobnie zepsułaby imprezę. Jedynie świadomość, że matka odeszła na zawsze, powodowała smutek. Cecylia miała ogromną nadzieję, że Wanda jest szczęśliwa tam, gdzie jest, że nie cierpi.