Helena, była primabalerina, dla rodziny zrezygnowała z dobrze zapowiadającej się kariery. Jej mąż, Wiktor, nie docenia tych poświęceń, prowadząc podwójne życie u boku enigmatycznej Klary.
Fausti, córka małżeństwa, usiłuje odnaleźć się w rzeczywistości pełnej tajemnic, pozorów i gier wymykających się dorosłym spod kontroli. Dziewczynce z pomocą przychodzi terapeutka dr Mound, za której kunsztem pracy skrywa się bolesna historia.
Czy działanie w imię dobra usprawiedliwia ludzkie uczynki? Czy bezwarunkowa miłość nam służy? Czy może bywa przekleństwem?
Należy do mnie Anny H. Niemczynow to poruszająca opowieść o tym, jak trudno poznać kogoś do końca. Czule i wymownie naszkicowany słowem świat rozpaczliwych wyborów i dróg, z jakich nie można zawrócić. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Luna. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Należy do mnie. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
– Nic nie mówiłaś, kochanie, że dziś poznasz brata.
Dziewczynka wystraszyła się i cofnęła o krok od matki. W jej oczach łatwo było dostrzec lęk. Przeraziło to Wiktora.
– Nie chciałam cię denerwować, mamusiu, ale jeśli chcesz, to…
– Nie, nie, skarbie. Spokojnie. Idź i baw się dobrze. Wiktorowi ulżyło. Helena zagarnęła dziewczynkę i przytuliła ją do siebie. Trzymała ją w objęciach tak długo, że myślał, iż nigdy jej nie wypuści. Patrząc na byłą żonę, wiedział, że cierpi, lecz stara się być ponad swoje cierpienie wyłącznie ze względu na dobro córki.
– Odwiozę Fausti w niedzielę, zgodnie z planem.
– W niedzielę? Ale… to gdzie będzie spała?
– Nie, nie tatusiu. Chciałabym wrócić dziś wieczorem do domu i spać z mamą.
Po słowach córki na twarz Heleny jakby wstąpiło słońce.
– W porządku – zgodził się, chociaż nie do końca rozumiał, o co tak właściwie chodzi. Sądząc po rozmiarze walizki, którą trzymał w dłoni, miał prawo twierdzić, że córka spakowała się na cały weekend.
Fausti jakby przewidziała myśli ojca. Zaczęła tłumaczyć, że zapakowała książki, które ostatnimi czasy przeczytała i które chciała mu pokazać.
– Wzięłam też moje warcaby, bo twoimi ciągle przegrywam – próbowała żartować, by rozładować narastające napięcie.
Dopiero gdy pożegnała się z mamą i pomachała jej i Gucciemu przez szybę odjeżdżającego samochodu ojca, zeszły z niej całe nerwy i wyznała Wiktorowi prawdę, mówiąc, że gdyby się nie wygadał, że właśnie dziś pozna Floriana, mogłaby zostać u niego na cały weekend.
– Nie powinnaś okłamywać mamy, skarbie – zmusił się do delikatnego upomnienia.
– Wiem.
– Dlaczego to zrobiłaś?
Mała wykrzywiła usta w podkowę.
– Bo już dawno chciałam poznać Floriana.
– I Klarę, jego mamę.
– Ale ją już przecież znam, tatusiu. To ta pani, z którą kiedyś piliśmy kawę, prawda?
Ach tak… Jak mogłem o tym zapomnieć – pomyślał Wiktor, łapiąc się za głowę.
Gdy jechali w stronę domu mężczyzny, Faustyna wyglądała na naprawdę zadowoloną. Szczebiotała o tym, co w szkole, o tym, jak coraz lepiej jej idzie w grze w tenisa i o tym, jak bardzo marzy, by wreszcie mieć elektryczną hulajnogę. Wiktor prowadził auto i słuchał rozradowanej dziewczynki, lecz gdzieś w głębi serca próbował zrozumieć, dlaczego nie chciała powiedzieć matce o tym, że dziś pozna się z Florianem. Gdy wreszcie dojechali na miejsce i zatrzymał się przed domem, postanowił wprost zapytać o to córeczkę.
– To tutaj, podoba ci się? – zaczął, wskazując ruchem głowy na piękny, otoczony płotem nowoczesny dom.
– Ślicznie, tatusiu. To tu mieszka mój braciszek?
– Tak, kochanie. To tu. Ale zanim wejdziemy do środka, proszę, powiedz mi, dlaczego próbowałaś ukryć to przed mamą?
– Nie chcesz wiedzieć, tatusiu. – Mała spuściła główkę. – I szkoda, że się wygadałeś. Mogłabym zostać u was do niedzieli. Przecież wiesz, że w walizce nie mam książek, tylko ubrania. Dobrze, że mama jej nie sprawdziła, bo nigdzie bym nie wyszła.
Książkę Należy do mnie kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,