Szczęście jest na wyciągnięcie ręki

Data: 2015-03-17 09:14:57 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Szczęście jest na wyciągnięcie ręki

Szczęście jest jak tęcza - pozornie na wyciągnięcie ręki. I równie nieuchwytne. Dlatego warto z niego czerpać garściami, dopóki można...

 

Patrycja, Magdalena, Aneta i Jagoda to cztery przyjaciółki pracujące w szczecińskiej agencji nieruchomości. W życiu nie wszystko układa się po ich myśli. Rozczarowana mężczyznami Patrycja dzieli mieszkanie z ukochanym dogiem. Magdalena chce skończyć z byciem ,,córeczką tatusia" i nietrafionymi próbami jej swatania. Aneta jest zmęczona obowiązkami domowymi i opieką nad trójką dzieci. Jagoda wdała się w romans z przystojnym Francuzem, kładąc na szali wspólne życie z mężem. Dopiero śmiertelna choroba jednej z nich sprawia, że przyjaciółki zaczynają inaczej patrzeć na wiele spraw. Nie są w stanie zmienić całego swojego życia, ale to i owo mogą w nim jeszcze poprawić... Warto poznać ich historię za sprawą książki Doroty Schrammek Stojąc pod tęczą, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Świat Książki. Powieść ta bierze udział w plebiscycie "Najlepsza książka na wiosnę". Można na nią głosować na www.ksiazkanawiosne.pl Na internautów, któ®zy to uczynią, czekają zestawy nawet 20 nagród książkowych!

 

Zapraszamy do lektury premierowych fragmentów powieści Stojąc pod tęczą

 

Jagoda nie miała ochoty wstawać w ogóle z łóżka. Wczoraj zasnęła tak, jak stała. W ubraniu, z twarzą opuchniętą od płaczu. A przecież dostała to, czego chciała. Rozstanie nastąpiłoby trochę później, ale bolałoby tak samo. I na nią spadłby obowiązek bycia posłańcem złych wiadomości. Artur przynajmniej oszczędził jej tego.

 

Chwilę zastanawiała się, czy nie zadzwonić do pracy z kłamstwem, że jest chora i bierze jednodniowe wolne. Ale zaraz, dzisiaj rzeczywiście miała być u lekarza, na standardowych badaniach. Aneta jej nie daruje, jeżeli znowu nie pójdzie. Dobra, pójdzie na nie, a potem wróci do domu.

 

Oczy, zmęczone wieczornym płaczem, przekazywały niezbyt wyraźny obraz. Jagoda widziała wszystko jak za mgłą. Przechodząc obok stolika w salonie, jeszcze raz spojrzała na list. Literki skakały przed oczami, nie układając się w słowa. Rozsunęła kotary i wyjrzała na parking przed domem. Nie widziała napisów na tablicach rejestracyjnych stojących tam aut. Ech, konsekwencje płakania z powodu mężczyzny… Nie pojedzie na badanie swoim samochodem, wezwie taksówkę.

 

Podjechała kilka minut później. Jagoda wsiadła. Zerknęła na legitymację taksówkarza, ale nadal nic nie widziała. Podała adres i wbiła się w siedzenie, zupełnie wyłączając myślenie. Taka chwila była jej potrzebna.

 

W przychodni zjawiła się z kilkuminutowym opóźnieniem. Nikt jednak nie powiedział ani słowa.

- Pobierzemy pani krew, potem wykonam ogólne badanie. Kopie wszelkich wyników zostaną przesłane do biura, w którym pani pracuje. W razie niepokojących rzeczy, zadzwonimy. Tutaj proszę wpisać swój numer telefonu – wskazała odpowiednie miejsce.

 

Krew szybciutko i sprawnie pobrała pielęgniarka. Potem Jagodą zajęła się lekarka.

- Czy w rodzinie były choroby nowotworowe? – zaczęła standardowy wywiad.

- Nie.

- Czy była pani w ciąży?

- Nie, nigdy.

- Czy ktoś z bliskiej rodziny cierpi na choroby serca?

- Nie.

 

I tak dalej, i tak dalej. Aż do skończenia wszystkich rubryk. 

- Te badania są ogólne. Może z pani strony jest coś, o czym powinnam wiedzieć? – zadała pytanie na koniec lekarka.

 

Jagoda zaprzeczyła. Kobieta w kitlu wzięła leżące na biurku dokumenty.

- Proszę tu jeszcze wpisać numer telefonu – ponownie wskazała rubrykę. Jagoda wytężała wzrok, ale nadal nie widziała dokładnie. Wszystko było rozmazane.

- Oczy panią bolą? – spytała lekarka.

- Wczoraj … za dużo czytałam – Jagoda nie chciała przyznać się do wielogodzinnego płaczu. – A dzisiaj rano, gdy wyjrzałam przez okno, nie mogłam odczytać rejestracji samochodowym. Z tym tekstem także mam problem.

 

Lekarka uważnie obejrzała jej oczy.

- Wie pani co, zadzwonię do ambulatorium okulistycznego, znajduje się nad nami. Zlecę jeszcze jedno badanie. Nie potrwa to dłużej niż kwadrans.

 

Po paru minutach Jagoda była w windzie. Na czwartym piętrze czekał na nią okulista.

- Zmierzę tylko ciśnienie w oku – powiedział spokojnie. Po chwili uśmiech zniknął z jego twarzy. – Jest bardzo wysokie.

- To coś złego? – spytała Jagoda.

- Od kiedy zauważyła pani problemy z widzeniem? – odpowiedział pytaniem.

- Dzisiaj rano. Długo… czytałam wczoraj i myślałam, że to od tego.

 

Lekarz uważnie oglądał jej oczy. Jego mina nie wróżyła nic dobrego.

- Muszę panią skierować na oddział pobliskiego szpitala. I to natychmiast. Podejrzewam silną chorobę nerek. 

 

Jagoda osłupiała. Przyszła do przychodni zdrowa, z lekkimi zaburzeniami widzenia, a po godzinie dowiaduje się, że ma jak najszybciej udać się do szpitala, bo wysiadają jej nerki! Udaj się zdrowa do lekarza, a wmówi ci śmiertelną chorobę!

 

- Nie ma czasu do stracenia – powiedział lekarz poważnie.

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy