Stała cena książki powraca? Rabaty mają sięgać maksymalnie kilku złotych!

Data: 2021-04-20 01:22:51 | Ten artykuł przeczytasz w 12 min. Autor: Patryk Obarski
udostępnij Tweet

Polska Izba Książki zaprezentowała i oddała do konsultacji projekt ustawy związany z tzw. jednolitą ceną książki. Zgodnie z propozycją PIK, czytelnicy zapłacą za książki przez rok od momentu ich wydania cenę okładkową z rabatami o wartości maksymalnie 5%. 

Obrazek w treści Stała cena książki powraca? Rabaty mają sięgać maksymalnie kilku złotych! [jpg]

W Polsce kolejny raz pojawia się pomysł ustalenia tzw. jednolitej ceny książki. Za specjalną ustawą zmierzającą do nałożenia ograniczeń na wydawców i księgarzy proponuje Polska Izba Książki. 

Stała cena książki powraca w 2021 roku 

Od wielu lat na polskim rynku książki pojawiają się głosy, które optują za wprowadzeniem w Polsce ustawy o tzw. jednolitej (stałej) cenie książki. Chociaż projekt dyskutowany był już kilkukrotnie, ostatecznie ustawa o stałej cenie książki nigdy nie została przyjęta – wzbudzała spore kontrowersje nie tylko wśród czytelników, ale także i wydawców. 

Teraz może się to zmienić, bowiem Polska Izba Książki przygotowała projekt ustawy o „ochronie rynku książki”. Treść projektu przygotowanego przez organizację, której prezeską od niedawna jest Sonia Draga, dotyczy głównie regulacji ceny książki i możliwości obniżania ceny książki przez księgarnie. 

Rabat do 5% w księgarniach

Ustawa proponowana przez PIK regulowałaby sprzedaż książek drukowanych w Polsce. W założeniu twórców projektu, każda drukowana książka, która ukazałaby się w Polsce w nakładzie większym niż 100 egzemplarzy, zostałaby objęta jednolitą ceną książki  (w projekcie nazwaną „jednakową ceną książki”). Jednakowa cena obowiązywałaby przez równy rok od momentu premiery książki w Polsce.

Czytaj także: Śmierć, seks i wielotomowa seria. Czy istnieje przepis na bestseller?

Co oznacza to dla czytelników i księgarzy? Przez dokładnie 12 miesięcy od momentu wydania papierowej książki, egzemplarze sprzedawane byłyby w tej samej okładkowej cenie we wszystkich księgarniach – internetowych, stacjonarnych, sieciowych i niezależnych. 

Zgodnie z punktem 1. artykułu 8 projektu ustawy, sprzedawcy książek będą zobowiązani „w okresie obowiązywania jednakowej ceny książki do sprzedaży książki nabywcy końcowemu na terytorium Rzeczpospolitej Polski po jednakowej cenie książki, z zastrzeżeniem prawa do udzielenia rabatu nie wyższego niż 5% tej ceny”. A zatem cena wahać się będzie mogła jedynie w okolicach 5%.

Czytaj także: Polska walczy o zerowy VAT na książki 

W skrócie – w księgarniach książka, której cena okładkowa wynosi 35 zł, będzie mogła zostać sprzedana maksymalnie z rabatem wynoszącym 1,75 zł. Dla porównania warto wiedzieć, że obecnie wiele książek już w momencie premiery pojawia się w księgarniach internetowych z rabatami sięgającymi często do 25-30%, a średnia cena, po jakiej sprzedawane są książki w Polsce, wynosi jedynie 24,50 zł. Według danych firmy badawczej Nielsen średnia cena książki sprzedawanej w marketach i dyskontach wyniosła w 2020 roku 11,08 zł.  

(Nie)tanie targi książki 

Na więcej będą mogli sobie pozwolić sprzedawcy w czasie targów książek. Zgodnie z  art. 4 w czasie targów (trwających nie dłużej niż 4 dni), sprzedawcy będą mogli udzielić klientom rabatu w maksymalnej wysokości „15% jednakowej ceny książki podczas sprzedaży książki”.

W 2019 roku podczas tradycyjnych targów książki nowości wydawnicze często sprzedawane były w cenie obniżonej o ok. 20-30% od ceny okładkowej. Popularnością cieszyły się także wszelkiego rodzaju promocje łączone, np. zakupy wraz z limitowanymi torbami oraz gadżetami. Wielu wydawców na targach sprzedawało także tytuły mające więcej niż rok. Cena takich książek z reguły oscylowała w okolicach 10-15 złotych.

Czytaj także: Od listopada niższy VAT na e-booki 

Jednocześnie rabaty te będą mogły obowiązywać jedynie, gdy targi spełnią określone wymogi. Aby sprzedawca mógł udzielić rabatu, na targach książki ze swoją ofertą będzie musiało pojawić się minimum „10 niezależnych sprzedawców końcowych”. Oznacza to, że w rozumieniu proponowanych przez PIK przepisów na wirtualnych „targach książki”, organizowanych przez popularne internetowe sieci księgarskie, i tak nie zrobiliśmy tańszych zakupów.

Czytaj także: Polska książka potrzebuje ratunku? Apel wydawców i autorów

Dodatkowo w ustawie PIK-u pojawia się zapis związany z rabatem w wysokości 20%. Ten udzielany będzie instytucjom kultury (w tym bibliotekom), instytucjom zajmującym się oświatą oraz edukacją i instytucjom badawczym. 

Tańsze będą mogły być także książki z tzw. outletów, czyli egzemplarze uszkodzone lub wybrakowane. 

Cena książki spadnie po roku

Według ustawy proponowanej przez Polską Izbę Książki stała cena książki przestanie obowiązywać po roku od premiery danego tytułu. Po tym czasie wszyscy księgarze będą mogli sami kształtować ceny książek, które oferują w swoich sklepach. Pytanie brzmi jednak, ilu czytelników będzie na tyle zdeterminowanych, by kupować książki rok po premierze?

Wydawcy często podkreślają, że cykl życia książki w Polsce jest niezwykle krótki – ze względu na duże nasycenie rynku i publikacje nawet do kilkunastu książek miesięcznie przez każde wydawnictwo, tytuły są „nowościami” często maksymalnie przez pół roku od momentu premiery. Zdaniem twórców projektu ustawy, ma ona zmienić ten stan rzeczy.

Czytaj także: Tania książka na stos?

Obecnie w wyniku „nadprodukcji” książek – kiedy wydawca na przykład błędnie oszacuje zainteresowanie danym tytułem – część nowości wydawniczych nie trafia do czytelnika za sprawą tradycyjnych księgarń. Zamiast tego tytuły wyprzedawane zostają w kanale tak zwanej „taniej książki”, czyli w outletach książkowych, które specjalizują się w sprzedaży zrzutów magazynowych.

W ofercie hurtowni tanich książek typu Expans czy Booksale.pl znajdują się tytuły przygotowane przez najpopularniejszych polskich wydawców – m.in. Wydawnictwo W.A.B., Skarpę Warszawską, Wydawnictwo Filia czy Wydawnictwo Sonia Draga. Ostatnio Expans zapowiedział sprzedaż książek za 1 zł oraz 3 złote. 

Czytaj także: Książki do kosza? O sprzedaży książek w marketach

Pojawienie się tytułów w tak niskich cenach w hurtowniach outletowych to często dla książek ostatnia deska ratunku. W przeciwnym wypadku zalegające w magazynach pozycje trafiłyby na przemiał. 

Brak porozumienia w branży 

Projekt ustawy PIK wciąż wywołuje skrajne opinie wśród osób z branży książkowej. W organizowanym przez Bibliotekę Analiz panelu „Stan polskiego rynku książki w czasie pandemii”, także pojawił się wątek dotyczący jednolitej ceny książki. 

Czytaj także: Czego potrzebuje polski rynek książki? Dyskusja na marginesie ustawy o książce

Krzysztof Olesiejuk, reprezentujący firmę Dressler Dublin, Wydawnictwo i Księgarnie Świata Książki podkreślał, że choć wprowadzenie ustawy o stałej cenie książki może poprawić sytuację na rynku, to bardzo trudno będzie przekonać czytelnika końcowego do kupowania nowości wydawniczych w cenach okładkowych. Proponował za to, by polskie biblioteki kupowały książki w cenie okładkowej z uwagi na to, że tytuł, kupowany często z 40% rabatem, wypożycza się w nich później nawet kilkuset osobom. 

Wątpliwości miał Łukasz Kierus z księgarni TaniaKsiazka.pl:

 – O ile bowiem cena na poziomie 20-25 zł jest dla czytelników dość przystępna, to jaki wpływ na nią miałoby wprowadzenie ustawy o stałej cenie książki? Obniżenie VATu na e-booki pokazało, że wydawcy raczej niechętnie obniżają ceny, a więc część tytułów, które obecnie można kupić za 20-25 zł, kosztowałoby po wprowadzeniu nowego prawa 39-40 zł, bo tak często kształtują się ceny okładkowe beletrystyki. Czy więc w takim razie nie zostanie wylane dziecko z kąpielą? Na egzemplarzu wydawcy będą mogli więcej zarobić, ale rynek się skurczy i obecne poziomy sprzedaży nowości wydawniczych, na które i tak spora część branży wydawniczej narzeka, staną się kompletnie nieosiągalne. Nie wiadomo też, czy czytelnicy nie będą czekać z zakupem na obniżenie ceny, w efekcie więc stracą wszyscy uczestnicy rynku.

Jacek Weichert, reprezentujący podczas debaty grupę Allegro, podkreślał, że być może samo założenie stojące za ustawą jest niewłaściwe. W jej centrum powinien być czytelnik. Należy skupić się na tym, by czytelnik miał dostęp do książek, by mógł kupować tanio, uczestniczyć w obiegu literackim, ale też by był świadomym wartości książki. Jeśli skutkiem ustawy ma być jedynie to, by czytelnicy zaczęli płacić więcej za książki, i to trudno taki pomysł uznać za dobry.

Czytaj także: Będzie 0% VAT na książki? Polska występuje do Komisji Europejskiej o obniżenie podatku!

Na projekt ustawy odpowiedział także Wojciech Mazia, prezes zarządu internetowej księgarni i hurtowni książek Bonito.pl. W internetowym oświadczeniu opublikowanym na Facebooku można przeczytać:

– Szanowni Klienci, w imieniu firmy Bonito.pl składam oświadczenie, że nie popieramy przygotowanego przez Polska Izba Książki projektu ustawy zakazującej księgarniom udzielania czytelnikom dowolnych rabatów przy zakupie książek. Projekt ustawy przewiduje karę grzywny dla firm, które udzielałyby rabatów większych niż 5% od cen okładkowych (przez 12 miesięcy od daty wydania). Drogi czytelniku, jeśli zależy Ci na zakupach książek w możliwie jak najniższych cenach, to udostępnij ten post by wyrazić swój sprzeciw.

Projekt ustawy przygotowany przez PIK to kolejny krok polskich wydawców, który kierowany jest ku stworzeniu w Polsce jednolitej ceny książki. Przypomnijmy, że w lutym br. za sprawą Kongresu Książki powstała „Karta dobrych praktyk”, w której wyróżniono jedenaście postulatów: solidarność branżowa, transparentność i dostęp do informacji, eliminacja rażących rozbieżności stawek, przyzwoitość umów i odpowiedzialność, podejmowanie inicjatyw prawnych, mających na celu regulację rynku, sprzeciw wobec nadprodukcji, rozwiązanie problemów z dystrybucją, przyzwyczajenie czytelnika do szacunku dla pracy pisarzy, dbałość o wykształcenie młodego pokolenia czytelników, edukacja, współpraca publiczno-prywatna. 

Kongres Książki to inicjatywa zapoczątkowana przez Krakowskie Biuro Festiwalowe, w której udział wzięły osoby związane z rynkiem wydawniczym zrzeszone w Stowarzyszeniu Unia Literacka, Stowarzyszeniu Tłumaczy Literatury, Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich oraz IBBY.

Skąd pomysł ustawy o stałej cenie książki? 

Dlaczego pomysł ustawy o stałej cenie książki regularnie powraca? Dlatego, że – zdaniem wielu wydawców i księgarzy – w Polsce trwa wyniszczająca wojna cenowa. Księgarnie prześcigają się w obniżaniu cen. 

Czytaj także: "Stałe ceny" książek nie oznaczają wyższych cen. PIK odpowiada na zarzuty czytelników

Większe szanse w tej wojnie mają sklepy internetowe i duże sieci handlowe, z którymi nie mogą rywalizować małe, niezależne księgarnie, które nie mają aż tak silnej pozycji negocjacyjnej i nie mogą liczyć na zakup nowości wydawniczych od wydawców z dużymi rabatami. 

W wyniku tych wojen niewielkie księgarnie coraz częściej upadają, na rynku jest też mniej pieniędzy, na czym cierpi często jakość wydawanych książek (mniej pieniędzy wydaje się na tłumaczenie, redakcję, korektę i – ogólnie – pracę nad konkretnym tytułem). 

Pełną treść projektu ustawy można pobrać tutaj. Dostępne jest także uzasadnienie projektu ustawy

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy