Współczesne maniery. Jak zachowywać się w drodze na szczyt to niezbędny na co dzień, praktyczny poradnik współczesnego savoir vivre'u.
Światowej sławy ekspertka w dziedzinie etykiety, założycielka The Protocol School of Washington oraz gwiazda amerykańskiego kina Liv Tyler, znana m.in. z roli Arweny we "Władcy pierścieni" - prywatnie babcia i wnuczka - wprowadzają nas w tajniki XXI-wiecznego savoir-vivre'u, udowadniając, że w dynamicznie zmieniającym się świecie jedna rzecz pozostała niezmienna: dobre maniery to najlepsza inwestycja w siebie. W poradniku poruszone zostały tematy m.in. dobrej autoprezentacji podczas rozmowy o pracę, zachowań podczas spotkań biznesowych i mniej formalnych, komunikacji w mediach społecznościowych, etykiety obowiązującej przy stole. Warto się z nimi zapoznać. Warto sięgnąć po książkę Współczesne maniery. Jak zachowywać się w drodze na szczyt. Dziś publikujemy jej obszerne fragmenty:
Liv Tyler:
Ludzie zawsze są zdziwieni, kiedy dowiadują się, że moja babcia jest światowej sławy specjalistką do spraw etykiety. Pewnie dlatego, że moją rodzinę kojarzą raczej z ekscesami niż z elitami. Częściowo to prawda – wychowałam się w cudownym, nietuzinkowym środowisku, z czego się bardzo cieszę. Moja relacja z babcią była jednak wyjątkowa, a wszystko, czego mnie nauczyła, wywarło ogromny wpływ na moje życie zawodowe i osobiste. W dużej mierze to właśnie babcia ukształtowała mnie jako kobietę, którą dziś jestem.
Kiedy byłam mała, często ją odwiedzałam. Jedną z naszych wspólnych rozrywek było chodzenie na „dziewczyńskie” randki. Zawsze mnie one ekscytowały. W tamtym czasie byłam niesforną chłopczycą z podrapanymi kolanami, hałaśliwą i niepotrafiącą się na niczym skupić. Babcia rozkładała na łóżku spódnicę i bluzkę, a potem uczyła mnie, jak ważne jest to, żeby o siebie dbać i dobrze się prezentować (jej sekrety urody i domowe rady to temat na osobną książkę!).
Podczas tych wspólnych wyjść babcia zabierała mnie do muzeum, teatru albo na koncert. Najbardziej jednak lubiłam chodzić do Bloomingdale’s. Spacerowałyśmy po sklepie, oglądając meble, kosmetyki i najnowszą modę (a były to lata osiemdziesiąte, więc widok naprawdę zapierał dech w piersiach), czasem kupowałyśmy nową sukienkę. Później, żeby sprawić sobie przyjemność, szłyśmy do kawiarni Forty Carrots, siadałyśmy przy ladzie i zamawiałyśmy lunch z ciastem marchewkowym na deser. Doskonale to wszystko pamiętam – wystrój sali i eleganckich kelnerów, którzy z szerokim uśmiechem czekali na nasze zamówienie. Oczywiście jak każda siedmiolatka skupiałam się przede wszystkim na łakociach – zależało mi głównie na kawałku pysznego ciasta. Jednak zanim kelner przyniósł nam deser, babcia pokazywała mi, jak należy zachowywać się przy stole i jakie zasady obowiązują w restauracji. Udzielała wskazówek, żartowała, czasem opowiadała mi anegdotki, na przykład o pochodzeniu serwetki i jej pierwotnym zastosowaniu.
Do dziś pamiętam babcine historyjki i rady. Bo też miała wyjątkowy dar przyciągania uwagi. Była wspaniałą nauczycielką, a ja w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że czegokolwiek się uczę. Świetnie się bawiłam i mimochodem zdobywałam cenną wiedzę. (...) Niedawno brałam udział w dużym eleganckim przyjęciu w Nowym Jorku. Chwiejąc się na niesamowicie wysokich obcasach, ubrana w piękną, ale bardzo obcisłą sukienkę od znanego projektanta, w której trudno mi było oddychać, usiadłam zdenerwowana przy wykwintnie udekorowanym stole, wśród intelektualistów i wybitnych osobistości. Kiedy spojrzałam na swoje nakrycie, przeraziłam się: „O Boże, co ja zrobię z tymi wszystkimi widelcami? I który talerzyk na pieczywo jest mój?”. Zamknęłam oczy, a potem pomyślałam o babci i o naszych wspólnych wyprawach. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam sobie w duchu: „Wszystko jest pod kontrolą. Dam sobie radę. Przecież nie robię tego pierwszy raz”. Wtedy wróciły do mnie wszystkie lekcje, które odebrałam od babci – cała wiedza, w którą mnie wyposażyła, uruchomiła się sama. Uspokoiłam się, a przyjęcie zaczęło sprawiać mi przyjemność, bo wiedziałam, że mogę swobodnie rozmawiać z sąsiadem, i przez pomyłkę nie zjem jego bułki.
Po tamtym wieczorze doznałam olśnienia – uświadomiłam sobie, że babcine lekcje to narzędzia, po które zawsze mogę sięgnąć, kiedy będę tego potrzebować. W mojej skrzynce z narzędziami są wskazówki od babci, jej dobre rady i wszystkie te lekcje, których mi udzieliła. Wciąż wiele się od babci uczę i kieruję się w życiu jej słowami: „Lepiej mieć wiedzę i z niej nie korzystać niż jej potrzebować i nie mieć”.
Myślę, że to święta prawda! Dlatego moją wiedzą chcę się podzielić z innymi. Ten przystępny i przejrzysty poradnik pomoże także i tobie osiągnąć pełnię swoich możliwości. Zastosuj się do naszych rad, a obiecuję, że wkrótce zauważysz wyraźną różnicę w tym, jak się czujesz oraz jak postrzegają i traktują cię inni. Nasze wskazówki przydadzą ci się zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym.
Dorothea Johnson
Świat jest teatrem, w którym każdy z nas ma do odegrania jakąś rolę: wcielamy się w pracowników, krewnych czy przyjaciół. Niezależnie od tego, jaki kostium zakładamy, nasza kreacja zawsze zyskuje, jeśli dodamy do niej dobre maniery. Nie chodzi tu o puste konwenanse – znajomość etykiety to także zwykła uprzejmość i drobne przejawy życzliwości wobec innych.
Dobre maniery to również ogłada, która pomoże ci zdobyć pewność siebie w kontaktach z kolegami z pracy. W pełnym rywalizacji świecie biznesu fachowa wiedza często nie wystarcza. Sukces osiągają ci, którzy umieją nawiązywać kontakty z ludźmi oraz sprawiać, że inni czują się swobodnie w ich towarzystwie.
Książkę tę kierujemy do młodych ludzi stojących u progu kariery, niezależnie od tego, jaką pracę wykonują. Cenne rady znajdą tu też ci, którzy mają już ugruntowaną pozycję w świecie biznesu, ale chcieliby szybciej awansować. Nowoczesny savoir-vivre zawiera także wskazówki na temat tego, jakich reguł przestrzegać w życiu towarzyskim.
Postaw na dobre maniery! Są ważne i wcale nie muszą być skomplikowane i staroświeckie – a na pewno takie nie będą, kiedy je już opanujesz. Ludzie często nerwowo reagują na słowo „etykieta”, bo kojarzy im się ona ze sztywnymi regułami, nikt też nie lubi być oceniany. My nie dążymy jednak do perfekcji. Chcemy, byś w każdej sytuacji czuł się swobodnie – i żeby ta swoboda udzielała się innym. Warto zainwestować w dobre maniery, bo w świecie biznesu nie ma cenniejszego narzędzia.
Razem z Liv zachęcamy cię, byś się do nas przyłączył. Zostań ambasadorem uprzejmości w domu, miejscu pracy oraz w czasie zagranicznych podróży – słowem, wszędzie tam, gdzie jesteś wśród ludzi.