Zimna, niepokojąca aura Antarktydy. Granica wiecznego śniegu i zapomniana przez cywilizację placówka badawcza, w której znajdują się ofiara i potencjalny morderca. Brzmi jak tani kryminał? A jednak – ta sytuacja wydarzyła się naprawdę.
Na krańcu świata doszło do wypadku pomiędzy dwoma rosyjskimi badaczami. 55-letni Siergiej Savitsky oskarżony został o napaść z użyciem noża na swojego młodszego kolegę – Olega Beloguzova. Motyw? Spoilery!
Siergiej był inżynierem naukowym, który pracował w stacji naukowej Bellingshausen na wyspie King George razem z poszkodowanym. Oleg Beloguzov był 52-letnim spawaczem, który wybrał sobie dość ciekawą formę rozrywki – spojlerował swojemu pobratymcowi zakończenia książek, które ten właśnie czytał.
Do napadu szału doszło w tej liczącej dwudziestu pięciu mieszkańców wiosce 9 października tego roku, a Savitsky napaść miał na kolegę za pomocą noża kuchennego w kantynie stacji badawczej. Mężczyzna nie potrafił wytrzymać już złośliwego zachowania kolegi.
Po napaści Savitsky sam poddał się zatrzymaniu, następnie przewieziono go do Petersburgu, gdzie odpowiedzieć miał na oskarżenia. Zatrzymany Rosjanin wyraził skruchę, a jedna z agencji informacyjnych twierdzi o załamaniu emocjonalnym spowodowanym dość ograniczoną przestrzenią.
Poszkodowany został przetransportowany w stanie krytycznym do szpitala w Chile, jednak zgodnie z dostępnymi informacjami, przewiduje się, że przeżyje. Według ustaleń śledczych, oprócz spojlerów i małej przestrzeni, w grę wchodzi także alkohol.
Dla przypomnienia, w 2014 roku 53-letni nauczyciel z Uralu został skazany na osiem lat kary w kolonii karnej za zabójstwo 66-letniego przyjaciela podczas kłótni o zalety prozy i poezji. Ostatnio pisaliśmy natomiast o kradzieży książek wycenionych na 10 tysięcy złotych. Jak widać, czasem nawet literatura może doprowadzić do nieszczęścia.