Zgodnie z naszymi przewidywaniami - jubileuszowe, XV Targi Książki w Krakowie przechodzą do historii jako rekordowe pod każdym względem. Kilkuset autorów, dziesiątki konferencji, liczne konkursy rozstrzygane podczas imprezy i tłumy odwiedzających. Według wstępnych szacunków w ciągu czterech dni targowych hale przy ulicy Centralnej odwiedziły 34 tysiące osób. W zeszłym roku było to nieco ponad 32 tysiące.
Na rekordzie tym jednak cieniem kładą się opinie bardzo dużej grupy osób odwiedzających targi. Gdy w sobotę przed halą ustawiła się kilkusetmetrowa kolejka, bardzo wielu "molom książkowym" zwyczajnie puściły nerwy. Wówczas uczestnicy wydarzenia kulturalnego uciekali się do kolejnych przekleństw. Oddalony od hali parking, korki w okolicach ulicy Centralnej - to wszystko problemy znane nam od lat, ale też sprawy, których ignorować nie wolno. I usprawiedliwieniem nie jest wytłumaczenie, że przyszłoroczna impreza będzie ostatnią w tym miejscu. Podobne deklaracje usłyszeć można od lat, a tymczasem nie wdrożono rozwiązań, które choć trochę poprawiłyby bieżący stan rzeczy.
Wewnątrz nie było wiele lepiej - w wąskich przejściach tworzyły się wielkie kolejki, tłumy osób czekających na autografy celebrytów blokowały przejście, często uniemożliwiając dotarcie do niektórych stoisk. Duchota rosła z każdą minutą. - Czy ktoś w ogóle nad tym panuje? - wołał jeden z odwiedzających.
Na szczęście, z duchotą organizatorzy poradzili sobie dość przyzwoicie, otwierając po prostu część wyjść pożarowych. Dzięki temu temperatura nieco spadła i uniknięto kolejnych omdleń.
Nie zmienia to faktu, że przed kolejną edycją imprezy wiele rzeczy organizatorzy muszą zmienić. Przechodząc między stoiskami targowymi, niejednokrotnie można było usłyszeć, że ze sprzedażą jest w tym roku słabo. - Może to wina kryzysu, ale uważam, że przynajmniej częściową winę ponoszą wszechobecne kolejki w hali głównej - mówił nam jeden z wystawców. - Ludzie, idąc z tłumem, po prostu nie mieli możliwości, aby się zatrzymać i rozejrzeć po wielu stoiskach. Poza tym temperatura panująca wokół po prostu zakupom nie sprzyjała.
- Niektórzy ochroniarze pracujący wokół hali zachowują się po prostu skandalicznie - żalił się inny wydawca. Gdy zadzwoniliśmy do organizatorów, usłyszeliśmy lakoniczne polecenie udania się do targowej recepcji. Rzecz w tym, że na uwagi pracowników recepcji ochroniarze reagowali jeszcze bardziej opryskliwie.
Kolejnym problemem był Salon Nowych Mediów, a dokładniej - dość mocna jego marginalizacja. Usytuowany w bocznym namiocie, bez dobrego oznaczenia, odwiedzany był przez naprawdę niewielką liczbę czytelników. Przy wejściu głównym ustawiały się kolejki, tymczasem kasy Salonu Nowych Mediów mogłyby nieco rozładować ruch. - Szyld przed wejściem był po prostu zbyt mały, ochrona również mogłaby nieco bardziej się postarać - podkreślano na każdym kroku. Dobrym rozwiązaniem byłyby choćby usytuowane na podłodze strzałki, wskazujące kierunek zwiedzania. Wówczas nikt nie czułby się pokrzywdzony.
Liczne wady nie zmieniają jednak faktu, że Targi Książki w Krakowie to wciąż najważniejsze wydarzenie w kalendarzu polskiego życia literackiego. Być może z ulubionymi autorami nie można tu porozmawiać, za to pojawiają się pisarze, których spotkanie w Polsce jest praktycznie niemożliwe. Graham Masterton czy Pierdomenico Baccalario, Marlena de Blasi - to twórcy światowej sławy, którzy w tym roku odwiedzili Kraków. Wielu czytelników cieszyło się ze spotkania z Szymonem Hołownią i Marcinem Prokopem czy Wojciechem Mannem i Krzysztofem Materną, których otaczał szczelny kordon ochrony. Był Marian Pilot, była Roma Ligocka.
To właśnie podczas Targów Książki w Krakowie miało miejsce ogłoszenie wyników wielu prestiżowych konkursów. Poznaliśmy laureatów "Papierowego Ekranu", który trafił do twórców serwisu Lubimyczytac.pl Redakcja wortalu Granice.pl ogłosiła wyniki konkursów i plebiscytów "Literacki Blog Roku", "Najlepsze książki psychologiczne" oraz "Najlepsze książki na jesień".
W konkursach organizowanych na stoisku wortalu (F7, w krytykowanym mocno Salonie Nowych Mediów) wzięło udział kilkaset osób. Z czytelnikami spotkali się Agnieszka Krawczyk, Danuta Noszczyńska, prof. Zbigniew Białas, Dmitrij Strelnikoff oraz Marta Magaczewska. Mimo niewielkiej powierzchni, czytelnicy stoisko odwiedzali licznie, odnajdując na nim chyba wszystko, czego oczekiwali. - Skąd taki wniosek? - pytał retorycznie wydawca wortalu, Wojciech Polak. - Otóż w ankiecie na najlepsze stoisko na stronie dla fanów Targów Książki w Krakowie na Facebooku bardzo szybko objęliśmy prowadzenie, dystansując mocno kolejnych wystawców. Może to dlatego, że mamy najbardziej aktywną społeczność czytelników. Ale podejrzewam, że źródła tego sukcesu tkwią jednak zupełnie gdzie indziej.