Od wtorku goście muzeum Vyne w brytyjskim hrabstwie Hampshire mogą zobaczyć z bliska przeklęty romański pierścień, który był inspiracją J.R.R. Tolkiena do napisania Hobbita.
Tolkien badał historię słynnego pierścienia jeszcze zanim zajął się literaturą, kiedy był profesorem na uniwersytecie w Oksfordzie. Poświęcił temu zagadnieniu aż dwa lata, po czym postanowił przenieść fascynację na papier, tworząc swoje pierwsze dzieło. Główny bohater Hobbita, Bilbo Baggins, znajduje pierścień w piątym rozdziale książki, w jaskini Golluma. W pobliżu leżała wysepka, o której Bilbo nic nie wiedział, i tam, w swojej kryjówce, Gollum zgromadził garść obrzydliwych rupieci, lecz między nimi jedną, jedyną piękną, bardzo piękną, bardzo cudowną rzecz: pierścień, złoty, bezcenny pierścień – czytamy w książce (przekład Marii Skibniewskiej).
Prawdziwy pierścień został znaleziony w 1785 roku przez rolnika w pobliżu romańskiego miasta Silchester. Według założeń historyków rolnik następnie sprzedał przedmiot zamożnej rodzinie zamieszkałej w willi Vyne. Pierścień zwracał uwagę inskrypcją w języku łacińskim: Senicianus - żyj z Bogiem. Do tego był tak duży, że pasował dopiero po założeniu rękawicy.
Jego tajemnicza historia pogłębiła się kilka dekad później, kiedy w miasteczku Lydney znaleziono tablicę z wyrytą klątwą. Rzymianin o imieniu Silvianus informował boga Nodensa, że pierścień został skradziony i że wie, kto za tym stoi. Klątwa miała trwać aż do momentu zwrotu przez nikczemnika pierścienia.
Od lat 30. ubiegłego stulecia pierścień należy do National Trust, brytyjskiej organizacji, zajmującej się ochroną zabytków i przyrody. Podczas wystawy w Vyne goście zobaczą też pierwszą edycję Hobbita i kopię klątwy Silvianusa.
fot. National Trust