Wojna, która powstrzymała ekspansję Turków na Zachód - brutalna tak bardzo jak żądza władzy. Ich bogiem jest wojna, a każdy bóg potrzebuje swojego diabła. Święta wojna - droga do zbawienia czy szaleństwo?
Jest rok 1565. Z wybrzeży Złotego Rogu Sulejman Wspaniały wysyła największą armadę od czasów starożytnych z misją unicestwienia najbardziej nieprzejednanych wrogów Turcji: joannitów, sposobiących się do obrony swej twierdzy na Malcie. Dla Turków chrześcijańscy rycerze Zakonu Świętego Jana z Jerozolimy są piekielnymi psami; oni sami zaś nazywają swój zakon Religią. Jedni i drudzy są przekonani, że toczą świętą wojnę, że służą Woli Bożej, która usprawiedliwia każde okrucieństwo, i że czeka ich za to nagroda w raju.
W barbarzyńskie starcie dwóch militarnych i cywilizacyjnych potęg, islamu i chrześcijaństwa, wplątane są losy Mattiasa Tannhäusera, najemnika na usługach joannitów, oraz pięknej Carli, którzy podejmują próbę ucieczki z wyspy pośrodku piekła.
Tim Willocks pisze z rozmachem, kreśląc w powieści Religia niezwykle plastycznie dzieje małej wyspy i jej obrońców, tworzy bohaterów z krwi i kości.
Miłość, seks, nienawiść, heroizm, bezgraniczna odwaga i szczęk zakrwawionych szabel i rapierów - to jest Religia - powieść, która zapadnie w pamięć na bardzo, bardzo długo. Warto się o tym przekonać. Warto sięgnąć po powieść Tima Willocksa i wziąć udział w poświęconym jej konkursie. Warto też przeczytać jej fragment, który premierowo publikujemy: