Bóg działa rękami swoich pomocników. Czy wśród nich naprawdę można spotkać anioły?
Angelika nie miała pojęcia, że z aniołem, którego wizerunek wisi na ścianie jej kawalerki, wiąże się przejmująca i dramatyczna historia miłosna, sięgająca nieznanych jej czasów stanu wojennego. Jeszcze większym zaskoczeniem jest dla niej to, że ta historia swój zaskakujący finał znajdzie w niewielkiej podlaskiej wiosce, gdzie niedawno zamieszkał niezwykły artysta, za sprawą którego podobno dzieją się cuda.
Małgorzata Lis w swej kolejnej książce proponuje czytelnikom wzruszającą, nastrojową i pełną ciepła opowieść o prawdziwej miłości. Miłości, która choć bywa niespodziewana i nie podąża za ludzkimi planami, to jednak zawsze daje człowiekowi szczęście i poczucie spełnienia. Główni bohaterowie, Angelika i Gabriel, początkowo sceptyczni i nieufni, w wyniku niezwykłego splotu okoliczności powoli odkrywają, że ich anielskie imiona nie są dziełem przypadku. Czy aniołowie spoglądający z obrazów mistrza Serafina zmienią także ich życie?
Do lektury książki Małgorzaty Lis Namaluj mi anioła zaprasza Wydawnictwo eSPe.
„Namaluj mi anioła" Małgorzaty Lis to refleksyjna powieść, idealna na jesienno-zimowe wieczory.
- recenzja książki „Namaluj mi anioła"
W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać premierowy fragment książki Namaluj mi anioła. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Słońce mocno przygrzewało, zdjęła więc kurtkę i upchnęła ją w plecaku. Już rano, jadąc tutaj, czuła, że ubrała się za ciepło. Pogoda postanowiła zrobić jej psikusa i na czas choroby się rozpogodziło, ustał wiatr i deszcz. Tu, w Śródmieściu, drzew było niewiele, ale z jej blokiem sąsiadował ogromny park, w którym uwielbiała spacerować, szczególnie jesienią ze względu na dywan kolorowych liści. Przez kilka następnych dni będzie mogła niestety tylko popatrzeć przez okno na ten cud natury, jakim była jej zdaniem złota polska jesień. Zarzuciła plecak na ramię i ruszyła szybkim krokiem w stronę głównej ulicy. Gdzieś tam powinna być apteka. Kiedy wysiądzie z autobusu pod swoim blokiem, nie będzie jej się chciało iść kawałek po leki. Wolała wykupić je teraz. Obejrzała się niedbale i weszła na przejście dla pieszych. W tym momencie poczuła silne szarpnięcie za ramię, tak że o mało co się nie wywróciła. Czyjeś ręce ją podtrzymały, a przed nosem przejechał samochód. „O Boże – pomyślała. – Gdyby ktoś mnie nie przytrzymał, byłoby po mnie”. Z ciekawością obróciła się i zamarła…
Powieść Namaluj mi anioła kupicie w popularnych księgarniach internetowych: