Właściciel jednej ze stron z polskimi napisami do filmów złożył wczoraj zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez policję, która w czwartek zamknęła konkurencyjną stronę www.napisy.org i zatrzymała jej administratora. - Sami nie damy się zamknąć i będziemy walczyli o reaktywowanie konkurencji - zapowiada.
- Nie damy się zamknąć i będziemy walczyć o konkurencję - zapowiada. Zawiadomienie dotyczy akcji śląskiej policji, która w czwartek zatrzymała w Zabrzu 26-letniego administratora strony www.napisy.org i współpracujących z nim tłumaczy. Strona, z której miesięcznie korzysta 700 tys. internautów, została zablokowana. Według policji umieszczano na niej - bez zgody właścicieli praw autorskich filmów - listy dialogowe kinowych hitów i seriali. Na razie nikomu jednak nie przedstawiono zarzutów nielegalnego rozpowszechniania tłumaczeń. Po przesłuchaniach zatrzymani zostali zwolnieni. - Czekamy, aż biegli wydadzą opinię na temat danych zabezpieczonych na serwerze - tłumaczy Marek Wypych z zabrzańskiej policji.
Według Krzysztofa J. Szklarskiego, właściciela strony www.napisy.info, akcja policji była nielegalna. Wczoraj wysłał do MSWiA skargę na działanie policji, a do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o przekroczeniu przez nią uprawnień. Jeśli nie przyniesie to efektu, złoży pozew przeciw policji.
- Zatrzymanie kolegów z konkurencji oraz przeszukanie ich mieszkań było bezprawiem - mówił wczoraj Szklarski. Jego zdaniem tłumaczowi przysługują prawa do pełnego dysponowania tłumaczeniem. - Może więc spuścić je w klozecie albo przekazać jakiemuś portalowi - podkreśla. Powołuje się na prawo autorskie i orzecznictwo Sądu Najwyższego.
Taką interpretację prawa odrzuca doktor Wojciech Machała z Instytutu Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego: tłumaczenie utworu bez zgody właściciela jego praw autorskich jest dopuszczalne wyłącznie na własny użytek. - Jego rozpowszechnianie stanowi już naruszenie prawa autorskiego - tłumaczy "Gazecie".
Rzecznik prasowy śląskiej policji Podinspektor Andrzej Gąska nie chciał wczoraj komentować zarzutów wobec policjantów. - Poczekamy, aż skargi zostaną rozpatrzone - stwierdził.
Po czwartkowej akcji policji część mniej popularnych stron z napisami sama jednak zawiesiła działalność. Np. na stronie www.kinomania.org można przeczytać „Padli my i się okopali. Zobaczymy, co będzie”. Szklarski nie ma jednak zamiaru zaprzestawać działalności. Po zablokowaniu konkurencji wykupił nowy, większy serwer, bo dotychczasowy nie był w stanie sprostać zwiększonemu zainteresowaniu internautów.
Według badań przeprowadzonych na zlecenie dystrybutorów filmowych przez firmę ISPOS co druga dostępna na rynku kopia jest nielegalna, a straty dystrybutorów z tego tytułu wynoszą 380 mln zł. - Jej lwią część generuje właśnie wymiana filmów przez internet - tłumaczy Mariusz Kaczmarek, dyrektor generalny Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej (FOTA). Jej przedstawiciele pomagali śląskiej policji w akcji przeciw www.napisy.org.
Za: "Gazeta Wyborcza", Filmweb.pl