Prawo panny Murphy Rhys Bowen to nie tylko wartko tocząca się akcja i błyskotliwe dialogi. To również opis Irlandii z okresu, kiedy z Anglią łączyła ją unia realna, jeszcze przed uchwaleniem ustawy o autonomii. To także poruszający obraz emigrantów, traktowanych w Nowym Świecie gorzej niż zwierzęta. Tło społeczno-polityczne i problemy, mające swoje odzwierciedlenie w powieści nie przeszkodziły historii Molly toczyć się swoim rytmem. Zachwyca nie tylko jej determinacja, błyskotliwość umysłu i zdolność dedukcji, ale też hart ducha oraz wdzięk, w który autorka hojnie swoją bohaterkę wyposażyła - pisze nasza recenzentka, Justyna Gul, w tekście na temat książki, która ukazuje się dzisiaj nakładem Oficyny Noir sur Blanc.
- Wszystko to sprawia, że książka jest jedną z tych, których lektura przypomina wielowymiarowy film akcji, bowiem żywiołowa panna Murphy pod wpływem pióra Bowen przestaje być jedynie wytworem wyobraźni, zaś plastyczne opisy wywołują u nas omamy – niemal czujemy smród unoszący się nad targiem rybnym, zapach perfum, unoszący się w przybytku rozkoszy, zaś nasze ciało przenika zimno, kiedy wraz z bohaterką przemierzamy ulice Nowego Jorku w poszukiwaniu pracy i mordercy. Dlatego też wielu czytelników zapewne z chęcią powitałoby kolejną część opowieści o przygodach rudowłosej Irlandki. Tym bardziej, że jej marzeniem jest… zostać pierwszą kobietą-detektywem w nowojorskiej policji!
O powieści: