Pokochaj Nowy Jork!

Data: 2013-08-14 12:46:21 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Pokochaj Nowy Jork!

Nowojorskie kancelarie kontra paryska moda

Podaruj sobie trochę luksusu, poczuj blichtr wielkiego miasta - Kocham Nowy Jork to światowy bestseller Isabelle Lafleche!

 

Catherine, trzydziestoletnia prawniczka z Paryża, rozpoczyna pracę na Wall Street w nowojorskim oddziale swojej firmy. Od razu zostaje wciągnięta w szaleńczy wyścig szczurów i walkę o przetrwanie. Złośliwe zlecenia koleżanek z pracy, drobne wpadki, podejrzane spojrzenia - we wszystkich kłopotach nie zawodzi jej optymizm i dobre perfumy w torebce. Poza tym wspiera ją zafascynowany modą asystent, który staje się jej oddanym przyjacielem, odżywa jej relacja z dobrą koleżanką z lat studenckich, a na horyzoncie pojawia się przystojny i enigmatyczny kolega z pracy, Antoine. To dopiero początek zaskakujących wydarzeń.

 

Kocham Nowy Jork Isabelle Lafleche (wziętej prawniczki, która postanowiła rzucić karierę bizneswoman) ukazuje kulisy Wall Street - miejsca intryg i nieczystych zagrań. Powieść kanadyjskiej pisarki to jednocześnie zabawny i przenikliwy portret życia największych graczy na scenie Manhattanu. Dynamiczna, wciągająca i zabawna lektura! - czytamy w serwisie goodreads.com Warto się o tym przekonać. Warto sięgnąć po książkę Isabelle Lafleche i wziąć udział w konkursie, który jej właśnie jest poświęcony. Zapraszamy również do lektury premierowego fragmentu powieści: 

 

— Bonjour, ma chérie.

 

Ach, ten znajomy, ciepły głos. Dawno do niej nie dzwoniłam, więc cieszę się, że to ona przejęła inicjatywę.

 

— Bonjour, Maman.

 

— Jak się masz? Mam nadzieję, że nie musisz już tak ciężko pracować.

 

— Nie, oczywiście, że nie. — Kłamczucha.

 

— Dbasz o siebie, prawda? Odżywiasz się jak należy?

 

Nie mam odwagi się przyznać, że ostatnio mój jadłospis składa się z gatorade’a, dosy i marnej kawy.

 

— Mais oui. A co u ciebie? Jak tam w domu?

 

Może tego nie widać, ale ja naprawdę nie cierpię okłamywać mamy.

 

— Wszystko świetnie. Christophe i ja codziennie pracujemy w ogrodzie i żeglujemy. Jest cudownie.

 

Żagle? Codziennie? Jedyne „świeże” powietrze, którym oddycham, pochodzi z cytrynowego odświeżacza w damskiej toalecie.

 

— Właściwie to dzwonię, żeby ci powiedzieć, że mamy dla ciebie niespodziankę: wpadniemy do Nowego Jorku z krótką wizytą. Christophe chce się zobaczyć z synem. Pamiętasz, robi letni kurs na uniwersytecie.

 

O Boże, nie mogła chyba wybrać gorszego terminu. Ale jak mam jej to powiedzieć?

 

— Jesteście pewni, że chcecie przyjechać właśnie teraz? To nie jest najlepsza pora roku na wizyty w Nowym Jorku. Upał robi się nie do zniesienia, a ty przecież nie cierpisz parnej pogody.

 

— Nie szkodzi, wcale mi to nie przeszkadza.

 

— Bardzo chcę się z tobą zobaczyć, ale mam teraz masę roboty, pracuję nad ważną sprawą, więc pewnie nie będę mogła spędzić z wami za wiele czasu.

 

— Nie martw się, w końcu to Nowy Jork. Jest co robić. Marzę, żeby wybrać się tam na zakupy.

 

Wpadam w panikę. Wizyta mojej matki oznacza, że nie będę miała czasu na naukę, nie nabiję odpowiedniej liczby godzin i, co najważniejsze, nie spotkam się z Jeffreyem. W związku z burzliwą historią moich poprzednich związków jeszcze jej o nim nie powiedziałam. Po co ma się za wcześnie ekscytować? Kiedy zrywam z kolejnym chłopakiem, to najczęściej ona jest bardziej rozczarowana niż ja. Zawsze myślałam, że lepiej poczekać, aż sprawa zrobi się poważniejsza. Zważywszy jednak na to, ile czasu spędzałam ostatnio z Jeffreyem, i że chyba naprawdę jest we mnie zakochany, postanawiam podzielić się z nią nowiną.

 

— Maman?

 

— Tak, ma chérie.

 

— Już od pewnego czasu miałam zamiar ci powiedzieć. Spotykam się z kimś. Jest boski.

 

Piszczy tak, że pewnie słyszą ją psy w Central Parku.

 

— Tak się cieszę, że jest ktoś, kto zaopiekuje się moim aniołkiem! Wiesz, jak się martwię, że mieszkasz w Nowym Jorku sama. Jak mu na imię?

 

— Jeffrey.

 

— Żef-ri, jakie piękne imię.

 

Oczyma duszy widzę, jak tańczy w rytm jego imienia.

 

— Już nie mogę się doczekać, żeby go poznać.

 

Zut! O tym nie pomyślałam: oczywiście, że będzie chciała go zobaczyć. Nie jestem pewna, czy on będzie tym zachwycony: matki dziewczyn bywają przerażające. Moja jest jak obraz impresjonisty — cudowna, ale najlepiej podziwiać ją na odległość.

 

— No nie wiem. On też jest teraz bardzo zajęty.

 

— Powiedz mu, że przyjeżdża do ciebie mama. Na pewno znajdzie trochę czasu. Przylatujemy w ten piątek.

 

— Macie już rezerwację?

 

— Mais oui, oczywiście.

 

Mój los jest przypieczętowany — czeka mnie weekend bez pracy i bez rozrywki. A potem niezliczone godziny do nadrobienia.

 

— Okej, ale ostrzegam — moje mieszkanie jest bardzo małe.

 

— Pas de problème. Nie zajmujemy dużo miejsca. Do zobaczenia w piątek.

 

Trzy razy kręcę pierwsze pięć cyfr jego służbowego numeru, a potem się rozłączam. W końcu zbieram się na odwagę i dzwonię. Nie ma to jak wizyta matki, żeby zmienić się z powrotem w nieśmiałą nastolatkę.

 

— Jeffrey? Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale czy moglibyśmy umówić się na obiad z moją matką i jej partnerem? Przyjeżdżają tu na kilka dni.

 

— Kochanie, wiesz, ile mam teraz pracy. Postaram się, ale niczego nie obiecuję.

 

Merde!, sytuacja jest naprawdę niezręczna. Na dodatek będę musiała wszystko wytłumaczyć matce. Podwójne merde.

 

— Rozumiem. Zobaczymy, jak się sprawy rozwiną.

 

Wyczuwa moje rozczarowanie i szybko się wycofuje.

 

— Jeśli wyjdę w piątek wcześniej z pracy, możecie przyjść na obiad do mnie. Coś dla was ugotuję.

 

— Naprawdę?

 

— Naprawdę. Nie wiedziałaś, że jestem absolwentem prestiżowej szkoły gotowania Cordon Bleu?

 

Jest szarmancki i umie gotować. Czy może być lepiej? Matka umrze ze szczęścia. Mój ojciec w życiu niczego nie ugotował. Teraz znalazła sobie faceta, który ma restaurację i robi jej trzydaniowe obiady godne Alaina Ducasse’a. Ciągle mi powtarza, że muszę sobie znaleźć mężczyznę, który potrafi zrobić przynajmniej porządne coq au vin . Domowy posiłek ugotowany przez mojego chłopaka na pewno sprawi, że będzie w siódmym niebie.

 

— Moja matka będzie zachwycona.

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje