Na początku sierpnia nakładem Wydawnictwa Erica ukazała się powieść Kowal słów Łukasza Malinowskiego, historyka i specjalisty od średniowiecznej Skandynawii. Bohater książki, Ainar Skald, znany jest już czytelnikom z wydanego w 2013 roku Karmiciela kruków, lektury obowiązkowej dla wielbicieli wikińskich historii. Z autorem powieści o bezczelnym poecie i rębajle rozmawiamy między innymi o genezie miłości do Północy, zderzeniu kultur, średniowiecznych kibolach i ciężkim losie polskich humanistów. Zapraszamy do przeczytania całego wywiadu, opublikowanego w naszym dziale publicystycznym.
- Powieści o wikingach jest dużo, a niemal wszystkie rozgrywają się na północy Europy - mówi w naszym wywiadzie Łukasz Malinowski. - Ciężko tam znaleźć jakąś wolną „literacką działkę”, którą można by było zaorać piórem. Na szczęście wikingowie wyprawiali się w najdalsze zakątki znanego ówcześnie świata, dając mi szeroką swobodę w wyborze akcji dla moich powieści. Takie podejście jest trudne i rzadko wykorzystywane przez twórców; trzeba się bowiem zagłębić nie tylko w kulturę Skandynawii, ale i ludzi, którzy żyli na opisywanym obszarze. Ja jednak zawsze lubiłem zderzenia kulturowe i wydawało mi się ciekawym pomysłem, by opisać średniowieczne, niezwykle zróżnicowane społeczeństwa oczami skandynawskiego bohatera. Dlatego Ainar zjawia się w Norwegii, na Islandii, w Irlandii, na wschodzie Rusi, a w dalszej kolejności w Bizancjum i być może w Afryce Północnej. W moich książkach można natomiast odnaleźć (dotychczas) elementy kultury związane ze Skandynawami, Irlandczykami, Anglikami, Słowianami, Ugrofinami, Pieczyngami, Hazarami, tureckimi Oguzami, Burdasami, Bułgarami Nadwołżańskimi, Arabami, Persami i Afrykanami z imperium Wagadou. Dzięki takiemu podejściu mogę na przykład pokazać wikinga jadącego na wielbłądzie.
Rozmawiała Joanna Wasilewska.