Po wojnie na polskim Dzikim Zachodzie. „Niepokorni" Agnieszki Gładzik

Data: 2024-05-14 11:34:15 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

1946 rok. W Szczecinie rządzą szabrownicy, przemytnicy, złodzieje oraz agenci Urzędu Bezpieczeństwa - istny tygiel - w którym każdy z każdym próbuje robić interesy.

Przybywają tu rodziny z różnych stron Polski oraz sowieckich łagrów, by zacząć na tej poniemieckiej ziemi nowe życie. Są wśród nich Nela, Zosia, Xymena, Tymon, Józek i Florian, których losy się splatają, choć różni ich pochodzenie, wojenne doświadczenia, status w komunistycznej Polsce i plany na przyszłość.

Młodzi ludzie tworzą nieformalną grupę i coraz więcej czasu poświęcają nie nauce, ale sytuacji w Szczecinie. W mieście, w którym wszyscy są nowi i nikt nikomu nie ufa, muszą rzucić na szalę swoje przekonania i to co najważniejsze: przyjaźń. Kiedy na budynkach pojawiają się tajemnicze napisy, przyjaciele zostają wciągnięci w niebezpieczną grę... Czy wyjdą z próby obronną ręką? Czy pozostaną wierni swoim ideałom i ocalą miłość?

Niepokorni Agnieszka Gładzik grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Agnieszki Gładzik Niepokorni zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Niepokorni

W gabinecie panowała nieprzyjemna, zatykająca serce cisza. Wzrok dyrektora prześlizgiwał się po twarzach czworga maturzystów, szukając w nich choćby najmniejszej oznaki załamania albo skruchy.

– Zapytam po raz ostatni. – Jego donośny, tubalny głos przeszył powietrze. – Gdzie byliście wieczorem dwudziestego drugiego kwietnia?

Odpowiedziała mu cisza. Żadne z uczniów nie podniosło nawet głowy.

– Co wiecie o napadzie na posterunek milicji? Dlaczego celem był akurat ten funkcjonariusz? – Wziął zdjęcie młodego milicjanta i zaczął nim wymachiwać przed ich twarzami, jednak oni nadal solidarnie milczeli.

– Kim są Rycerze Gryfitów? – huknął dyrektor i walnął pięścią o biurko.

Jedyna dziewczyna pośród zebranej młodzieży poruszyła się nerwowo, ale nie pisnęła ani słowa.

– Czyli tak to chcecie rozegrać… – Mężczyzna wyciągnął z kieszeni chustkę w grochy i otarł spocone czoło, a następnie dał znak wicedyrektorowi oraz dwóm innym nauczycielom. – Zaprowadźcie ich do auli i zamknijcie – polecił, po czym zwrócił się bezpośrednio do uczniów: – Macie czas do wieczora. Jeśli do tego czasu nie usłyszę żadnych odpowiedzi, będę zmuszony wydać was odpowiednim organom. Radzę wam się dobrze zastanowić, czy aby na pewno chcecie splamić dobre imię waszych rodzin. – Skończywszy, opadł z powrotem na fotel.

Uczniowie karnie wstali i dali się zaprowadzić do auli. Nie odzywali się do siebie ani nawet nie patrzyli na pozostałych, dopóki nie usłyszeli szczęku zamka od drzwi.

– Żałosne – prychnął jeden z chłopaków, dobrze zbudowany, o jasnych kędzierzawych włosach. – Oni się chyba nigdy nie nauczą. Możesz mi dać swoje wsuwki do włosów? – zwrócił się do koleżanki.

– Czekaj, Józek – zaprotestował drugi z młodzieńców, typ o ekscentrycznym jak na czasy wiecznego niedoboru ubiorze. – Otworzysz drzwi wytrychem czy wspólnie wyłamiemy zamek, nie ma znaczenia, przecież wiedzą, kim jesteśmy i gdzie nas szukać.

– Sugerujesz, że mamy nic nie robić i czekać, aż nas skatują? – zapytał tamten z miną pełną niedowierzania. – Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, co oni z nami zrobią? Co zrobią z Zosią i Xymeną? Dzisiaj nie byli w stanie ich znaleźć, ale co, jeśli poproszą o pomoc służby?

Stali naprzeciwko siebie jak dwa gotowe rzucić się sobie do gardeł drapieżniki. Atmosfera zagęściła się do tego stopnia, że Aniela, ładna blondynka z dziecinnymi jeszcze rysami twarzy, weszła między nich.

– Uspokójcie się! Wiemy, że dyrektor blefuje z dowodami. Nie zrobiliśmy tego, więc musi opierać się na poszlakach. Możemy z tego jeszcze wyjść – oświadczyła.

– O ile dobrze rozegramy swoje karty – do rozmowy włączył się Tymon, najstarszy z towarzystwa, wyróżniający się brzydką szramą ciągnącą się od lewego ucha aż po obojczyk. – Lepiej zastanówmy się nad tym, co zamierzamy powiedzieć dyrektorowi i jak sprawić,by nam uwierzył. Florian? – zwrócił się do ekscentrycznie ubranego chłopaka.

Młodzieniec podrapał się po brodzie, mrucząc pod nosem.

– Potrzebujemy jednej, wspólnej wersji – rzekł powoli, myśląc nad każdym kolejnym słowem.

– Prawda nie ma wersji – żachnął się Józek, lecz szybko stracił rezon, widząc karcące spojrzenia pozostałych.

– Pierwsze, czego oni lub ktokolwiek inny będą szukać, to niezgodności w zeznaniach. Dlatego musimy jeszcze raz wspólnie przejść przez naszą historię, nauczyć się jej na pamięć, a potem do skutku odgrywać role, które sobie dzisiaj przypiszemy. Rozumiecie, o co chodzi? – powiedział Florian, przesuwając wzrokiem po twarzach przyjaciół.
Przytaknęli, choć bez entuzjazmu.

– Dobrze, to skoro sam to zaproponowałem, to wypada, żebym zaczął – oznajmił.

– Śmiało – odparł Józek, a w jego głosie dalej słychać było nieufność. Florian wziął głęboki wdech. Z całego towarzystwa to on miał najwięcej do ukrycia i bał się, że jego przyjaciele wyczują, że kłamie. Nieświadomie odszukał wzrokiem Nelę, wiedząc, iż niezależnie od okoliczności przynajmniej ona zrozumie. Dziewczyna skinęła głową. Nie potrzebował innej zachęty. Zaczął opowiadać.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Niepokorni. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Niepokorni
Agnieszka Gładzik1
Okładka książki - Niepokorni

1946 rok. W Szczecinie rządzą szabrownicy, przemytnicy, złodzieje oraz agenci Urzędu Bezpieczeństwa - istny tygiel - w którym każdy z każdym próbuje robić...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje