Panie detektyw wkraczają do akcji

Data: 2014-06-23 09:44:05 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Panie detektyw wkraczają do akcji

Chowa przed tobą swój telefon? Stale widzisz go w towarzystwie koleżanki z pracy? 

Czy on cię czasem nie zdradza? Jest jeden sposób – spytaj go. 

A potem – jeśli skłamie – zwróć się do Rebeki Jane. Niewierni, strzeżcie się!

 

Rebecca Jane

W szpilkach na tropie

Prawdziwa historia Damskiej Agencji Detektywistycznej

Wydawnictwo Literackie, przeł.  Marta Kisiel-Małecka; premiera: 18 czerwca 2014

 

Współczesna Miss Marple nazywa się Rebecca Jane. I jest kobietą z krwi i kości.

 

Te dziewczyny są gotowe na wszystko. Gdy poprosisz je o pomoc, poczęstują cię herbatą i okażą zrozumienie, a potem  zrobią wszystko, by dowiedzieć się prawdy i zdemaskować zdradzających.

 

Na ulicach Londynu śledzą niewiernych mężów, sprawdzają lojalność narzeczonych podczas wieczorów kawalerskich, w ekskluzywnym hotelu prowadzą obserwację pewnego handlarza diamentów, a w pensjonacie we Włoszech szukają domniemanej kochanki pewnego Anglika….

 

W tej pasjonującej książce opartej w 100% na faktach Rebecca Jane, założycielka i właścicielka Damskiej Agencji Detektywistycznej odsłania kulisy pracy swojej ekipy i ujawnia fascynujące historie swoich klientów i klientek. Swoją również…

 

Na kanwie książki powstanie serial telewizyjny. Prawa do ekranizacji zakupiło studio Eleventh Four Films. Dziś publikujemy kolejny fragment ksiażki W szpilkach na tropiePatronuje jej redakcja naszego serwisu! Zapraszamy do lektury. 

 

— Jest już ósma? — pyta Steph.

— Marzenie — odpowiadam.

— Wydaje mi się, że siedzimy tu całą wieczność.

Tyłek mi zdrętwiał. Muszę rozprostować nogi. 

 

Ni stąd, ni zowąd słyszę radosną melodyjkę jak z dziecinnej zabawki. Furgonetka lodziarza!

— Proszę bardzo, masz idealną okazję — mówię, podając Steph monety i wysyłając ją na poszukiwanie lodów.

— Bosko! Obserwacja od razu staje się łatwiejsza, kiedy się zjawia lodziarz…

 

Steph ma rację. Tkwimy przed tym domem już od bitych ośmiu godzin, przed nami jeszcze trzy. Osobiście jestem zdania, że można by to zaklasyfikować jako metodę tortur.

 

Moje życie to czysty obłęd. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Nigdy nie wiem, czego się spodziewać, kiedy dzwoni telefon. Gdy już mi się wydaje, że słyszałam naprawdę wszystko, zjawia się ktoś zupełnie nowy, z bardzo dziwaczną historią i, co najważniejsze, z problemami, które wymagają rozwiązania.

 

Mówiąc „problemy”, nie mam na myśli spraw w rodzaju: „Kto dzisiaj parzy herbatę?” albo „Co założę na sobotnią randkę?”. Problemy, o jakich słyszę i w które potem pakuję się po same uszy, są typu: „Czy mój mąż ma romans?” (bardzo powszechny); „Czy ten multimilioner z flotą jachtów i ochroniarzami, którego poznałam w sieci, jest prawdziwy?” (co prawda nie trafia się codziennie, ale to kolejny oszust) albo „Czy dom mojej dziewczyny za dnia służy za dyskretny burdel?” (brzmi niedorzecznie, ale zdziwilibyście się, jak często mamy z tym do czynienia). 

 

W moim życiu osobistym nigdy nie brakowało dramaturgii, ale gdy już miałam jej powyżej uszu, objawiła się w zupełnie nowej postaci — jako agencja detektywistyczna!

 

Klient chwyta za słuchawkę i wylewa swoje żale. Ja siedzę i słucham. Jeśli wpada w emocjonalną rozpacz, staram się postawić na jego miejscu. Swego czasu sama znalazłam się w podobnej sytuacji — i nie miałam się wtedy do kogo zwrócić. Czy jestem wstrząśnięta albo zaskoczona? Nic z tych rzeczy. Wszystkie te historie wydają się szalone i dramatyczne, ale nie są wyssane z palca. Tak wygląda moje życie. Moje p r a w d z i w e życie. Dzień za dniem próbuję ukończyć największą układankę znaną ludzkości, łącząc poszczególne kawałeczki, żeby w imieniu klienta wyłowić z nich jakiś sens. Układamy obraz, a ten ukazuje prawdę. Co gorsza, moim zdaniem to najzupełniej normalne zajęcie.

 

Czasami zastanawiam się, czy z moralnego punktu widzenia postępuję właściwie… Możesz należeć do Frakcji O Tak albo Frakcji O Nie.

 

Frakcja O Tak: Robię to właśnie dla nich. Ci ludzie wierzą w każdy aspekt naszej pracy. Doceniają chęć poznania prawdy i agencje takie jak nasza, do których mogą się zwrócić. Całym sercem pochwalają motto mojego życia: „Jeśli nie masz nic do ukrycia, to nie masz również się czego bać”.

 

Frakcja O Nie: Ci tak naprawdę nienawidzą mnie (i naszej agencji) i dają to wyraźnie do zrozumienia. Mówią, że łapiemy ludzi w pułapkę, rujnujemy związki i na siłę doszukujemy się rzeczy, które nie istnieją. Myślę, że oni n a p r a w d ę mają coś do ukrycia! 

 

Nie zrozumcie mnie źle. Jestem głęboko przekonana, że zapewniamy społeczeństwu dostęp do doskonałej usługi i udzielamy pomocy każdemu, kto o nią poprosi. Są jednak takie dni, kiedy Frakcja O Nie zaprząta mnie całkowicie. Przez nich zaczynam podawać w wątpliwość swoją moralność i przekonania. Najpierw wdaję się w spór z samą sobą o to, co dobre, a co złe, ale potem odpuszczam. Nie sądzę, żebym była złym człowiekiem z tego powodu, że robię to, co robię.

 

Mam pewne marzenie i mocno się go trzymam. Marzenie, żeby pomagać ludziom w potrzebie, żeby mieli się do kogo zwrócić, kiedy zostaną całkiem sami. Właśnie dlatego dzisiaj tkwię w tym samochodzie z koleżanką po fachu i jednocześnie przyjaciółką, która wspólnie ze mną uknuła ten szalony plan. Siedzimy z lornetką w gotowości, żeby dopaść zdradzających współmałżonków albo dawno niewidzianych ukochanych, transseksualistów, zaginionych krewnych lub, od czasu do czasu, domowego zwierzaka czy dwa. Każdy czasem zadaje sobie to samo pytanie: Jakim cudem moje życie potoczyło się właśnie takim torem?

 

informacja nadesłana

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje