Na początku kadencji posłowie zobowiązani są do składania oświadczeń majątkowych związanych z posiadanymi ruchomościami, nieruchomościami, wierzytelnościami i dochodem za rok ubiegły. Czego z dokumentów można dowiedzieć się o ich… biblioteczce?
Pod koniec ubiegłego roku w sieci zaczęły pojawiać się pierwsze oświadczenia majątkowe posłów i senatorów związane z początkiem ich kadencji. Każdy z polityków zobowiązany jest udokumentować posiadany majątek w zeznaniu, który publikowany jest na stronie Sejmu RP.
Czytaj także: Czy wiedzieliście o istnieniu Biblioteki Sejmowej? Może zapisać się do niej… każdy!
Dziennikarka Business Insider, Ela Glapiak, zwróciła zaś uwagę na interesujące wartości w oświadczeniach – związane z ruchomościami, którymi dysponują politycy.
Jak się okazuje, część z posłów pochwaliło się w swoim oświadczeniem… dość pokaźną biblioteczkę. Największą z nich miał Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałka Sejmu i przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Chociaż w oświadczeniach nie poznamy dokładnych tytułów, to dowiadujemy się, że lider SLD w swoim księgozbiorze posiada ok. 15 tysięcy książek! Łączna ich wartość, według posła, to około 80 tysięcy złotych.
Czytaj także: Donald Tusk wydaje książkę. O czym będzie?
To jednak niejedyny polityk posiadający spory księgozbiór. Zbigniew Girzyński, poseł PiS i jednocześnie doktor habilitowany historii, w swoim oświadczeniu także uwzględnił liczbę książek. Na półkach w domu polityka znajdować ma się około 5 tysięcy książek. Jednak ich dokładna wartość kwotowa nie została podana.
Piotr Babinetz, także polityk Prawa i Sprawiedliwości, również wyróżnił w swoim oświadczeniu z listopada 2019 roku kolekcję książek, ale także – płyt CD. Oprócz tego poseł odnotował, że osiągnął dochód z tytułu praw autorskich w wysokości nieco ponad 1000 złotych.
Podobnie było u posła Grzegorza Brauna z Konfederacji, który także jedynie wspomniał o posiadanej biblioteczce, jednak nie wyszczególnił liczby posiadanych egzemplarzy czy wartości rynkowej książek. Pozycję "biblioteka" umieścił w swoim oświadczeniu także Maciej Gdula z Lewicy.
Czytaj także: Od listopada niższy VAT na e-booki
Natomiast Anita Kucharska-Dziedzic, polityczka z SLD i literaturoznawczyni, wyceniła swoją biblioteczkę na 12 tysięcy złotych. Posłanka jest również autorką kilkunastu publikacji naukowych, część z nich wydane zostały nakładem wydawnictw uniwersyteckich.
Chociaż nie wszyscy posłowie zadeklarowali dokładną wartość posiadanych biblioteczek, warto wiedzieć, że zobowiązani do uwzględnienia jej w deklaracjach byli tylko ci politycy, których wartość księgozbioru przekraczała 10 tysięcy złotych.
A czy wy posiadacie tak bogate biblioteczki?