Nowa książka na Leniwą Niedzielę!

Data: 2014-06-13 11:29:59 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Nowa książka na Leniwą Niedzielę!

Poszukiwany Colin Firth - kolejna powieść autorki bestsellerowego Klubu filmowego Meryl Streep wydana w serii "Leniwa Niedziela" Wydawnictwa Świat Książki opowiada o mieszkańcach małej nadmorskiej miejscowości w Maine, których elektryzuje wiadomość o planach nakręcenia w ich okolicy filmu z  Colinem Firthem w roli głównej.

 

Dziennikarka Gemma Hendricks, która straciła pracę i rozstała się z mężem, jest święcie przekonana, że przeprowadzenie wywiadu z aktorem uratuje jej karierę i małżeństwo. Jednak to chwytająca za serce historia dwóch miejscowych kobiet pochłonie ją bez reszty. Bea Crane przybywa do miasteczka po tym, jak dowiedziała się, że była adoptowanym dzieckiem. Z ukrycia obserwuje swoją biologiczną matkę, Veronicę Russo, z którą nie jest jeszcze gotowa się spotkać. Veronica, trafiając w końcu na plan filmowy jako statystka, zmuszona zostaje do przeanalizowania całego swojego życia... Warto dowiedzieć się, jak wypadnie ten bilans. Warto sięgnąć po powieść Poszukiwany Colin Firth, której premierowy fragment publikujemy:

 

Rozdział 1

Bea Crane

 

List, który zmienił życie Bei, dostarczono jej, kiedy akurat pracowała w kuchni bostońskiego baru Crazy Burger, przygotowując zamówienie dla czterech osób: tutejszy specjał, burgera „Wezuwiusz”, składający się z trzech kawałków bułki, przekładanych karmelizowaną cebulką, bekonem, plastrami szwajcarskiego sera, sałatą, plasterkami pomidorów i piklami, doprawionymi pikantnym sosem, tworzący górę wysokości dokładnie trzydziestu centymetrów i czterdziestu ośmiu milimetrów. Jedna z jej nowych współlokatorek, Nina, podnajmująca tylko na lato pokój w trzypokojowym obskurnym mieszkaniu, które Bea dzieliła z jeszcze dwiema obcymi dziewczynami, wetknęła głowę przez drzwi kuchni i poinformowała ją, że właśnie pokwitowała za nią odbiór listu poleconego, a ponieważ i tak wybierała się do Crazy Burgera na lunch, wzięła go ze sobą. 

 

– Polecony? Od kogo? – zainteresowała się Bea, rzucając w przelocie okiem na kopertę i jednocześnie zgarniając z patelni karmelizowaną cebulkę. Mniam. Dusiła ją od trzech godzin – pachniała świetnie. Nina popatrzyła na lewy górny róg koperty. 

– Adres zwrotny to Baker Klein, State Street numer dwanaście w Bostonie. Bea wzruszyła ramionami. – Czy mogłabyś ją otworzyć i przeczytać kilka pierwszych linijek? Potrzebne mi są obie ręce, żeby dokończyć burgera. Barbara, szefowa knajpy, dostałaby szału, gdyby zobaczyła w kuchni kogoś oprócz pracowników baru, ale Bea była bardzo ciekawa, co zawiera list, a Crazy Barbara – jak nazywał ją cały personel za jej plecami – robiła akurat inwentaryzację i siedziała zamknięta w biurze. – Jasne. – Nina rozerwała kopertę, wyciągnęła list i zaczęła czytać. 

– Moja najdroższa Beo…

– Cooo?!! – Bea zamarła z liściem sałaty w dłoni.

Tak zaczynała listy do niej tylko matka, kiedy Bea wyjechała na studia i mieszkała w akademiku. – Zobacz na końcu, kto się pod nim podpisał.

– Napisane jest „Mama”.

– Dziwne. – Bea zmarszczyła czoło. – Moja matka zmarła ponad rok temu, więc to niemożliwe, żeby list był od niej.

– List jest pisany odręcznie. – Nina przyjrzała się uważnie kartce papieru. – Pismo jest bardzo wyraźne i bez żadnych wątpliwości widnieje pod nim podpis: „Mama”.

Bea nic z tego nie rozumiała, ale jej matka zawsze tak podpisywała listy.

– Połóż, proszę, list na tamtym krześle, Nino. Jak skończę przygotowywać ostatniego burgera, przeczytam go w czasie przerwy. Dzięki za podrzucenie listu do baru. Za chwilę zaczynała się piętnastominutowa przerwa w pracy, tak potrzebna Bei. Była na swojej zmianie w Crazy Burgerze od jedenastej, a już zbliżała się druga.

 

Bardzo lubiła pracować w Boston’s Back Bay, popularnej sieci barów z burgerami, mimo że była to jedynie praca tymczasowa od skończenia rok temu studiów (bo wciąż jeszcze nie znalazła pracy jako nauczycielka na pełny etat), ale szefowa doprowadzała ją do szału. Jeśli Bea przedłużyła sobie przerwę do szesnastu minut, Barbara naliczała jej karę. Ta kobieta żyła tylko po to, żeby obcinać wynagrodzenia pracownikom. W zeszłym tygodniu zupełnie nieoczekiwanie szefowej zachciało się zmierzyć wysokość jednego z burgerów „Wezuwiusz” przygotowanych przez Beę i stwierdziła, że ma on tylko dwadzieścia osiem centymetrów, co automatycznie zmniejszyło wypłatę o pięć dolarów.

 

Na każdej z trzech części burgera Bea ułożyła wszystkie składniki i polała je dodatkowo pikantnym sosem, potem nałożyła wierzchnią część bułki i zmierzyła całość. Do idealnej wysokości odrobinę brakowało, co oznaczało, że musi dodać więcej sałaty. Kiedy w końcu burger był gotowy, położyła go na tacy obok pozostałych trzech, dodała koszyczek z cebulowymi kółeczkami oraz koszyczek frytek i nacisnęła dzwonek informujący kelnerkę, że zamówienie jest gotowe. Zawołała Manny’ego, drugiego kucharza, który właśnie kończył przerwę, zabrała szarą kopertę i wyszła na uliczkę na tyłach baru. Wystawiła na chwilę twarz na ciepłe promienie czerwcowego słońca. Lekki wiaterek muskał delikatnie jej skórę i włosy. Poczuła się cudownie po kilku godzinach spędzonych w ciasnej, dusznej kuchni. Wyjęła zawartość koperty i nagle zamarła. List był od matki; nie miała co do tego najmniejszych wątpliwości, znała bowiem doskonale charakter pisma Cory Crane. W nagłówku widniała data sprzed ponad roku.

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje