Trudno jest przejść obojętnie wobec tragedii takiej jak ta, która rozegrała się w Smoleńsku. Od kwietnia 2010 roku na polskim rynku ukazało się kilkadziesiąt książek na ten temat.
Ostatni krzyk jest jednak inny. Barbara Stanisławczyk dociera do rodzinnych historii osób, których losy w przekrojowy sposób ukazują zdarzenia z bardziej odległej (Katyń) i bliższej przeszłości. Już 05.10 książka trafi do księgarń.
Człowiek płacze nad ich losem, reportażysta go opisuje. Nie było łatwo. W Rodzinach Katyńskich, gdzie zaczęłam reporterski szlak, natrafiłam na mur milczenia i niechęci. Z bliskimi było różnie: jedni mówili od razu, inni potrzebowali roku i dłużej, żeby się otworzyć, a wtedy wyrzucali wszystko, co zalegało na dnie duszy i sumień.
Opowiadali o synach, córkach, matkach, mężach, siostrach i przyjaciołach. Tych, którzy lecieli na groby swoich bliskich w 70. Rocznicę zbrodni katyńskiej. Zginęli, domykając klamrę historii i polskiego losu. O tym jest ta książka. O bohaterskich czynach i wielkich miłościach, ale także o zwykłej codzienności.
To też opowieść o podziałach, zasługach i winach, powiązaniach i zależnościach, małych i większych zawiściach. I o wręcz metafizycznych zdarzeniach w życiu bohaterów i w moim podczas zbierania materiałów do książki. Bo tu sny i przeczucia są tak samo ważne jak twarde fakty.
Barbara Stanisławczyk – pisarka, dziennikarka, mistrzyni reportażu. W swoim dorobku ma tak znane książki, jak Matka Hłaski, Od jutra, Dziewczyny, Kąkolewski bez litości czy wydane przez REBIS Miłosne gry Marka Hłaski, Czterdzieści twardych i Pajęczyna. Syndrom bezpieki. Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Prowadzi warsztaty pisania na UW.
Źródło: informacja nadesłana