Nie warto bez końca żyć przeszłością. Lepiej przyjąć to, co daje los. „Obca kobieta" Katarzyny Kieleckiej

Data: 2024-09-25 11:54:02 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 4 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

To jest paskudny dzień dla Marty. Ojciec woli towarzystwo nowej narzeczonej, matka okazuje się kłamczuchą, a kolega ze studiów Barnaba nie chce jej pomóc! Rozżalona, pakuje plecak i ucieka z domu. W pociągu do Gdańska spotyka swoją dawną nauczycielkę Jagodę. To przypadek czy przeznaczenie? Dwie kobiety wyruszają w pełną wzruszeń nadbałtycką wędrówkę. Jagoda każdego dnia mierzy się ze wspomnieniami trudnej młodości. Marta, wsłuchując się w jej opowieść o wielkiej miłości i zawiedzionych nadziejach, próbuje uporać się z emocjami. Czy wspólny czas nad morzem pozwoli jej rozwiązać zagadkę własnej rodziny?

„Obca kobieta" Katarzyna Kielecka grafika promująca książkę

Katarzyna Kielecka w powieści Obca kobieta pokazuje ulotność szczęścia oraz siłę miłości i podkreśla, że nie warto bez końca żyć przeszłością. Lepiej przyjąć to, co daje los, bo przecież uporamy się z najtrudniejszymi doświadczeniami, jeśli spotkamy na swojej drodze życzliwych, mądrych ludzi. Kobieca perspektywa dodaje opowiadanej historii blasku.

Do przeczytania powieści zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Obca kobieta:

Na myśl o zdarzeniach sprzed pół roku wciąż cierpła jej skóra. Za oknem rozpanoszyła się piękna złota jesień, wyjątkowo ciepła i słoneczna. Na trawniku za domem przybywało kolorowych liści, bo rosło tam kilka drzew owocowych i rozłożysta brzoza. Marta lubiła prace w ogródku i chętnie wraz z ojcem chwytała za grabie…

W tamten poniedziałek nic nie zapowiadało dramatu. Dziewczyna wróciła z uczelni zadowolona i dumna z siebie, bo zaliczyła pierwsze w życiu kolokwium. Wstawiła do piekarnika pieczeń naszykowaną przez matkę, ugotowała ziemniaki, skroiła pomidory na surówkę, a resztę czasu przebimbała, kartkując książkę Firysiów o wyprawie na Tajwan. Gdy piekarnik brzdęknął, wyłączyła go, umieściła obok naczynia żaroodpornego garnek z odcedzonymi ziemniakami, by nie wystygły, i zeszła na dół.

Matka nakładała lakier na paznokcie ostatniej klientki. Fryzjerka także jeszcze pracowała. Marta oszacowała, że obie lada chwila skończą i bez wahania chwyciła za mop. Od czasów liceum we wtorki i piątki doprowadzała parter do porządku, by w ten sposób wesprzeć rodzicielkę i bez wyrzutów sumienia inkasować kieszonkowe. Ojcu nie musiała pomagać. Prowadził do spółki z kolegą kancelarię adwokacką w centrum Łodzi, zatrudniał sprzątaczkę i generalnie nie lubił, gdy żona lub córka pojawiały się w jego miejscu pracy.

Do kolacji usiedli około dwudziestej, wyjątkowo fartownie, bo we troje. Coraz rzadziej trafiały się takie okazje, bo a to Marta szła na imprezę, a to Karol musiał zostać dłużej w biurze, a to Aneta umawiała się z koleżankami do kina… Jedli, swobodnie rozmawiali, żartowali i rozważali, kiedy spadnie pierwszy śnieg. W tle ze staromodnego
gramofonu sączyły się przedwojenne szlagiery w wykonaniu Mieczysława Fogga. Po posiłku, przy pierwszych taktach Tanga milonga, ojciec odłożył sztućce, złączył nad talerzem końce palców obu rąk i oznajmił, patrząc żonie w oczy:

– Poznałem kogoś i nie chcę oszukiwać ciebie ani jej. Przygotowałem pozew. Chciałbym, żebyśmy rozwiedli się kulturalnie, jak ludzie na poziomie. Marta jest pełnoletnia, więc sąd nie powinien robić problemów. Oczywiście dopóki się uczy, będę łożył na jej utrzymanie. Wyprowadzam się.

– Dzisiaj?

– Tak. Wstawię zmywarkę, a potem się spakuję. – Wstał i wyszedł do kuchni, zebrawszy puste naczynia.

– Co ty na to? – Głos matki był pozbawiony emocji, chłodny i suchy, jak bora wiejący nad Adriatykiem. Marta czuła, jakby ten zimny wiatr katabatyczny wnikał w nią przez pory w skórze i próbował zamrozić rozdygotane wnętrze.

– Mamo…

– Nie zamierzam go błagać, żeby został! Nie ja pierwsza, nie ostatnia. Przeżyję. Tobie też radzę przejść nad tą zmianą do porządku dziennego – oświadczyła twardo. Następnie z siłą bory pognała do sypialni i wyrzuciła na środek łóżka wszystkie męskie ubrania. Na koniec weszła do kuchni i oparła się o framugę. – W schowku pod schodami stoją trzy kartonowe pudła. Użyj ich. Walizek ci nie oddam. Wychodzę. – Po chwili trzasnęły drzwi. Srebrna kia niro z wizgiem ruszyła z podjazdu. Bora ucichł, lecz Marta jeszcze długo czuła przeszywający chłód.

Książkę Obca kobieta kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka0
Okładka książki - Obca kobieta

To jest paskudny dzień dla Marty. Ojciec woli towarzystwo nowej narzeczonej, matka okazuje się kłamczuchą, a kolega ze studiów Barnaba nie chce jej pomóc...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Lato drugich szans
Dagmara Zielant-Woś
Lato drugich szans
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Upiór w szkole
Krzysztof Kochański
Upiór w szkole
Dolina Marzeń. Przeszłość
Katarzyna Grochowska
Dolina Marzeń. Przeszłość
Piwniczne chłopaki
Jakub Ćwiek
Piwniczne chłopaki
Szczerbata śmierć
Arkady Saulski
Szczerbata śmierć
Bez litości
Michał Larek
Bez litości
Z okruchów nadziei
Anna Siedlecka
Z okruchów nadziei
Kroniki Czasu Ziemi
Andrzej Góral
Kroniki Czasu Ziemi
Pokaż wszystkie recenzje