Czy ktoś z Was nie zna jeszcze "Ucznia diabła"? Jeśli tak, koniecznie musicie nadrobić czytelnicze zaległości!
Książka K. B. Andersen to przewrotna, napisana prostym językiem i pełna czarnego humoru opowieść o Filipie, który zrządzeniem losu trafia do piekła, by przejąć schedę po ciężko chorym Lucyferze.
Filip ma w życiu jeden cel – po śmierci trafić do nieba, tam, gdzie trafił jego zmarły ojciec. Postanowienie jak najlepsze, gorzej z realizacją. Skoncentrowany na byciu dobrym, Filip osiąga granice wytrzymałości. Nie własnej – cudzej. Jest tak miły, uczynny, serdeczny i słodki, że nawet starszym paniom zbiera się na mdłości. Nic dziwnego, ze nie ma kolegów... Pewnego pięknego dnia jeden ze szkolnych rozrabiaków, wyjątkowo cięty na anielskiego Filipa, wpycha go pod samochód. Ku swojemu zdumieniu, Filip wcale nie ląduje u bram raju, ale na progu otchłani.
Pan Ciemności jest śmiertelnie chory i potrzebuje następcy. Szybko orientuje się, że Filip jest tragiczną pomyłką, ale na wymianę ucznia trochę już za późno. Tylko jak przerobić kogoś, kto jest do szpiku kości DOBRY na władcę piekielnych zastępów? Lucyfera czeka długa droga, a w piekle kipi od intryg. W towarzystwie kota Lucyfaksa i pewnej pięknej diablicy, Filip zgłębia diabelskie sekrety i doprowadza do szału połowę demonicznego towarzystwa. Czy Lucyferowi uda się postawić na swoim? A może ktoś zadba o to, by Filip zniknął, nim pozna ciemną stronę swojego charakteru?