Miłość, tajemnice sprzed lat i rodzina, której los nie oszczędzał... „Nić przeznaczenia" Anny Sakowicz

Data: 2023-04-19 12:55:51 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Wybuch wojny rozdziela Wilamowskich, rzucając ich w różne miejsca: Soldau, Illowo, Stutthof. Lidzbark staje się niemieckim miastem. Rozalia mieszka tylko z Agnesą. Celem żony krawca jest obrona rodzinnego domu przed okupantami, by każdy z Wilamowskich miał dokąd wrócić. Przed nią trudne zadanie, najpierw musi pozbyć się ciała zabitego hitlerowca Hansa i to w chwili, kiedy nieoczekiwanie ktoś dobija się do drzwi...

Bohaterowie zmagają się z przeciwnościami i wyzwaniami, jakie niesie los. Zawsze jednak znajdzie się miejsce na miłość - łatwą, ale też i skomplikowaną, której nie tylko dzieci Wilamowskich będą szukać...

Czy uda im się przetrwać i powrócić do rodzinnego Lidzbarka? Jak poradzi sobie Rozalia, będąc gospodynią niemieckich urzędników i żyjąc z nimi pod jednym dachem? Co wydarzy się w Dłutowie, w domu młodszego z Wilamowskich? I czy Frania dowie się wreszcie, kim są jej rodzice?

Obrazek w treści Miłość, tajemnice sprzed lat i rodzina, której los nie oszczędzał... „Nić przeznaczenia" Anny Sakowicz [jpg]

„Nić przeznaczenia" ma dla mnie szczególną wartość. Dzięki książce przeniosłam się do czasów dzieciństwa i młodości moich rodziców. Pochodzą oni bowiem z okolic Lidzbarka i mieszkali tam w latach, w których rozgrywa się akcja powieści. Z zapartym tchem czytałam tę wspaniale nakreśloną historię, doceniając dbałość autorki o detale, styl i szacunek dla skomplikowanej przeszłości regionu. Serdecznie polecam!

– Sylwia Trojanowska, pisarka

Do lektury Nici przeznaczenia Anny Sakowicz – drugiego tomu Muślinowej sagi – zaprasza Wydawnictwo Luna. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki Nić przeznaczenia

1939–1941 rok

Gdzie cienko, tam się rwie

Wojenne koła wciąż się rozpędzały. Niemcy umacniali władzę na zdobytych terenach. Wysiedlali Polaków, zajmowali najlepsze domy w mieście, przejmowali gospodarstwa. Jasno określone dyrektywy zakładały, że między innymi Mazurów można było zostawić na miejscu, ponieważ istniała szansa zniemczenia. Mieszkańców Lidzbarka żyjących tu przed tysiąc dziewięćset dwudziestym rokiem traktowano jak Prusaków. Jednak tych, którzy świadomie określali się Polakami, należało wysiedlić lub zagonić do ciężkiej pracy.

Jadwiga Opala dziękowała Bogu, że po mężu nazywała się z niemiecka. Weber pasowało idealnie do nowych czasów. Jej mąż od urodzenia mieszkał w Lidzbarku, który ponownie stał się Lautenburgiem, więc łatwo było udowodnić pruskie pochodzenie. Zaraz po ślubie przeszukała mieszkanie swojego świeżo upieczonego męża i teraz wszystkie dokumenty, metryki, stare zdjęcia były w jej rękach. Nie miała żadnych oporów, by pójść do ratusza i złożyć kartę meldunkową wraz z odciskami palców, określić swoją nową przynależność narodową. Porozmawiała też z kim trzeba, a na koniec odwiedziła Josepha, z którym Wiesław grywał w karty, a którego syn należał do NSDAP i szybko wspinał się po szczeblach kariery. I kiedy część pedagogów uciekła w głąb Polski, część została ewakuowana do Włodawy na Wołyniu, Jadwiga twardo przekonywała Wiesława, że powinni zostać. Przestrzegła go też, by nie reagował na ogłoszenie okupantów, którzy obiecywali pracę i kazali się zgłaszać w szkołach. Od Josepha dowiedziała się, że nauczyciele uznani są za krzewicieli polskiego szowinizmu. Kiedy jednak w końcu Wiesława aresztowano i przewieziono do Brodnicy, gdzie trzymano go razem z innymi więźniami w domu mecenasa Grzywacza poza miastem, Jadwiga stanęła na głowie, by uwolnić męża. Nie dopytywał, jak to zrobiła. Wolał nie wiedzieć, tym bardziej że krótko po tym dowiedział się o śmierci kierownika szkoły, którego rozstrzelano niedaleko Brodnicy. Znał Jadwigę doskonale, przez wszystkie lata małżeństwa nauczył się, że gdzie diabeł nie może, tam Jadwiga z pewnością sobie poradzi. Nie zdziwiło go więc, że szybko załatwiła mu pracę w warsztacie ślusarskim. Nie rozumiał, skąd w tej skądinąd kruchej osobie była tak ogromna siła i zawziętość, jakby całe dotychczasowe życie musiała o wszystko walczyć. A Opala, odkąd wyjechała z rodzinnego domu i zaczęła żyć na własny rachunek, wiedziała, że wygrywa ten, kto staje po stronie mocniejszego, a tu łatwo się było zorientować w sytuacji, że górą są Niemcy. Została więc Niemką. Wiesiek wściekał się, przeklinał i pomstował, że jego rodzice przewracają się w grobach, a ona ze stoickim spokojem wyciągała wtedy metrykę jego dziadka, kładła ją na stole i pokazywała palcem na nazwisko. Joachim Weber nie brzmiało po polsku, a nazwisko rodowe jego matki Lemke – również pozostawiało wiele do życzenia. Tłumaczenie jej, że nazwisko nie może być kryterium określania narodowości, na nic się zdawało. Jadwiga wiedziała swoje.

– Chcesz żyć? – powtarzała. – Na budynku dawnego Banku Ludowego już wisi czarna flaga z trupią czaszką! Wyjdź do miasta i zobacz, co się dzieje!

– Ale…

– Myślisz, że pozwolą nam tu spokojnie mieszkać? pytała. – Tobie jako nauczycielowi i mnie jako twojej żonie? Dostosuj się, bo patriotyzmem się nie najesz. Nie czas na to. A co będzie, jeżeli zajdę w ciążę?

– Z pracą w szkole mogę się pożegnać – mruknął.

– Ale z życiem jeszcze nie. Z ojcostwem może również…

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Nić przeznaczenia. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Nić przeznaczenia
Anna Sakowicz7
Okładka książki - Nić przeznaczenia

Miłość, tajemnice sprzed lat i rodzina, której los nie oszczędzał... Wybuch wojny rozdziela Wilamowskich, rzucając ich w różne miejsca:Soldau, Illowo...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo